Odpowiedzi na to pytanie szukał Tomasz Rożek i naukowcy Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Wszechobecny plastik
Dr Tomasz Rożek, znany polski dziennikarz naukowy, fizyk i założyciel Fundacji „Nauka. To Lubię”, jako pierwsza osoba w Polsce poddał swoją krew badaniom pod kątem obecności mikroplastiku. Eksperyment popularnonaukowy odbył się w Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego.
– Plastik zjadamy, wypijamy, oddychamy mikro i nanocząsteczkami plastiku. W naszym otoczeniu jest go pełno. Nawet rośliny mogą aktywnie pobierać poprzez korzeń zanieczyszczenia poniżej bariery mikro. Statystycznie każdego tygodnia człowiek zjada, wypija i pochłania około 5 gramów mikroplastiku, a to tyle co karta kredytowa. Stajemy przed wyzwaniem, by zrozumieć, jak mikroskopijne fragmenty plastiku, które produkujemy i codziennie używamy, wpływają na nasze zdrowie. Dlatego podjąłem się tego eksperymentu. Pytanie brzmi: czy my ludzie otoczeni zewsząd plastikiem mamy już go w naszej krwi? Sprawdziłem to na sobie i skonfrontowałem wyniki badań z ekspertami z Wydziału Nauk o Zdrowiu UJ – tłumaczy dr Tomasz Rożek.
Przebieg badania z krwią
Samo badanie nie było skomplikowane. Po pobraniu krwi od Tomasza Rożka, naukowcy przygotowali cztery różne próbki, w jednej kontrolnej był dodany mikroplastik, żeby sprawdzić, jaki będzie dawał sygnał. Krew poddano procesowi hemolizy, dodając do niej antykoagulant, dalej krew była wirowana, aby ją zagęścić i oddzielić osocze. Próbki wraz z dodatkową, w której był dosypany mikroplastik, poddano obserwacji mikroskopem fluorescencyjnym. Oświetlając próbki ultrafioletem, naukowcy dostrzegli fluorescencyjne cząsteczki, będące z dużym prawdopodobieństwem plastikiem.
– Wygląda jak plastik i zachowuje się jak plastik, ale to jest za mało, żeby powiecie na 100 proc., że to plastik – skomentował wyniki prof. Piotr Pierzchalski z Wydziału Nauk o Zdrowiu Collegium Medicum, który wraz z dr Eweliną Górowską-Wójtowicz zajął się analizą próbek krwi pod kątem obecności mikroplastiku.
Profesor Pierzchalski podkreślał, że inne niż takie jak przeprowadzone badanie z krwią byłoby nieetyczne, bo musiałoby się wiązać z celowym „truciem” badanego.
Mikroplastik – problem ekologiczny i zdrowotny
Mikroplastiki to maleńkie fragmenty plastiku o średnicy mniejszej niż 5 milimetrów, stanowią od dawna problem ekologiczny. Można je znaleźć w jedzeniu, wodzie pitnej, detergentach:
Głównym ich źródłem jest produkcja przemysłowa. Jest wytwarzany specjalnie w takich właśnie rozmiarach jako składnik wielu produktów, wykorzystywanych na co dzień, na przykład farb czy kosmetyków. Mikroplastik i nanoplastik powstają również jako produkt uboczny podczas procesów technologicznych na liniach przemysłowych. Ale także uwalnia się z przedmiotów codziennego użytku: plastikowych opakowań, odzieży, wykładzin dywanowych, plastikowych desek do krojenia – wylicza prof. Piotr Pierzchalski.
Wpływ mikroplastiku na procesy rekombinacji genetycznej
Dotychczasowe badania skupiały się głównie na badaniu mikroplastiku w środowiskach naturalnych, takich jak oceany, gleba i powietrze. Prowadzone są już jednak badania na zwierzętach: szczurach, świnkach morskich i myszach. Jednak coraz więcej dowodów wskazuje, że mikroplastiki również dostają się do łańcucha pokarmowego człowieka, stwarzając potencjalne ryzyko zdrowotne.
Prof. Piotr Pierzchalski podkreśla potrzebę zrozumienia, w jaki sposób te mikroskopijne fragmenty plastiku, które produkujemy i używamy na co dzień, wpływają na nasze zdrowie:
Jest bardzo dużo danych, które mówią, że plastik jest dla nas na różne sposoby niebezpieczny. Podejrzewa się jego wpływ na procesy rekombinacji genetycznej, mutagenezy. To nawet nie jest wpływ bezpośrednio samego plastiku, tylko często elementów, które są z tego plastiku uwalniane w procesie degradacji fizycznej, chemicznej, a nawet biologicznej – mówi profesor. – Cząstki są mniejsze niż komórki, zatem mogą do nich wniknąć przez błony komórkowe. Organizm sam nie będzie w stanie ich wydalić – wyjaśnia Pierzchalski.
– Liczyłem na to, że nic nie znajdziemy, jednak wygląda na to, że w próbce jest mikroplastik. By to jednak potwierdzić na 100 proc. musiałyby być zrobione dalsze badania, analiza składu poprzez pirolizę połączoną z analizą spektralną i masową – uściśla prof. Pierzchalski.
Mikroplastik penetrujący barierę krew-mózg
– Wyniki badań naukowych pokazują, że te najmniejsze cząsteczki plastiku są tak mocno penetrujące, że są w stanie przejść przez jedną z najbardziej szczelnych barier w naszym organizmie, czyli barierę krew-mózg. Mikroplastik ma duży udział w powstawaniu nowotworów, zwiększa ryzyko pojawienia się cukrzycy i innych chorób, które w przypadku ludzi nazwalibyśmy chorobami cywilizacyjnymi – mówi dr Rożek, omawiając wyniki eksperymentu.
– Są badania pokazujące wpływ mikroplastiku na nasz układ hormonalny, co może przekładać się na zaburzenia reprodukcyjne – podkreśla dr Ewelina Górowska-Wójtowicz, uczestnicząca w badaniu w Collegium Medicum UJ.
Mowa m.in. o badaniach zespołu z University of New Mexico, który przebadał 62 ludzkie łożyska i we wszystkich wykrył mikroplastik. Nie było go dużo - od 6,5 do 685 mikrogramów na gram tkanki – ale nie wiadomo, jakie mogą być skutki jego działania. Autorzy badania sugerują, że inne tkanki mogą zawierać go znacznie więcej.
Więcej na ten temat pisaliśmy w artykule:
Znaleziono mikroplastik w łóżysku
Badacze spekulują, że obecność plastiku w tkankach może mieć związek ze wzrostem zapadalności na niektóre schorzenia. Wymieniają zapalenia jelit i raka jelita diagnozowanego u osób poniżej 50. roku życia, a także spadek liczby plemników u mężczyzn.
O wynikach badań, w których znaleziono mikroplastik głęboko w drogach oddechowych ludzi, pisaliśmy tu:
Jak mikroplastik przemieszcza się i osadza w górnych drogach oddechowych
Bezsilny wobec zalewu plastikowej masy
– Niewiele możemy zrobić, jako jednostki nie jesteśmy w stanie chronić się przed mikroplastikiem. Nawet jeśli wymienimy wykładzinę w domu na drewnianą podłogę, to będzie ona najpewniej pokryta lakierem z mikroplastikiem. Jeśli kupimy do mieszkania oczyszczacz powietrza, by wyłapywał cząstki nanoplastiku, niewiele to pomoże, bo jego filtry też są wykonane z tworzyw sztucznych – mówi prof. Pierzchalski. – Oczywiście można i warto eliminować plastik ze swojego otoczenia, np. pozbyć się plastikowych pojemników na żywność i plastikowych desek do krojenia, nie kupować wody w plastikowych butelkach czy wybierać odzież z naturalnych tkanin. Ale będzie to niewielka zmiana. Rozwiązaniem może okazać się ograniczenie wykorzystania plastiku w przemyśle i opracowanie skutecznych metod jego rozkładu, np. z pomocą specjalnych gatunków bakterii – dodaje.
Reportaż z badania, któremu poddał się dr Tomasz Rożek można zobaczyć na jego kanale YouTube „Nauka. To Lubię”. Fundacja „Nauka. To Lubię” zajmuje się działalnością edukacyjną i wszechstronnymi działaniami na rzecz promowania nauki oraz technologii.
Źródła:
Polityka Zdrowotna
Autor: Zdzisława Górska-Nieć
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS