Podczas GP Arabii Saudyjskiej minionej soboty, Lando Norris był zaledwie jednym z czterech kierowców, którzy zdecydowali się na próbę zdobycia pozycji, nie udając się na wcześniejszy pit stop, po wyjeździe samochodu bezpieczeństwa na tor. Do neutralizacji doszło po kraksie Lance’a Strolla.
Rozpoczynając wyścig z szóstego pola, po restarcie Brytyjczyk podążał już na czele stawki. Przez dwa okrążenia utrzymał się przed Maxem Verstappenem. Następnie minęli go Sergio Perez i Charles Leclerc.
Na podobną taktykę co zawodnik McLarena zdecydowali się również Lewis Hamilton, Nico Hulkenberg i Zhou Guanyu, z nadzieją, że odwiedzą aleję serwisową przy kolejnym pojawieniu się samochodu bezpieczeństwa lub podczas wirtualnej neutralizacji. Jednak impreza w Dżuddzie przebiegła już bez kolejnych zakłóceń, aż do samej mety.
Norris natomiast został zmuszony do wcześniejszego odwiedzenia alei serwisowej niż planował, w odpowiedzi na strategię najbliższego rywala, Hamiltona, który na końcowych okrążeniach sięgnął po miękkie opony.
Ostatecznie zajął ósme miejsce. Był sklasyfikowany o dwie lokaty niżej w porównaniu do pozycji startowej.
– Chcieliśmy spróbować czegoś innego, a nie tylko podążać z tyłu – powiedział Norris pytany przez Motorsport.com o decyzję pozostania na torze po wypadku Strolla. – Mogliśmy zdobyć wiele punktów, albo stracić kilka. Koniec końców przepuściliśmy ich trochę. Czasami tak bywa. W każdym razie jestem zdania, że podjęliśmy właściwą decyzję.
– Niekiedy mam wrażenie, że jesteśmy trochę zbyt ostrożni. Czasem fajnie jest zdecydować się na jakieś agresywniejsze zagranie i spróbować czegoś innego – kontynuował. – Nie poszło nam z tym najlepiej, ale było to poprawne działanie. Pozostaję zadowolony z próby realizacji naszych zamierzeń.
Samochód Bezpieczeństwa, Lando Norris, McLaren MCL38, Max Verstappen, Red Bull Racing RB20, Lewis Hamilton, Mercedes F1 W15
Autor zdjęcia: Steven Tee / Motorsport Images
24-latek potwierdził, że był zobowiązany do pokrycia taktyki Hamiltona i postawienia na miękkie opony, okrążenie po pit stopie rywala z Mercedesa.
– Musiałem sięgnąć po takie ogumienie, bo gdybym skorzystał z twardych opon, zdołałby mnie wyprzedzić. Potrzebne jest bowiem kilka okrążeń na doprowadzenie ich do właściwego zakresu pracy, a Lewis był bardzo blisko mnie – wyjaśnił. – Owszem, miękka mieszanka też była właściwym wyborem, ale pięć kółek później. Musiałem jednak dostosować się do taktyki Lewisa, co trochę pokrzyżowało nasze plany. W każdym razie daliśmy z siebie tyle, ile mogliśmy – mówił dalej.
Zmiana na miękkie opony sugerowała, że ma szansę dogonić podążającego przed nim rezerwowego Ferrari, Olivera Bearmana, ale jednocześnie musiał skutecznie bronić się przed siedmiokrotnym mistrzem świata.
– Zaliczył dobry wyścig – wskazał Norris na Bearmana, który zastąpił w Arabii Saudyjskiej Carlosa Sainza. – Miękkie gumy w moim samochodzie spisywały się dobrze tylko przez dwa okrążenia. Szybko osiągnęły szczyt swoich możliwości, a potem straciły tempo. W każdym razie, jak wspomniałem, nie mogłem za nim gonić z powodu walki z Lewisem. Ferrari generalnie miało szybki bolid. Brawa dla Bearmana, że wyciągnął tyle z maszyny podczas swojego pierwszego weekendu wyścigowego w F1.
Lando Norris, McLaren MCL38, pit stop
Autor zdjęcia: Mark Sutton / Motorsport Images
Norris miał szczęście, że uniknął kary za ruszenie i zatrzymanie się przed zgaszeniem wszystkich czerwonych świateł na starcie wyścigu. Incydent nie został wykryty przez transpondery znajdujące się na polu startowym, na których polegają sędziowie FIA przy takich decyzjach.
– Nie wiem, wszystko działo się tak szybko – odpowiedział pytany, dlaczego lekko podjechał do przodu. – Nie było to wynikiem świadomego działania. W takich sytuacjach zdarza się zareagować na jakiś bodziec. Może spojrzałem na jakieś inne światło, czy coś w tym stylu. W każdym razie szybko zorientowałem się, że mogę uniknąć tego incydentu.
Zapytany, czy był zaskoczony, że nie spotkał się z karą za sugerowany falstart, odparł: – Nie wiem. Generalnie zdołałem się zatrzymać. Było już wiele podobnych przypadków, gdy zawodnicy przesunęli się w granicy swojego pola i nie ponosili za to konsekwencji. Wszystko więc było w porządku.
Oglądaj: Podsumowanie GP Arabii Saudyjskiej 2024
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS