Gdy pacjent poznaje diagnozę – cukrzyca, często jest zagubiony, przestraszony i nie wie, co robić. Wiele wcześniej nasłuchał się o poważnych powikłaniach tej choroby, dowiaduje się, że będzie musiał przyjmować stale jakieś leki. Dr n. med. Barbara Soróbka, diabetolog i obesitolog, prowadząca edukacyjny profil @lekarz.diabetolog w mediach społecznościowych przekonuje, że dobrze prowadzona terapia cukrzycy typu 2 nie musi ograniczać życia.
Czy z cukrzycą można dożyć setki?
Można, tylko musi być ona dobrze kontrolowana. Mam pacjenta, który w tym roku obchodził 98. urodziny. Mam też pacjentów, którzy z cukrzycą żyją od 50 lat i mają się dobrze, właśnie dlatego, że prawidłowo tę cukrzycę prowadzą.
Dziś zmieniło się postrzeganie terapii cukrzycy. To już nie tylko walka o “prawidłowy cukier we krwi”, prawda?
Pacjent musi dążyć do wyrównania glikemii w cukrzycy, to nie podlega dyskusji. Ale rzeczywiście nie jest to tylko wyrównanie cukru. To jest też prawidłowe ciśnienie, prawidłowe lipidy, niepalenie papierosów i dążenie do prawidłowej masy ciała. Jeśli tego nie będzie robił, najpewniej pojawią się powikłania. Trudno osobie 20- czy 30-letniej, bo coraz młodsze chorują na cukrzycę, powiedzieć, że jeśli nie będzie kontrolować tych czynników, to będzie mieć np. zawał za 20 lat. Taki młody człowiek o tym nie myśli, ale trzeba go uświadamiać cały czas. Dzięki nowym lekom można mieć komfort życia, porównywalny z tym, jaki mają osoby bez cukrzycy. Dzięki nim kupuje się czas, który warto wykorzystać na lepszą kontrolę cukrzycy. Celem leczenia jest, by utrzymać długość życia taką, jak u osób bez cukrzycy.
Cukrzyca i sport? Dr hab. n.med. Andrzej Gawrecki: Da się to połączyć
Nowoczesne leki to jakie?
Mamy w tej chwili dwie grupy leków, które oprócz tego, że wyrównują cukry, to jeszcze zapobiegają powikłaniom cukrzycy. Niemal połowa chorych na cukrzycę umiera z powodu powikłań sercowo-naczyniowych, czyli na zawał i udar. Stąd w nowych zaleceniach jest nacisk na zapobieganie zdarzeniom sercowo-naczyniowym. Najtrudniej jest u osób, które są otyłe, mają nadciśnienie, palą papierosy czy mają zaburzenia lipidowe. Takie osoby w terapii cukrzycy powinny w pierwszej kolejności dostać lek, który będzie zmniejszał ryzyko powikłań. Są to dwie grupy: jedna to flozyny, a druga to są analogi GLP-1, m.in. semaglutyd, liraglutyd, a od niedawna mamy podwójnego agonistę GLP-1/GIP , czyli tirzepatyd. Mamy leki iniekcyjne i w tabletce. Analogi GLP-1 dodatkowo redukują masę ciała. Mamy więc trzy w jednym: jednocześnie z celem glikemicznym, obniżamy masę ciała i zapobiegamy powikłaniom.
Cukrzyca w chorobie nowotworowej
Można powiedzieć, że to przełomowe terapie. Zapewne stąd ich wielka popularność.
Dzięki tym lekom u pacjentów, którzy już długo chorują na cukrzycę typu 2 i przyjmują insulinę od lat, jesteśmy w stanie uprościć im terapię i np. zredukować ilość insuliny, np. zmniejszyć liczbę wstrzyknięć z czterech do jednego-dwóch. U sporego odsetka pacjentów jesteśmy w stanie całkiem ją odstawić, mimo że brali ją od dawna.
W lepszej kontroli cukrzycy pomagają też nowe technologie. Jakie?
To systemy ciągłego monitorowania glikemii. One od ubiegłego roku są refundowane w szerszym stopniu niż to było dotychczas. Także spora grupa aktywnych osób decyduje się na wykorzystanie tych systemów pomimo braku refundacji. Jest też niemała grupa osób starszych, które nie spełniają wymogów refundacyjnych, ale np. dzieci kupują im te systemy i dzięki nim mają pieczę nad swoimi rodzicami. Monitorują na swoich telefonach glikemię bliskich.
Czy cukrzyca wyklucza aktywność zawodową?
Miałam okazję przetestować taki system i wiem, że to również znakomite narzędzie do edukacji pacjentów.
Ja zachęcam pacjentów, zwłaszcza tych ze świeżo zdiagnozowaną cukrzycą, te które nie spełniają kryteriów refundacyjnych, by przetestowali taki system monitorowania glikemii na sobie, chociaż przez dwa tygodnie, miesiąc, i poznali, jak ich organizm reaguje na różne pokarmy. To potem pozwala lepiej kontrolować swoje cukry.
Można się spotkać z określeniem algorytm SCORE-2 Diabetes. Co to takiego?
To algorytm dla lekarzy, stworzony dla pacjentów w wieku od 40 do 69 lat z cukrzycą typu 2, który ocenia im ryzyko sercowo-naczyniowe. Na podstawie tego algorytmu zostały też stworzone inne poziomy wyrównania lipidów dla poszczególnych grup ryzyka pacjentów. W zależności od tego, czy to ryzyko sercowo-naczyniowe jest duże, czy bardzo duże, to cel wyrównania lipidów jest mniej lub bardziej restrykcyjny. Im wyższe ryzyko, tym cele cholesterolu nie-HDL i LDL są niższe. Jeśli mamy pacjenta z cukrzycą, u którego ryzyko sercowo-naczyniowe jest wysokie, to lekiem pierwszego rzutu w leczeniu cukrzycy powinien być ten lek, który zapobiega powikłaniom sercowo-naczyniowym, czyli flozyna albo analog GLP-1.
Cukrzyca – dlaczego jest tak kosztowna?
Coraz częściej pacjenci dostają skierowanie na oznaczenie hemoglobiny glikowanej. Nie wszyscy wiedzą, co to jest. Nie wystarczy już pomiar poziomu cukru we krwi na czczo?
Jeśli pacjent nie ma cukrzycy, to do diagnostyki jakichkolwiek zaburzeń gospodarki węglowodanowej służy pomiar w laboratorium z osocza krwi żylnej. Musi to być krzywa cukrowa. Od dwóch lat mamy też możliwość rozpoznania cukrzycy na podstawie hemoglobiny glikowanej, gdzie od poziomu 6,5% możemy rozpoznać cukrzycę. Cukrzycę możemy rozpoznać również na podstawie cukru na czczo, bądź glikemii przygodnej. Kiedy ją rozpoznamy, to należy zaopatrzyć się w glukometr do samokontroli.
Jak ważna jest ta samokontrola? Wiemy, że można mocno ograniczyć leki, gdy dobrze się pilnuje prawidłowych cukrów.
Samokontrola jest wpisana w terapię cukrzycy. Miałam niedawno pacjenta, który choruje od 10 lat na cukrzycę, ale od dwóch nie mierzył cukru. Przyszedł, bo się gorzej poczuł, ale nie był w stanie powiedzieć, od kiedy miał wysokie cukry, a tego dnia miał cukier 400. Gdyby mierzył na bieżąco, wyłapałby moment, od kiedy cukry narastały i moglibyśmy włączyć drugi, trzeci lub czwarty lek. Pacjent nie doprowadziłby się do takiego momentu z tak wysoką glikemią.
Ilu pacjentów chorujących na cukrzycę typu 2 nie stosuje się do zaleceń?
Niestety, sporo.
Czego pacjentom brakuje, by lepiej zadbali o siebie w cukrzycy?
Myślę, że edukacji. Paradoksalnie dostęp do wiedzy jest duży, ale jednocześnie trudny.
Kto mógłby być edukatorem dla diabetyków?
W każdej placówce diabetologicznej powinien być edukator, może przy opiece koordynowanej to się zmieni i będzie. Pacjent powinien mieć stały dostęp do edukacji, a teraz jest tak, że kolejki do poradni NFZ są bardzo długie, pacjentów jest bardzo dużo, wizyty nie trwają tyle, ile pacjent potrzebuje. Natomiast edukacją nie powinien zajmować się lekarz, on ma leczyć. Podstawą powinien być kontakt z edukatorem diabetologicznym. Pacjent powinien móc mieć stały kontakt z edukatorem, by np. w razie wątpliwości mieć się do kogo zwrócić. Teraz pacjent jest trochę zostawiony sam sobie. Przydałby się też dietetyk w poradni diabetologicznej, a ich też brakuje. Takie wsparcie merytoryczne dopiero się tworzy.
Autor: Ewa Basińska
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS