A A+ A++

Binjamin Netanjahu oznajmił podczas wczorajszego posiedzenia rządu, iż Cahal rozpocznie operację w Rafah – ostatnim mieście, w którym działają jeszcze spójne oddziały Hamasu. Operacja ma potrwać kilka tygodni i będzie prowadzona, jak ujął to premier Izraela, ostrożnie. To zapewnienie jest skierowane nie tyle do mieszkańców Rafah, ile do partnerów zagranicznych, którzy od dawna ostrze­gają przed ruchami mogącymi pogorszyć i tak już tragiczną sytuację humanitarną w Strefie Gazy. Bitwa w ostatnim bastio­nie Hamasu z pewnością wywar­łaby właśnie taki skutek.

Sytuacja w Rafah różni się bowiem od sytuacji w innych gazańskich miastach pod jednym kluczowym względem: to właśnie tu z konieczności chronią się wszyscy uchodźcy wewnętrzni. Kiedy Cahal wkraczał do miasta Gaza, do Chan Junus, do Bajt Hanun – mieszkańcy tych miejscowości uciekali na południe. Izrael­czycy mieli z tego pragmatyczną korzyść: walki w terenie zurbanizowanym zawsze są trudne, ale jeśli budynki i ulice są puste, działania stają się ciut łatwiejsze, a liczba przypadkowych ofiar w naturalny sposób spada. W Rafah będzie dokładnie na odwrót. Nie ma znaczenia, czy i jak izraelscy żołnierze będą dbali o życie cy­wi­lów – pełnoskalowa bitwa pochłonie tysiące ofiar niezależnie od trwającego kryzysu humanitarnego.

Niemniej w Izraelu zapadła już decyzja – trzeba za wszelką cenę, i niezależnie od jakiejkolwiek presji z zagranicy, zlikwi­do­wać niedobitki Hamasu w Strefie Gazy. W Rafah stacjonują obecnie dwa hama­sow­skie bataliony, możliwe również, że właśnie tam ukrywa się Jahija Sinwar, przy­wódca Hamasu na obszar Strefy Gazy (choć bardziej prawdo­po­dob­nym miejscem jest jego rodzinne Chan Junus).

– Ci, którzy mówią, że nie dojdzie do operacji w Rafah, to ci sami, co mówili, że nie wkroczymy do Gazy, że nie będziemy działać w [szpitalu] Szifa, że nie będziemy działać w Chan Junus, że nie wznowimy działań bojowych po [listopadowym] rozejmie – oświadczył Bibi. Wbił przy okazji szpilę „tym w społeczności między­naro­dowej, którzy próbują zatrzymać wojnę teraz, przed zrea­li­zo­wa­niem wszyst­kich jej celów”.

Do krytyków Izraela dołączył między in­ny­mi kanclerz Niemiec Olaf Scholz, który właśnie udał się w podróż na Bliski Wschód. Po spotkaniu z królem Jordanii Scholz oświadczył, że operacja w Rafah znacząco utrudni osiągnięcie trwałego pokoju. Wczoraj odbył zaś spotkania z Netanjahu i prezydentem Jic­chakiem Her­zogiem, po których podkreślił prawo Izraela do samoobrony i wyraził nadzieję na uwolnienie wszystkich zakładników, ale również zaapelował o większą skalę dostaw towarów pierwszej potrzeby i stwierdził, że liczba ofiar śmiertelnych w Strefie Gazy jest „skrajnie wysoka, wielu uznałoby, że zbyt wysoka”.

Rozmowa na szczycie

Jak pisaliśmy w ubiegłym tygodniu, sto­sunki na linii Jerozolima–Waszyngton robią się coraz bardziej napięte. Joe Biden podkreśla, że nie zamierza porzucać Izraela na pastwę losu, ale oczekuje, iż rząd Netanjahu wykaże większą troskę o los cywilów w Strefie Gazy. Ultra­pra­wi­cowe skrzydło izraelskiego rządu – sta­no­wiące obecnie funda­ment władzy Bibiego – uznaje nawet takie ocze­ki­wania za splunięcie w twarz.

Od dwóch miesięcy możemy już mówić o kry­zy­sie w relacjach między Izraelem a Stanami Zjednoczonymi. Sytuację dodat­kowo zaognił kilka dni temu lider demo­kra­tycz­nej większości senackiej Chuck Schumer. Doświad­czony senator, skąd­inąd Żyd, powszech­nie uznawany za jednego z najbardziej konsek­went­nych sojuszników Izraela w Kongresie, stwierdził, że Netanjahu nie potrafi się uporać z sytuacją i że powinny się odbyć nowe wybory. Według Schumera premier pod wpływem prawicowych rady­kałów przestał się przejmować ofiarami wśród ludności cywilnej Gazy.

– Izrael nie zdoła przetrwać, jeśli stanie się pariasem – ostrzegł Schumer.

W Izraelu na wypowiedzi te zareagowano z wściekłością we wszystkich kręgach choć umiarkowanie popierających Netan­jahu. Times of Israel interpretuje słowa premiera z wczorajszego posie­dze­nia jako przytyk właśnie pod adresem sena­tora. Według Bibiego osoby chcące zatrzymać wojnę „robią to, wysuwając fałszywce oskarżenia wobec Cahalu, wobec izraelskiego rząd i wobec premiera Izraela. Robią to, próbując doprowadzić do wyborów właśnie teraz, w trakcie wojny”.

Biden i Netanjahu odbyli dziś dwudziestą rozmowę od wybuchu wojny z Hamasem, ale pierwszą od ponad miesiąca. Z tego, co wiemy, przebiegła ona w kiepskiej atmosferze, ale pomogła załagodzić przy­najm­niej niektóre spory. Biden między innymi przypomniał Bibiemu, że kry­ty­ko­wa­nie planów bitwy o Rafah nie jest równoznaczne z kry­ty­ko­wa­niem planu uni­cest­wie­nia Hamasu. Podkreślił rów­nież, że Waszyngton może udzielić Izraelowi wsparcia w bitwie, jeśli ten najpierw udowodni, iż będzie ochraniał ponad półtora miliona tkwiących tam cywilów.

Doradca do spraw bezpie­czeń­stwa naro­dowego Jake Sullivan w rozmowie z dziennikarzami zapewnił, iż Biden nie posuwał się do żadnych gróźb wobec Netanjahu. Zgodnie z sugestią Bidena premier zadeklarował w tej rozmowie między innymi wysłanie do Waszyngtonu zespołu ekspertów, który omówi z Ame­ry­ka­nami plan operacji w Rafah i poszuka rozwiązań alternatywnych.

Zarazem jednak Bibi zabronił szefowi Szin Betu Ronenowi Barowi i szefowi wywiadu wojskowego generałowi dywizji Aha­ro­nowi Haliwie spotykać się z wysłanniczką amery­kańskie­go Depar­ta­men­tu Stanu Barbarą Leaf. Podobno ma to być sygnał do Bidena oznajmiający, iż nie wszystkie spory odeszły w niepamięć. Trzeba przy tym pamiętać, że Bibi jest osobistym przyjacielem Donalda Trumpa, a naj­więk­sza organizacja lobbingowa zrze­sza­jąca Amerykanów pochodzenia żydowskiego – AIPAC – ma kurs mocno konserwa­tywny, a więc pro­republi­kań­ski. Żydzi popie­ra­jący Partię Demokratyczną, czyli partię Bidena, skła­niają się ku mniejszej J Street.

Negocjacje

Jak informuje The New York Post, dziś w nocy w Ad-Dausze ruszyła kolejna runda rozmów w sprawie zawieszenia broni i zwolnienia zakładników. Udział biorą de­le­gacje z Izraela i Egiptu oraz sam pre­mier Kataru Muhammad ibn Abd ar‑Rah­man as‑Sani. Nieoficjalne sygnały od dele­gacji izraelskiej sugerują, że rozmowy mogą trwać nawet dwa tygodnie. Według źródeł The Times of Israel widoki na sukces są marne, gdyż Hamas sukce­syw­nie winduje żądania.

Co ciekawe, delegacje Izraela i Hamasu będą przebywać nie tylko w tym samym hotelu w Ad-Dausze, ale wręcz na tym samym piętrze. Jako że przedstawiciele Państwa Żydowskiego i organizacji terro­rys­tycz­nej zgadzają się zasadniczo w jednym i tylko jednym punkcie – że jedni nie chcą rozmawiać z drugimi – media­torzy egipscy, amerykańscy i katarscy będą krążyć między pokojami, nosząc komunikaty pomiędzy stronami.

Hamasowcy wciąż przetrzymują 130 osób, z których prawdo­podob­nie około trzydziestu już nie żyje.

Rajd

Minionej nocy jednostka specjalna Szaje­tet 13, wspierana przez 401. Brygadę Pancerną „Żelazne Gąsie­nice”, prze­pro­wa­dziła operację na terenie gazańskiego szpitala Asz-Szifa. Według komu­ni­katu Cahalu zabito około dwu­dziestu terro­rystów w samym szpitalu i kolejnych dwudziestu w jego obrębie, a około 200 podejrzanych zatrzymano. Wśród zabi­tych znalazł się Fajik al‑Mabhuh, szef hamasowskiej bezpieki i brat Mahmuda, zlikwi­do­wa­nego przez Mosad w 2010 roku szefa logistyki organizacji. Minister obrony Joaw Galant oznajmił, że szpital stał się pułapką dla hamasowców.

Wśród zatrzymanych znalazł się kores­pon­dent Al‑Dżaziry Ismail Al‑Gul. Jego pracodawcy oświadczyli, iż został pobity, a jego sprzęt (w tym samo­chód trans­mi­syj­ny), stanowiący własność Al‑Dżaziry, został zniszczony. Al‑Gula zwol­niono po kilkunastu godzinach, które miał spędzić nago, skuty i z zawiązanymi oczyma.

W toku tej samej operacji życie stracił izraelski sierżant sztabowy Matan Wino­gra­dow, lat 20, żołnierz 932. batalionu brygady piechoty Nahalu. Łącznie izra­elskie siły zbrojne straciły 250 zabitych na terenie Strefy Gazy.

Głód

Jak pisze Reuters, raport sporządzony pod egidą ONZ przewiduje, że w maju prawdopodobnie nastąpi klęska głodu w północnej części Strefy Gazy (gdzie prze­bywa około 300 tysięcy osób), a w lipcu może ona ogarnąć całe jej terytorium.

Raport opiera się na ściśle określonej liczbowo definicji. Klęska głodu ogłaszana jest, kiedy co najmniej 20% ludności doświadcza skrajnych nie­do­borów żyw­ności, jedno dziecko na trzy doświadcza ostrego niedożywienia, a dwie osoby na 10 tysięcy umierają z głodu lub z połączenia niedożywienia i chorób. W praktyce dla wielu gazańskich rodzin klęska głodu już trwa. Na początku marca WHO stwierdziła dziesięć przy­padków śmierci głodowej gazańskich dzieci.

Amerykański CENTCOM zreali­zo­wał wczo­raj trzy­nas­tą już operację zrzutu żywności do Strefy Gazy. Z dwóch samo­lotów C-17 Globemas­ter III zrzucono do północnej części Strefy Gazy 28 800 racji żywnoś­ciowych i 34 500 pół­litro­wych butelek wody.

Jak już kilkakrotnie pisaliśmy, taka metoda dostaw jest efektowna, ale to tylko kropla w morzu. Dzienne zapo­trze­bo­wa­nie Strefy Gazy szacuje się w prze­li­cze­niu na 500 samochodów ciężarowych. Most powietrzny musiałby wykonać ponad 250 samolo­to­lotów dziennie (do­kład­na liczba zależałaby od typów użytych maszyn). Zrzuty mają więc znaczenie bardziej symboliczne niż realne, są środkiem nacisku na Izrael, aby ten bardziej zaangażował się w dbanie o los gazańskich cywilów.

Na południowych obrzeżach miasta Gaza Izraelczycy wybudowali prowizoryczny pirs (a także prowadzącą doń drogę), który ma być pierwszym krokiem do umożliwienia dostaw drogą morską. Pows­tał on z myślą o statku Open Arms, który przywiózł z Cypru około 200 ton różnorodnej żywności we współpracy z inicjatywą World Central Kitchen.

Operacja – której rząd Netanjahu początkowo się sprzeciwiał – zakończyła się powodzeniem. Najpewniej pirs stanie się elementem szerszej instalacji, którą przygotują Amerykanie, ale tylko jako jej uzupełnienie. Saperzy US Army zbudują bowiem w Gazie autonomiczny pływający pirs (pisaliśmy o tym szerzej tutaj). Ma on pozwolić na zaspo­ko­je­nie mniej więcej jednej trzeciej zapotrzebowania ludności Strefy Gazy.

twitter.com/idfonline

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJR Holding ASI, spółka inwestująca w branże przyszłości, zadebiutowała na Głównym Rynku GPW
Następny artykułUwaga mieszkańcy Opoczna – zmiana dyżuru nieodpłatnej pomocy prawnej