Ostatnie nominacje wzmacniają pozycję Papieskiej Komisji ds. Ochrony Nieletnich – uważa Teresa Kettelkamp, którą Franciszek mianował dodatkowym sekretarzem tej instytucji. Jej zdaniem ważne jest, że sekretarzem został biskup, a przewodniczącym nadal jest kardynał. To znaczący sygnał dla kurii, a przede wszystkim dla zwierzchników Kościołów lokalnych.
Radio Watykańskie
Teresa Kettelkamp podkreśla bowiem, iż najważniejsza jest dziś praca w terenie. To bowiem lokalny biskup, ordynariusz ponosi odpowiedzialność za wdrażanie wytycznych dotyczących ochrony nieletnich, aby te straszne sytuacje już nigdy więcej się nie powtórzyły.
„Istnieją zabezpieczenia, mechanizmy, metody, polityki i procedury, które naprawdę zmniejszają ryzyko wszelkiego rodzaju nadużyć w Kościele katolickim. I to jest nasze zadanie – mówi Teresa Kettelkamp. – Pracujemy również nad strukturami dla wszystkich diecezji na całym świecie. Przygotowujemy wytyczne dotyczące tego, jak ustanowić programy bezpiecznego środowiska, a także, jak dotrzeć do ofiar, jak opracować metody i procesy oraz kodeksy postępowania, które pomogą lokalnym zwierzchnikom kościelnym zmniejszyć ryzyko i pomóc ocalałym w leczeniu”.
Nowy sekretarz Papieskiej Komisji ds. Ochrony Nieletnich podkreśla, że nadal bardzo ważne jest docieranie do ofiar nadużyć, aby zobaczyć, jak im pomóc. Tym bardziej, iż niekiedy mogły one odnieść wrażenie, że dla Kościoła liczy się przede wszystkim sam skandal, a nie wyrządzona krzywda. Trzeba im pomagać, mając nadzieję, iż wielu z nich powróci do Kościoła i doświadczy łaski, którą dają sakramenty – dodaje Teresa Kettelkamp.
„Uważam, że osoby, które zostały skrzywdzone, chcą być wysłuchane – mówi sekretarz Papieskiej Komisji. – Chcą, by zostało to uznane. Chcą, by ich głos został uwzględniony dla dobra Kościoła. I chcą też, by w Kościele lokalnym ktoś zajął się ich traumą. Ja sama niczego takiego nie doświadczyłam, ale pochodzę z rodziny alkoholików i wiem, że samo bycie wysłuchanym i słuchanie innych ludzi było dla mnie bardzo uzdrawiające. Oczywiście każda ofiara jest inna. Niektórzy chcą tylko opowiedzieć swoją historię. Niektórzy chcą się spotkać ze sprawcą, chcą być pewni, że już nikogo nie skrzywdzi. Nie można też zapominać o wpływie traumy na rodzinę, kiedy ludzie zdają sobie sprawę, że ktoś z najbliższych był wykorzystywany. Wiąże się to z poczuciem winy. Ludzie się pytają, czy mogli temu zapobiec, jak to możliwe, że nie zdawali sobie z tego sprawy, zastanawiają się, kto jeszcze mógł zostać skrzywdzony itd. A zatem w ten proces słuchania trzeba też włączyć członków rodziny”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS