A A+ A++

Po cichu liczyłem na to, że przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski będzie stać na to, by przeprosić za żenujące tłumaczenia abp. Andrzeja Dzięgi, który zrezygnował ze stanowiska, bo ukrywał pedofilię w Kościele. Jak zawsze się przeliczyłem. To żenujące podsumowanie dwóch kadencji hierarchy z Poznania.

Opinie publikowane w naszym serwisie wyrażają poglądy osób piszących i nie muszą odzwierciedlać stanowiska redakcji

Gdy wiosną 2002 r. abp Juliusz Paetz rezygnował z funkcji metropolity poznańskiego, po ujawnieniu, że molestował kleryków i księży, do niczego się nie przyznał. Podczas mszy św. w Wielki Czwartek, w której uczestniczyli księża z całej archidiecezji, powiedział tylko, że rezygnuje dla dobra Kościoła. Mało tego, zachęcał duchownych, by go odwiedzali na emeryturze, bo będzie mieszkał na Ostrowie Tumskim „w cieniu katedry”.

Gdy w ostatni weekend Nuncjatura Apostolska ogłosiła, że papież Franciszek przyjął rezygnację abp. Andrzeja Dzięgi z funkcji metropolity szczecińskiego, przeżyłem déjà vu. Hierarcha odpowiedzialny za ukrywanie pedofilii napisał bowiem list do księży, w którym tłumaczył się, że rezygnuje ze względu na… stan zdrowia.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAston Martin produkuje model Vantage od 74 lat. Teraz został solidnie odświeżony
Następny artykułIwona Mularczyk – żona Arkadiusza – znów będzie walczyć o prezydenturę w Nowym Sączu. “Bo mąż nie chciał”