A A+ A++

Homilię wygłosił bp Damian Muskus OFM, który odwołał się do Ewangelii o miłości nieprzyjaciół i zwrócił uwagę na jej fundamentalne znaczenie. – Wystarczy przypomnieć sobie, jaki jest nasz stosunek do osób, które nie podzielają naszych poglądów, mają inne przekonania, jawnie bądź skrycie mówią o tym, co w Kościele ich razi, nie akceptują naszych postaw, zwłaszcza tych mało ewangelicznych, a czasem niesprawiedliwie nas oceniają – wyliczał.

Jak zauważył, Jezus oczekuje od kapłanów, by kochali tych ludzi bezinteresownie, to znaczy nie oczekując od nich niczego w zamian. – To oznacza, że przestajemy stawiać warunki. Nie kochamy kogoś dlatego, że nas słucha, że się do nas uśmiecha, że się z nami zgadza. Nie kochamy kogoś dlatego, że się nawraca, że broni Kościoła, że stoi za nami murem. Nie kochamy kogoś dlatego, że jest zaangażowanym katolikiem, modli się publicznie, odważnie występuje w obronie wartości chrześcijańskich, broni szkolnej katechezy, hojnie rzuca na tacę czy udziela się charytatywnie – wyjaśniał.

Biskup Muskus podkreślał, że uczeń Jezusa ogarnia miłością “także tych, którzy śmieją się ze świętości, tych, którzy dokonują aktów apostazji, tych, którzy podważają sens chrześcijaństwa w nowoczesnym świecie i głoszą, że wiara ogranicza ludzką wolność, tych, którzy zanurzyli się w złu i świadomie chcą w nim tkwić”. Według niego, taka miłość jest trudna, ale nie niemożliwa dla człowieka, który żyje Ewangelią. – Nie w tym, co otrzymujemy, ale w tym, co możemy dać, tkwi siła miłości – podkreślił. – A dać możemy wiele: swoją otwartość i szacunek, słowo nadziei, zrozumienie i empatię, łagodną mądrość Dobrej Nowiny. Możemy dać drugiemu świadectwo ewangelicznej miłości, troszczącej się o ubogich i prześladowanych, dającej wytchnienie cierpiącym – stwierdził kaznodzieja.

Jego zdaniem, bogactwo takiej miłości nie polega na tym, że “poprawimy statystyki, że sprawy w Polsce pójdą po naszej myśli, że nasze postulaty będą wypełnione, ludzie pod wpływem naszych słów i duszpasterskich wysiłków zaczną się nawracać, rządzący schlebiać, a media będą pisać o Kościele wyłącznie dobrze”. Dodał, że miłość do nieprzyjaciół pozwala usiąść z nimi do jednego stołu i zobaczyć w nich braci, otwierając na dialog, który może się toczyć mimo wszystkich różnic i tego, co nas dzieli. – Taka miłość jest przeciwieństwem posiadania drugiego człowieka, jego sumienia i wyborów, jest przeciwieństwem posiadania uprzywilejowanej pozycji i domagania się jej. Taka miłość nie odrzuci człowieka nawet wtedy, gdy on zadeklaruje, że może się bez niej obyć – zadeklarował.

Jak ocenił duchowny, żyjemy w skomplikowanej rzeczywistości i w społeczeństwie dotkniętym różnymi formami przemocy. Zauważył, że ludzie potrzebują dziś “więcej dobra i światła”, a nie walki i nieustannej konfrontacji. – Jedyną odpowiedzią na te potrzeby jest miłość. To ona przerywa spiralę przemocy – zaznaczył, dodając, że w kapłańskich rękach leży siła, która może położyć tamę złu. – Najpierw tę tamę trzeba zbudować w swoim sercu, później we wspólnocie kapłańskiej, we wspólnocie diecezjalnej. Następnie we wspólnocie Kościoła, który powinien tak emanować tą miłością, by żyjący poza nim zapragnęli żyć podobnie – mówił, zauważając, że dotyczy to również biskupów. – Świadectwo przebija wszystko! Bledną przy nim porywające kazania, stanowcze oświadczenia, pobożne listy pasterskie – zaznaczył.

– Mamy być mistrzami w dawaniu świadectwa, a nie w pouczaniu. Mamy być bezkonkurencyjni w przebaczaniu, nie w pielęgnowaniu uraz. Mamy być doskonali w bezinteresowności, a nie w oczekiwaniu na rewanż i wdzięczność. Mamy być wybitnymi specjalistami w budowaniu braterskich więzi, a nie w tworzeniu skutecznych narzędzi kontroli – wyliczał, podsumowując, że kapłan jest dla wszystkich, nie tylko dla “swoich”.

Na koniec bp Muskus podziękował księżom, którzy w ten sposób rozumieją swoją posługę. – Dziękuję wam, kapłanom świadectwa, pojednania, ofiarności, wspólnoty i braterstwa. Wam, którzy każdego dnia testujecie, czy wasza miłość jest na wzór Chrystusa – mówił, przywołując słowa ks. Jana Twardowskiego, który pisał, że największym grzechem człowieka jest odmowa miłości.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKolejny pożar składowiska odpadów w Nowym Miszewie
Następny artykułWojna na Ukrainie. Caritas Archidiecezji Łódzkiej pomógł 12 tys. Ukraińców w Łódzkiem