Piłkarze I-ligowego Górnika nadal są u siebie w tym sezonie niepokonani. Niestety remisu ze Zniczem za sukces uznać nie można, tym bardziej że po raz kolejny łęcznianie stracili gola przesądzającego o wyniku w doliczonym czasie gry.
Tak było też w minionej kolejce w Płocku, gdzie zespół trenera Pavla Stano uległ Wiśle 1:2. Wprawdzie przed potyczką ze Zniczem oba zespoły sąsiadowały ze sobą w tabeli, ale Górnik był wyżej, a różnica punktowa spora. Stąd też faworytem tej potyczki byli gospodarze, którzy wciąż są w grze o awans.
Początkowo wyglądało na to, że przedmeczowe prognozy się sprawdzą, bo zielono-czarni szybko uzyskali prowadzenie. Wprawdzie pierwszą groźną sytuację do zdobycia gola stworzyli pruszkowianie, kiedy to uderzeniem piętą próbował pokonać Macieja Gostomskiego Daniel Stanclik, ale łęczyński golkiper był na posterunku. Od 10. minuty gospodarze wygrywali 1:0. Po dośrodkowaniu Mateusza Młyńskiego piłka dotarła do Lukasa Klemenza, a ten strzałem głową umieścił ją w siatce.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS