Ukraińcy w ostatnich tygodniach zniszczyli kilkanaście rosyjskich samolotów wartych łącznie setki milionów dolarów. Rosjanie w odwecie pomyślnie zaatakowali flotę ukraińskich śmigłowców.
W serwisach społecznościowych pojawiło się bardzo bolesne nagranie dla Sił Zbrojnych Ukrainy. Otóż Rosjanom udało się namierzyć i zniszczyć kilka ukraińskich śmigłowców Mi-8. Maszyny miały znajdować się na tymczasowo przygotowanym lotnisku gdzieś w obwodzie zaporoskim.
Całe zdarzenie postanowił skomentować polski analityk wojskowy, Jarosław Wolski. Zwrócił on uwagę na fakt bardzo dobrego przygotowania rosyjskiego kompleksu rozpoznawczo-uderzeniowego. — Najpierw poleciał jeden pocisk z głowicą kasetową (sądząc po ilości ładunków raczej Tornado niż Iskander) a po tym jak 2 uszkodzone maszyny nie mogły odlecieć, pojedyncze trafienia amunicją precyzyjną — opisał rosyjski atak Jarosław Wolski.
Wszystko wskazuje na to, że Ukraińcy byli całkowicie zaskoczeni tą sytuacją i kompletnie nie spodziewali się nalotu na taką skalę, dlatego skutki są tak opłakane. To niepokojące, że rosyjskie drony wywiadowcze swobodnie latają sobie daleko od frontu, na terenach kontrolowanych przez Ukraińców. — Oczywiście jest to pokłosie tylko i wyłącznie tego, że RUS drony latają jak u siebie 40-80 km na zapleczu ukraińskim — dodał Wolski.
Znany polski analityk OSINT podkreślił, że wykorzystany został tutaj pocisk z głowicą kasetową, najp … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS