– Uważam, że już najwyższy czas dać szansę kobiecie, której nie było jeszcze na stanowisku burmistrza miasta Bochnia i skończyć z męskim dominującym podejściem do tej roli – powiedziała w wywiadzie dla Bochnianin.pl Marta Mrzygłód, kandydatka na burmistrza Bochni z Komitetu Wyborczego Stowarzyszenie Bocheńskie.
Mirosław Cisak, Bochnianin.pl: – W wyścigu o fotel burmistrza Bochni startuje dwoje kandydatów z bocheńskiego środowiska Konfederacji, bo oprócz pani jest również Artur Gondek. W zeszłorocznych wyborach parlamentarnych startowaliście nawet z tej samej listy. Co się teraz stało? Dlaczego nie wystawiliście jednego, wspólnego kandydata?
Marta Mrzygłód (KW Stowarzyszenie Bocheńskie): – Tak, zgadza się, w wyborach do sejmu w zeszłym roku startowaliśmy z jednej listy Konfederacji. Mnie przypadła na liście sejmowej pozycja nr 3, Artur był na pozycji nr 4. Warto przypomnieć, że Konfederację tworzy trzech koalicjantów: Nowa Nadzieja, Ruch Narodowy i Konfederacja Korony Polskiej (którą ja reprezentuję). Jak to często wśród koalicjantów bywa, co do zasadniczych tez programowych się zgadzamy, jednak różnimy się w szczegółach i podejściu do wielu spraw, w tym również lokalnych. W mojej ocenie namaszczenie partyjne w wyborach samorządowych nie ma takiego znaczenia jak w wyborach do sejmu. W tych zbliżających się wyborach powinniśmy postawić na konkretnego człowieka. Zobaczyć co może nam zaoferować, jakie ma kompetencje i na jakich obszarach skutecznie działa. Dlatego wolimy iść osobno, niech mieszkańcy mają wybór.
Prowadzi pani w Bochni centrum medyczne. Czy uważa pani, że to doświadczenie może pomóc w sprawowaniu funkcji burmistrza Bochni?
– W mojej ocenie sektor ochrony zdrowia należy do najbardziej obwarowanych prawnie i wymagających obszarów w Polsce. Szybki rozwój technologii medycznych wymusza intensywne doskonalenie kompetencji. Tutaj nie ma miejsca na pomyłki, ponieważ odpowiedzialność za czyjeś zdrowie, czy życie jest ogromna. W publicznej służbie zdrowia, podobnie jak w samorządzie, środki są ograniczone, jednak trzeba zapewnić leczenie i szukać rozwiązań. Podobnie jest z inwestycjami w samorządzie, gdzie deficyt finansowy stoi w sprzeczności z ogromnymi potrzebami.
W pewnym momencie swojego życia wyszłam ze swojej strefy komfortu i zbudowałam swoją firmę (centrum medyczne) od podstaw sama wraz z wspaniałą wspólniczką (lekarzem). Zainwestowałam w rozwój tej działalności swoje własne, ciężko zarobione pieniądze, nie mając do dyspozycji pieniędzy publicznych. Moje doświadczenie w prowadzeniu własnej firmy nauczyło mnie szacunku do pieniędzy oraz ich efektywnego zarządzania. Jeśli zostanę wybrana na burmistrza, postawię na uczciwość, pracowitość i kompetencje, unikając lokalnych układów. Moja niezależność przełoży się pozytywnie na zarządzanie miastem.
W Dzień Kobiet na swoim facebookowym profilu zapytała pani internautów „Czy Bochnia jest gotowa na przedsiębiorczego burmistrza – kobietę?”. A co pani o tym sądzi? Bochnia jest na to gotowa?
– Bardzo chciałabym, aby Bochnia była na to gotowa. Uważam, że już najwyższy czas dać szansę kobiecie, której nie było jeszcze na stanowisku burmistrza miasta Bochnia i skończyć z męskim dominującym podejściem do tej roli. Kobiety są świetnymi przywódcami, prezesami, menadżerami. Nie ubliżając panom, kobiety są wielozadaniowe, mają lepszą intuicję, większą odporność na stres, lepiej budują zespoły i motywują do pracy. Proszę pamiętać, że przedsiębiorczość odgrywa kluczową rolę w lokalnym rozwoju gospodarczym, a kobieca przedsiębiorczość jest bardzo inspirująca i może wnieść wiele korzyści do samorządu. Polki są jednymi z najbardziej przedsiębiorczych kobiet w Unii Europejskiej.
Hasłem pani kampanii wyborczej jest „Tradycja w sercu, nowoczesność w działaniu”. Na czym według pani polega nowoczesność w samorządowym wydaniu? Co konkretnie ma pani na myśli?
– Nowoczesny samorząd, to samorząd twórczy, kreatywny i ukierunkowany na innowacje. Bochnia powinna być inspiracją dla innych regionów – takie jest moje marzenie. Nie tak jak mamy teraz, że to my się inspirujemy np. kreatywnością Niepołomic, tylko na odwrót, a śpimy na soli! Zasady zarządzania miastem są podobne jak w firmie, należy się skupić na głównych celach strategicznych – czy tak w Bochni jest?
Nowoczesny samorząd to według mnie taki, który rozwija m.in. partnerstwo publiczno-prywatne. Mam wrażenie, że ta forma współpracy pomiędzy podmiotami publicznymi w Bochni, a sektorem prywatnym jest zaniedbana, a może przynieść korzyści dla obu stron.
Poprzez tradycję głównie rozumiem w tym haśle unikalną kulturę salinarną, w duchu której Bochnia powinna się rozwijać, bo to jest coś co nas wyróżnia i powinno być eksponowane.
Z tych pierwszych wypowiedzi płynących od kandydatów chyba najczęściej powtarza się chęć rozwiązania problemów z deficytem miejsc parkingowych, zwłaszcza w centrum Bochni. Czy również według pani jest to priorytetowy temat?
– I tak i nie. Owszem parkingi są bardzo ważne zwłaszcza w centrum miasta (ruski rynek, plac Okulickiego), ale z mojej perspektywy ważne jest również takie rozwinięcie komunikacji miejskiej, aby mieszkańcom nie chciało się w ogóle wyjeżdżać samochodem z domu. Zobaczmy na Kraków, autobus, tramwaj co 10, 15, 20 minut – świetna komunikacja do centrum. Mieszkając przy ul. Proszowskiej bardzo chciałabym nie korzystać samochodu jadąc do centrum i mieć możliwość korzystania z dobrze zorganizowanej, częstej komunikacji miejskiej. Oczywiście, że parkingi muszą być, ale na pewno miasto będzie też luźniejsze, jeśli więcej osób z samochodu przesiądzie się na komunikację miejską. To jest oczywiście proces, który wymaga odpowiedniej infrastruktury i zmiany nawyków, ale wszystko jest do zrobienia.
Jakie są główne punkty pani programu wyborczego, oprócz wspomnianego rozwinięcia komunikacji miejskiej i parkingów? Na czym chciałaby pani się skupić będąc burmistrzem Bochni?
– Parkingi w mojej propozycji programowej występują, nie da się od tego tematu uciec, jest ważny dla rozwoju Bochni. Natomiast Bochnia powinna być przede wszystkim samowystarczalnym, bogatym miastem, a będzie się bogacić, jeśli będzie inwestować w turystykę i lokalny biznes. Turysta zostawia pieniądze u lokalnego przedsiębiorcy, a ten zasila w podatkach miejski budżet. Podatki i opłaty lokalne mają największy udział procentowy w dochodach miasta.
Dlatego partnerska współpraca w tej dziedzinie z Kopalnią Soli jest tematem dla mnie bardzo istotnym, którego nie odpuszczę. Kopalnia jest marką międzynarodową i w mojej ocenie współpraca ze strony miasta, powinna być zdecydowanie bardziej intensywna, a burmistrz powinien promować miasto. Owszem trzeba korzystać ze wszystkich dostępnych form dofinansowania zewnętrznego, nie przepuścić ani jednej złotówki, ale powiedzmy sobie szczerze, w pierwszej kolejności należy polegać na sobie, generować zyski i szukać oszczędności. Dofinansowania są, ale może też ich nie być, nie jest to nigdy nic pewnego. Bochnia powinna być bogata bogactwem swoich mieszkańców, lokalnych przedsiębiorców i pośrednio turystów.
Bardzo ważny jest dla mnie również temat inwestycji. Aby rozwijać sektor przedsiębiorczy i turystyczny musimy inwestować m.in. w infrastrukturę drogową oraz wyprowadzać ruch z miasta na obwód, to oczywista oczywistość. Musimy tworzyć bazę noclegowo-hotelową, to absolutny priorytet.
Myślę, że w bardzo wielu punktach programy osób startujących na stanowisko burmistrza będą zbieżne. Każdy kto mieszka w Bochni czuje to miasto, każdy mieszkaniec wie, czego nasza lokalna ojczyzna potrzebuje i z jakimi problemami spotyka się w codziennym życiu.
Kiedy i gdzie będzie można zapoznać się z pani szczegółowym programem wyborczym?
– Szczegółowy program wyborczy będzie opublikowany na mojej stronie internetowej oraz stronie internetowej mojego Komitetu Wyborczego Stowarzyszenie Bocheńskie. Mam nadzieję, że w ciągu kilku dni zakończymy konfigurowanie strony tak, aby była czytelna i każdy mógł się zapoznać ze szczegółami programu.
Do wyborów został niecały miesiąc. Jaki jest pani pomysł na kampanię wyborczą (spotkania z wyborcami, konferencje prasowe, ulotki, internet itp.)?
– Kampania jest zaplanowana wielotorowo, młodzi obecnie wolą rzeczywistość wirtualną, więc kampania w mediach społecznościowych jest bardzo istotna. Banery, ulotki, plakaty, konferencje prasowe jak najbardziej tak. Będę też do dyspozycji mieszkańców, aby mogli mnie poznać, o czym oczywiście wcześniej poinformuję – co do miejsca i czasu spotkań. Staram się też spotykać z przewodniczącymi osiedli, kluczowymi przedsiębiorcami, odbyłam też bardzo owocne spotkanie z prezesem Kopalni Soli Bochnia. Planów jest bardzo wiele, nie wiem, czy ze wszystkim zdążę, ale będę się starać.
Zobacz też:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS