Z jednej strony ubezpieczyciel przyznał, że w szpitalu doszło do nieprawidłowości. Z drugiej odmawia wypłaty odszkodowania. – To ciche przyzwolenie na stosowanie klauzuli sumienia – komentuje mec. Jolanta Budzowska, pełnomocniczka rodziny zmarłej Doroty z Brzeska.
– Ta decyzja jest kuriozalna. Pokazuje, że wytyczne Ministra Zdrowia dotyczące postępowania w przypadku bezwodzia są martwe – mówi mec. Jolanta Budzowska, pełnomocniczka rodziny zmarłej Doroty z Brzeska.
Dorota zmarła w szpitalu
33-letnia Dorota zmarła 24 maja 2023 r. w Podhalańskim Szpitalu Specjalistycznym im. Jana Pawła II w Nowym Targu z powodu wstrząsu septycznego. Trafiła tam trzy dni wcześniej, była w 20. tygodniu ciąży. W szpitalu lekarze stwierdzili u Doroty bezwodzie, kobietę zatrzymano w szpitalu. – Pielęgniarki kazały jej leżeć z nogami powyżej głowy, bo twierdziły, że dzięki temu wody mogą napłynąć – opowiadał w rozmowie z “Wyborczą” Marcin, mąż kobiety. Choć stan Doroty się pogarszał, bolała ją głowa, miała dreszcze, wymiotowała, lekarze nie zdecydowali się na indukcję poronienia, a pielęgniarki kazały jej leżeć z nogami powyżej głowy. Jak wynika z relacji męża Doroty, przez cały czas personel szpitala podtrzymywał w nich nadzieję, że wszystko będzie dobrze, a dziecko urodzi się zdrowe. Nikt nie powiedział, że obumarcie płodu to kwestia czasu i że odejście wód płodowych jest dla Doroty niebezpieczne.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS