W mieście pod Tatrami nie ma już ulicy, przy której nie byłoby plakatu kandydata na burmistrza Zakopanego lub radnego miejskiego albo powiatowego. Mieszkańcy mówią, że takiej ilości wyborczych plakatów w Zakopanem nie pamiętają w poprzednich wyborach.
Kandydaci na burmistrza Zakopanego, bo w mieście głównie widać ich wizerunki wykorzystują powierzchnie reklamowe pod wynajem, płoty, fasady budynków, a nawet stawiają tymczasowe konstrukcje pod banery. W niektórych miejscach ustawione są przyczepki, na których zamontowano banery.
Jako pierwszy z reklamami w Zakopanem pojawił się Łukasz Filipowicz – Ludzie sami zgłaszaj się do mnie, że mają miejsce pod baner. Proszą, żeby im tylko przekazać i sami go montują – mówi były zakopiański radny i kandydat na burmistrza. – Chcą w ten sposób pokazać swoje poparcie. Chcą pokazać, że czekają na zmiany w mieście – dodaje.
W ślad za Łukaszem Filipowiczem poszła pozostała dwójka kandydatów na burmistrza. Musieli oni również pokazać się w przestrzeni publicznej, aby przekazu nie zdominował tylko jeden kandydat.
Mariusz Koperski postawił na duże powierzchnie. Banery przy rondzie Solidarności u zbiegu ulic Nowotarskiej i Al. 3-Maja oraz przy Wielkiej Krokwi, to jedne z największych powierzchni reklamowych w mieście. – Zrobię wszystko, aby po wyborach plakaty jak najszybciej zniknęły z ulic – zapewniał nas w rozmowie kandydat na burmistrza Zakopanego.
Agnieszka Nowak-Gąsienica w trakcie spotkania z wyborcami na Karpielówce wspominała, że wieszanie banerów w Zakopanem gryzie się z jej sumieniem. Zdaniem kandydatki na burmistrza Zakopane nie zasługuje na to, by być tak bardzo oplakatowanym. Kampania wyborcza rządzi się jednak swoimi prawami i plakaty jedynek kobiety ubiegającej się o fotel burmistrza również pojawiły się na terenie miasta.
e/r
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS