Aktualnie wszyscy chwalą się dokonaniami. Urzędnicy, ci co zdecydowali się kandydować w samorządowych wyborach przypominają mieszkańcom o rzekomych dokonaniach i obiecują kolejne cuda i wianki. Także widać już wyraźnie, że niektórzy zrozumieli, że trzeba się poważnie liczyć z ewentualną zmianą i perspektywą utraty zajmowanych obecnie stanowisk.
W Międzyrzeczu wiele osób doskonale się umościło w wyniku ostatniego wyborczego rozdania i przez wiele lat czerpią z tego układu profity, nie wnosząc poza fotkami na Facebooku tak naprawdę nic wartościowego do społecznego życia.
W ostatnich latach, tzw. lans polany propagandą stał się celem samym w sobie, a promowanie siebie samego jest wręcz priorytetem.
Tak notabene na palcach jednej ręki można wyliczyć w Międzyrzeczu osoby, które w mediach społecznościowych pod publikowanymi zdjęciami potrafiły zająć jakieś konkretne stanowisko w poruszanej sprawie i publicznie napisać kilka sensownych zdań.
Ciekawe, tak na marginesie jak by wyglądało życie wielu gdyby nagle, tak z dnia na dzień zlikwidowano Facebooka i inne tego typu platformy internetowe?
Na szczęście są także w Międzyrzeczu osoby, które poza Internetem w tradycyjny sposób potrafią zadawać pytania urzędnikom. Tym razem zdecydowaliśmy się zaprezentować interpelację radnego Tadeusza Filusa skierowaną do burmistrza Międzyrzecza, w którym autor pyta jakimi kryteriami kierował się burmistrz podejmując decyzję dotyczącą remontu ul. Ściegiennego, zwracając jednocześnie uwagę na to, że, cyt.:
„Dlaczego Pan Burmistrz wybrał remont ulicy Ściegiennego, a nie innej ulicy w Międzyrzeczu, np. wewnętrznej ulicy na Os. Piastowskim!? Ulica Ściegiennego jest w miarę w dobrym stanie, są chodniki, jest oświetlenie, jest kanalizacja deszczowa i dobra jezdnia asfaltowa. A ulica w/w na Os. Piastowskim, to chyba najgorsza ulica utwardzona w Gminie Międzyrzecz!? Ta droga powstała w latach 80-tych, kiedy budowaliśmy budynki mieszkalne na tym osiedlu i pawilon spożywczy – z dojazdem do rampy towarowej (byłem wtedy majstrem tej budowy). Była to droga tymczasowa, bez kanalizacji deszczowej, wykonana z płyt typ „Jomb”, z płyt drogowych, części betonowej i bez oświetlenia – taka droga została do dziś, bez remontu!” – koniec cytatu.
Na temat środkowej części os. Piastowskiego i dróg wewnętrznych, za które odpowiada Urząd Miejski z burmistrzem na czele pisaliśmy wiele razy. Do burmistrza kierowane były także zapytania i wnioski w pisemnej formie. I co? I nic! Najwidoczniej wieloletnie starania mieszkańców osiedla, burmistrza i Radę Miejską mało interesują i ma ich w nosie. Burmistrz już zapewne zdaje sobie sprawę z tego, że osiedle Piastowskie na niego kolejny raz już nie zagłosuje.
Mieszkańcy podczas rozmów podkreślają, że czują się oszukani, że nikt Ich w magistracie nie traktuje poważnie. Trudno w tej kwestii mieszkańcom osiedla odmówić racji, bo fakty jednoznacznie świadczą o postawie urzędników.
Jeden z rozgoryczonych mieszkańców przypomniał, że kiedyś z mieszkańców os. Piastowskiego zażartował sobie były burmistrz T. Dubicki rozwieszając po klatkach schodowych kartki w sprawie kładki przez Obrę i może w efekcie tego przegrał wybory. Być może historia się i tym razem powtórzy.
– „Nie pozwolimy na to, żeby urzędnik sobie z nas żartował. Wielu nie dożyło budowy ulicy w tej części osiedla, a niektórzy jeszcze żyjący czekają już 40 lat na budowę ulicy osiedlowej. Nikt nie oczekuje cudów, ale po co my płacimy przez tyle lat podatki, a mieszkamy gorzej niż na nie jednej wiosce. Przecież tu nawet oświetlenia nie ma. Wstyd!
Ja na tego burmistrza już z pewnością nie zagłosuję” – mówi pan Roman z Piastowskiego i dodaje – „Przecież cała Piastowska miała być remontowana po tym jak była częścią objazdu w czasie remontu ul Kazimierza Wielkiego! Tu także nas oszukał!” – koniec cytatu. (dane rozmówców zastrzeżone do wiadomości redakcji).
Zachęcamy do przeczytania dotychczas publikowanych artykułów na temat os. Piastowskiego:
Rzecz jasna, zadanie pytań urzędnikowi w formie pisemnej nie jest wcale w Międzyrzeczu gwarancją uzyskania rzetelnej odpowiedzi. Znam to z własnego doświadczenia, bo generalnie na większość trudnych pytań do dnia dzisiejszego nie doczekałem się konkretnej odpowiedzi. Rzecz jasna pismo, jako odpowiedź docierało za każdym razem, nawet w ustawowym czasie, ale w treści na darmo można było szukać odpowiedzi, np. dlaczego wyrzucono w 2018 roku odpady bitumiczne do lasu?
Ile pieniędzy utracono na skutek braku wpływów do samorządowej kasy z tytułu braku dzierżawy pawilonu handlowego przy ul. Piastowskiej
Przykładowo w artykule, w maju 2021 roku, pt. „Wiem, ale nie powiem” pisaliśmy:
„Burmistrz uzasadniając odmowę udzielenia informacji na temat rocznych kosztów utrzymania pawilonu handlowego (chodzi o pawilon handlowy przy ul. Piastowskiej – dopisek redakcji) stwierdził, że wymagałoby to zbyt dużo pracy ze strony urzędników i generalnie ujawnienie wspomnianych kosztów nie leży w szeroko pojętym interesie społecznym, a wynika jedynie z prywatnej ciekawości i służyłaby tylko jej zaspokojeniu.
Mało tego, burmistrz stwierdził także, że wspomniana informacja: cyt.: „… byłaby użyta w innych celach niż interes publiczny.”
Niestety burmistrz tego zarzutu do dnia dzisiejszego w żaden sposób nie udokumentował i nie wykazał na jakiej podstawie oparł w stosunku do mnie swój zarzut.
Ponawiam więc raz już zadane pytania:
-
- Czy panie burmistrzu publikowanie tego typu informacji jest w Polsce przestępstwem?
- Co pan miał na myśli stwierdzając, że informacja na temat kosztów utrzymania pawilonu mogłaby być użyta w innych celach niż interes publiczny?
Okazuje się, że według burmistrza, to że mieszkańcy ciekawi są tego jak wybrany przez Nich samorządowy urzędnik gospodaruje publicznymi pieniędzmi i zarządza gminnym majątkiem jest postawą naganną, a publikowanie informacji z tym tematem związanych jest jakimś wyimaginowanym „… innym celem” i nie jest interesem publicznym!
Panie burmistrzu do dnia dzisiejszego nie doczekałem się konkretnych odpowiedzi w wielu kwestiach, a odpowiedzi były nieskomplikowane i dotyczyły najczęściej pieniędzy i dbałości o publiczny majątek. Pragnę także podkreślić, że stawiane pytania nie wynikały z jak to pan mówi „prywatnej ciekawości”, a stawiane były w imieniu mieszkańców właśnie w interesie publicznym, którego pan najwyraźniej nie rozumie.
Pytania zadawałem, bo pozwala mi na to prawo, natomiast pan nie ma prawa się od nich uchylać. Co ma pan do ukrycia? Czego się pan obawia?
Kończąc zadam jeszcze jedno pytanie, które niestety tradycyjnie z pewnością pozostanie bez odpowiedzi. Czy już pan panie burmistrzu ustalił kto w ubiegłym roku pogubił dokumenty z danymi osobowymi mieszkańców? Mieszkańcy o tej historii pamiętają, niedawno minęła pierwsza rocznica tego zdarzenia. Pan milczy, a to nie jest przypadek, który można zakwalifikować do „TAJNE” lub „ŚCIŚLE TAJNE”. Mieszkańcy mają prawo wiedzieć.
Rzecz jasna, już tradycyjnie przepraszam pana burmistrza za to, że w ogóle odważyłem się odkurzyć zapomniane już trochę sprawy i zadać nowe pytania. Proszę się spodziewać kolejnych, być może jeszcze zdążę?
Na koniec muszę się przyznać, że osobiście czuję się rozczarowany i zawiedziony, zawiódł mnie pan jako burmistrz i człowiek. Niemniej życzą dużo zdrowia i dalszych sukcesów.
Czytaj także:
Jedno osiedle, dwa standardy
Mieszkańcy os. Piastowskiego w Międzyrzeczu nadal czekają na sklep
Mieszkańcy osiedla Piastowskiego obchodzą pierwszą rocznicę
Za nieczynny od czterech lat pawilon także przepraszam burmistrza!
Sklep na osiedlu Piastowskim
Wakacyjne Dywagacje na Temat Gospodarności
BIEDRONKI NA PIASTOWSKIEJ NIE BĘDZIE!
Pawilon handlowy przy ul. Piastowskiej nadal stoi pusty
Mieszkańcy osiedla Piastowskiego nadal bez sklepu
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS