Liu Changjian wybrał się na kilkudniowy urlop do Singapuru. Śledczy ustalili, że dotarł tam 1 marca. Swoją podróż miał zakończyć po pięciu dniach, jednak nie pojawił się w domu. Wpadł bowiem na “genialny” pomysł wyłudzenia pieniędzy od swojej rodziny, który zakończył się fiaskiem.
Singapur. Turysta z Chin upozorował porwanie. Jako “porywacz” żądał okupu
Jak podaje wietnamska gazeta “Vnexpress International”, mężczyzna z Chin tak wciągnął się w wir zabawy w Singapurze, że narobił sobie kłopotów. Postanowił upozorować własne porwanie, aby wyłudzić pieniądze od rodziny. Jego ciotka miała w drugim tygodniu marca otrzymać wiadomości z pogróżkami. Wynikało z nich, że jej siostrzeniec został porwany, a porywacz żąda okupu w wysokości 30 tys. juanów, czyli około 16 tys. złotych.
Rodzina powiadomiła policję. Fałszywy porywacz ma teraz kłopoty
Rodzina nie dała pieniędzy “porywaczowi” i skontaktowała się z policją. Funkcjonariusze w trzy dni odnaleźli “porwanego” 33-letniego mężczyznę.
Mężczyzna udawał kogoś innego i upozorował własne porwanie. Jednak ani jemu, ani nikomu innemu nie zapłacono okupu
– poinformowała policja, cytowana przez gazetę.
Wyszło na jaw, że narobił sobie długów na kwotę około 50-70 tys. zł. Nie jest to jednak jego jedyne zmartwienie, ponieważ trafił do aresztu. Wciąż nie przyznał się do winy. 25 marca czeka go konferencja przedprocesowa. Za próbę oszustwa w Singapurze może trafić do więzienia nawet na 10 lat. Jeśli tak się stanie, będzie miał dużo czasu na to, by przemyśleć swoje zachowanie. Z pewnością już zdaje sobie sprawę, że ta próba oszustwa nie była tego warta.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS