Całkiem niedawno pisaliśmy o propozycji jednego z mieszkańców, który stwierdził, że najwyższy już czas na umieszczenie dzika w herbie Legionowa. Chodziło o to, że dziki na stałe zadomowiły się w mieście i nikt nie potrafi sobie z nimi poradzić
Niektóre osobniki zyskały już imiona, a nawet, jak niejaki „Łatek” posiadają własne fanpage. Mieszkańcy śledzą również, niemal jak telewizyjne seriale, losy pewnej ciężarnej lochy, która postanowiła zostać matką w środku miasta. Powstają nawet zakłady, co do liczebności miotu, który niebawem ma się pojawić. Niestety niektórzy mieszkańcy nie tyle się ekscytują, co boją się wychodzić z domu po zmroku…
Władze badają problem i dywagują nad jego rozwiązaniem, co najmniej od kilkunastu miesięcy. Tymczasem powiatowy lekarz weterynarii twierdzi, że rozwiązałby ten problem, gdyby tylko mu pozwolono. Przepychanki trwają więc w najlepsze, a watahy dzików bezkarnie grasują pomiędzy blokami. Niszczą też trawniki, a nawet wały przeciwpowodziowe, nad czym najbardziej ubolewają mieszkańcy terenów położonych blisko Wisły.
Niedawno problem dzików był poruszany podczas zebrania jednej z rad osiedli w Legionowie, w której uczestniczył nawet prezydent miasta. Przedstawicielka spółdzielni mieszkaniowej oświadczyła tam, że straty spowodowane w osiedlowej infrastrukturze przez zwierzęta są tak duże, iż spółdzielni nie stać na ich pokrycie. Zapowiedziała więc, że za dziki będą musieli w jakiejś formie zapłacić mieszkańcy.
Należałoby się zgodzić z jej stanowiskiem, że jak zwykle zapłacą mieszkańcy, z jedną jednak poprawką – nie za dziki, ale za nieudolność rządzących…
Paweł Szyling
Komentarze
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS