Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Nie jest żadnym zaskoczeniem, że biura podróży i hotele nie mogą zamieszczać fałszywych informacji, ale za to potrafią “upiększać” rzeczywistość w opisach swoich ofert. Nie chodzi jednak tylko o same używanie pozytywnych określeń i przymiotników wartościujących. Pewne zwroty można uznać nawet za swoisty “szyfr”; umiejętność jego zdekodowania pozwoli wielu turystom zaoszczędzić kłopotów i wakacyjnych rozczarowań. Portal Onet stworzył z tej okazji specjalny poradnik dla podróżnych.
Tak biura podróży i hotele “oszukują” turystów. Wystarczy znać pewne określenia
Reguła niedostępności jest dobrze znana w środowisku reklamy i marketingu; polega na tworzeniu pozoru ograniczonej dostępności produktu lub usługi, tak, by ze strony potencjalnych klientów pojawiło się większe zainteresowanie. Przykład? “Na naszej stronie zostały tylko dwa pokoje“. Albo: “Ostatnie godziny promocji, tylko dziś 70 proc. taniej”. W ten sposób pojawia się presja i rośnie ryzyko podjęcia pochopnej decyzji przez odwiedzającego stronę internetową. Warto przy tym podkreślić, że portale turystyczne nie informują o tym, że rzekomy niedobór jest tylko u nich i odnosi się tylko do strony, na której się znajdujesz – podaje Onet.
“Tylko pięć minut do plaży”. Czy aby na pewno?
Podchwytliwe mogą być również zwroty używane do opisu obiektu, a zwłaszcza jego lokalizacji. Czytając, że dany hotel znajduje się “pięć minut do plaży“, automatycznie zakładamy, że chodzi o pięciominutowy spacer – a nie pięciominutową jazdę autobusem. A często właśnie to mają na myśli autorzy danej oferty.
Dalej: okolica jest “cicha i spokojna”, “idylliczna”, a przy okazji “zaleca się wynajęcie samochodu”? Najprawdopodobniej hotel jest zlokalizowany z dala od cywilizacji, pośrodku niczego i trzeba będzie się mocno nagimnastykować, by dojechać do centrum miasta. Z kolei w przypadku “żywej i wesołej” okolicy możemy się spodziewać dość głośnego otoczenia.
Słowne “upiększanie” pokoi i atmosfery w hotelu
Pomysłowe bywają również opisy samych pokoi. Jeżeli w ofercie napisano, że jest “czysty, schludny i funkcjonalny”, w praktyce może to oznaczać cztery gołe ściany i niewielkie wyposażenie. Co do krajobrazów widocznych zza okna, jest spora różnica między “widokiem na morze” a “widokiem od strony morza” – w tym drugim przypadku najpewniej bajkowy kadr jest zasłaniany przez ściany budynków lub inne przeszkody.
Natomiast w obiektach “idealnych na niedrogie wakacje” raczej na próżno spodziewać się luksusów i bogatego wyposażenia. Z kolei ciszy i spokoju nie doświadczymy raczej w hotelach z dopiskiem o “przebojowej atmosferze” i “wieczornych imprezach tanecznych” – owszem, może i rozpoczynają się wieczorem, ale kończą najczęściej po 4:00 nad ranem.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS