W samym centrum awantury na przejściu granicznym w Medyce znalazła się jedna z sióstr Zgromadzenia Sióstr Służebnic Najświętszej Marii Panny Kościoła Grekokatolickiego w Polsce. Protestujący od wielu tygodni rolnicy odżegnywali ją od czci i wiary, zarzucając… przemyt w imię pomocy charytatywnej. Władze zgromadzenia bronią s. Danieli i rozważają – w razie powielania nieprawdziwych informacji – skierowanie sprawy na drogę prawną.
Od wielu tygodni protesty polskich rolników nie ustają. Ci blokują m.in. przejścia graniczne. W naszym regionie przede wszystkim w Medyce. Na drodze dojazdowej do przejścia, ale także w Przemyślu, systematycznie tworzą się kilkukilometrowe kolejki samochodów ciężarowych, oczekujących na przejazd przez granicę. Protestujący przepuszczają jeden pojazd na godzinę. Są jednak wyjątki od reguły. To TIR-y, które przewożą pomoc humanitarną na Ukrainę. Te mogą przekroczyć granicę bez kolejki.
Eskorta siostry
Dwa takie, z napisem „pomoc humanitarna”, pojawiły się w połowie lutego br. przed przejściem granicznym. Pilotowała je siostra zakonna w samochodzie osobowym. Jak się później okazało – s. Daniela ze Zgromadzenia Sióstr Służebnic Najświętszej Marii Panny Kościoła Grekokatolickiego w Polsce. Protestujący rolnicy zatrzymali tiry. S. Daniela poinformowała ich, że pojazdy wiozą dary z Caritasu do Drohobycza i Sambora. Leki, koce, odzież, wodę. Rzeczy niezwykle potrzebne teraz za naszą wschodnią granicą…
Płatny dostęp do treści
Przeczytałeś tylko fragment tekstu.
Chcesz przeczytać całość i inne artykuły premium?
Nieograniczony dostęp do pełnych tekstów od 19 groszy dziennie!
Masz już wykupiony dostęp? Zaloguj się
Pozostało 82% tekstu do przeczytania.
Wykup dostęp
Aktualizacja: 06/03/2024 19:59
Autor: Mariusz Godos
/ Życie Podkarpackie
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS