A A+ A++

Świadczą o tym wypowiedzi na każdej sesji, a przede wszystkim ilość złożonych interpelacji, bo 298 to imponująca ilość jak na pięcioletnią kadencję. Daje to średnio ponad jedną interpelację tygodniowo. Gratuluję, a przede wszystkim dziękuję.

Nie przypominam sobie bowiem drugiej osoby, tak bardzo zaangażowanej np. w sprawę zagrożenia środowiska odpadami chemicznymi na terenach byłej Organiki Azot, a co za tym idzie skażenia potoku Wąwolnica i jego okolic. Aby pokazać przepaść, jaka dzieli pozostałych, warto spojrzeć na jakość pracy i zaangażowanie radnych, którymi otoczył się prezydent, a którzy ogłaszają chęć startu w wyborach z list JMM. Jest to moja subiektywna opinia na podstawie ilości interpelacji. Taki ranking jest dla mnie najbardziej transparentny, gdyż nie interesują mnie sprawy załatwiane „na gębę”. A wszyscy ci radni mają realny wpływ na życie także w mojej dzielnicy. Dla przykładu wszyscy głosowali „ZA”, dopuszczając fotowoltaikę na łąkach w Ciężkowicach. Bo prezydent tak chciał?

Do najbardziej płodnych należy Pan radny Kowalski, który jednak nie przekroczył setki i Pani Czarny z ok. 50 interpelacjami, złożonymi w biurze Rady Miejskiej. Zauważyć można także Panią Kondoszek, ale 34 interpelacje w ciągu 5 lat, to raczej średnie osiągnięcie. Z przykrością należy stwierdzić, że pozostałych można zakwalifikować go grona leni, choć nam się je przedstawia jako osoby sprawdzone, rzetelne i nad wyraz skuteczne. Najdrożej „wycenia” swoje interpelacje pani Smoliło-Żabińska, której przez ponad 5 lat nie udało się złożyć ani jednego pisma. Niewiele tańszymi są Panowie Pycia i Kaczmarek, którzy swoje interpelacje wyceniają na kilkadziesiąt tysięcy złotych. W ciągu całej kadencji złożyli ich aż po 2 sztuki.

Trochę tańszymi są radna Zuber i radny Pieczara, którzy osiągnęli wynik jednej interpelacji rocznie. Ten ostatni radny jest także najbardziej niemym, gdyż nie przypominam sobie choć jednej wypowiedzi podczas obrad Rady Miejskiej. A swój talent realizuje z wuwuzelą pod płotem elektrowni, w żenujący sposób zagłuszając konferencję prasową opozycji. To tak, jakby był przekonany, że głos należy się tylko rządzącej jedynej słusznej opcji, nie chcąc nawet wysłuchać, co mają do powiedzenia inni. A ja chcę powiedzieć, że chodnik wykonany od ul. Cichy Kącik do ul. Turystycznej, niebawem będzie musiał być zrobiony od nowa. Odwodnienie ulicy Ciężkowickiej natomiast cofa nas raczej do początku XX wieku niż trzeciej dekady XXI w. Polega ono na położeniu pod chodnikiem krótkich odcinków rury PCV o średnicy 5 cm. Tak mała średnica powoduje, że w większości przypadków jest ona zapchana. Komiczne jest to, że kończy się tuż za chodnikiem bez żadnego odpływu. W związku z tym wykopano dziurkę szpadlem. Nie wiem tylko, czy w ramach mikro retencji, czy pułapki na pieszych. Skuteczność tego odwodnienia najlepiej widać na wiatach przystankowych, które regularnie ochlapane są tym wszystkim, co zalega na jezdni.

Jeszcze bardziej „zaangażowani” są radni PiS-u. Na uwagę zasługuje Pan Domagalski z wynikiem około 150 interpelacji. Na drugim miejscu jest radny Stanek z wynikiem około 30 wniosków, a potem długo nic. Najwyraźniej w dzielnicach przez nich reprezentowanych nie ma żadnych problemów albo mieszkańcy ich nie zgłaszają, gdyż najczęstszym wynikiem są 2 interpelacje na całą kadencję.

Prezydent, jako lider tak „płodnego” grona może pozwalać sobie na wszystko, bo przecież nikt mu złego słowa nie powie. Pewnie się nawet nie zająkną w sprawie jego „odezwy” do mieszkańców (opublikowanej na swoim prezydenckim profilu), jakoby światowy lider produkcji baterii do samochodów elektrycznych zmuszony został do rezygnacji z budowy fabryki w Jaworznie. Prezydent niejako oskarża obecny rząd, jakoby firma CATL za powód rzekomej decyzji, podała zbyt długi okres oczekiwania na zasilanie energią elektryczną. A czyż to sam prezydent wielokrotnie nie zapewniał nas, że nad projektem JOG pracował wraz ze współpracownikami od kilkunastu lat? Czy kilkanaście lat to zbyt krótki okres, aby wypracować razem z Tauron Dystrybucja i Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi porozumienia o budowie stacji zasilania JOG? Nie wiem, czy prezydent, planując JOG, brał pod uwagę konieczność dostaw energii elektrycznej i gazu. No, ale wiem natomiast, jak bardzo mylił się w swoim poście.

Panie prezydencie. Według mojej kwerendy po Internecie firma CATL rzeczywiście była zainteresowana ulokowaniem inwestycji w Polsce. Brała także pod uwagę Czechy, Słowację i Węgry. No, ale było to w… 2021 roku. W Polsce były brane pod uwagę 2 lokalizacje: Gorzów Wielkopolski i… nie Jaworzno, a Jawor w dolnośląskim. Skąd się wzięło w sferze zainteresowań, wg Pana, Jaworzno, tego nie wiem, bo kwerenda na oficjalnym portalu UM Jaworzno, nie wykazuje żadnych – nawet szczątkowych informacji – na ten temat. CATL ostatecznie wybrał na lokalizację Debreczyn na Węgrzech. A jako powód rezygnacji z inwestycji w Polsce podał nie „brak prądu”, a… zbyt słabe zachęty inwestycyjne, które zaproponował poprzedni rząd. Panie prezydencie, pytam zatem Pana: A któż to wówczas rządził?

Artur Nowacki

Poniżej bardzo ciekawy artykuł na temat obniżania cen baterii do samochodów elektrycznych. Wspomniana w artykule firma CATL rozważała lokalizację swojej europejskiej fabryki u nas w Jaworznie na terenie Jaworznickiego Obszaru Gospodarczego lub na Dolnym Śląsku. Ostatecznie nic z tego nie wyszło, ponieważ czas oczekiwania na zapewnienie prądu w wystarczającej ilości jest w Polsce zbyt długi. Dodam, że baterie produkcji CATL zasilają nowy model elektrycznego Volvo EX30 (https://motopedia.otomoto.pl/najmniejsze-i-najlepiej…) czyli technologicznego bliźniaka naszej Izery. Naszej, o ile polski rząd zdecyduje by dać jej szansę. Przypominam, że zasadnicze kwestie związane z pozyskaniem terenu, zapewnieniem finansowania w Krajowym Planie Odbudowy, dopięciem umowy z chińską firmą Geely, technologia i projekt budowy fabryki są na stole, chińskie Geely chce współfinansować i wzmocnić potencjał produkcyjny zakładów w Jaworznie, a nawet zainwestować w budowę własnej fabryki baterii w Polsce (w domyśle u nas w Jaworznie). Pozostaje naciśnięcie przycisku „Start”. Czas na podjęcie decyzji według strony chińskiej może się skończyć wczesną wiosną – potem prawdopodobnie podejmą współpracę z jakimś koncernem w Europie Zachodniej. Czas ucieka nieubłaganie

https://motopedia.otomoto.pl/wojna-cenowa-producentow…

Artur Nowacki
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCo dalej z budową Lubuskiego Centrum Onkologii?
Następny artykułZauważyłeś ślimaki w ogrodzie? Posadź te rośliny, a pozbędziesz się problemu [LISTA]