Biedronka i Lidl biją się o uznanie klientów, co i rusz wprowadzając nowe promocje. W związku z tym postanowiliśmy zobaczyć, jak prezentują się ceny w Lidlu. Wybraliśmy się do placówki zlokalizowanej w Gdańsku.
Gdzie jest wódka za mniej niż 10 zł?
Na początku tego tygodnia media obiegła informacja, że Biedronka i Lidl sprzedają wódkę (0,5 l) poniżej 10 zł. W Biedronce była to wódka “Parkowa”, a w Lidlu – wódka “Polna” (38 proc. alkoholu w każdej).
Jednak z ustaleń WP wynika, że w Warszawie w trzech sklepach Lidla i trzech placówkach Biedronki półki z wódką za 9,99 zł były puste już w poniedziałek przed południem. Sprzedawcy, z którymi rozmawialiśmy, twierdzili, że ludzie wykupują tani trunek kartonami, a towar znika tuż po wyłożeniu.
Po tej promocji nie ma już jednak śladu – przynajmniej w tym sklepie, który odwiedziliśmy.
– W tych ostatnich promocjach małpki były znacznie droższe niż pół litra. Doszło do tego, że akcyza jest droższa niż sama wódka – komentował w rozmowie z WP Finanse ekonomista Rafał Mundry.
Jaja jeszcze tańsze niż w Biedronce
Na innej półce znaleźliśmy jaja ściółkowe M. Kosztują 2,69 zł za opakowanie, w którym jest 10 sztuk. To oznacza, że za jedno jajko trzeba obecnie zapłacić tylko 27 gr.
Niewykluczone, że w ten sposób Lidl odpowiada na promocję sprzed dwóch dni, którą zaproponowała Biedronka. Wówczas na opakowanie 10 jaj ściółkowych M Moja Kurka trzeba było wydać 2,99 zł. Jedno jajo było więc warte niecałe 30 gr.
Tymczasem, jak tłumaczył nam prof. SGGW Krzysztof Damaziak z Katedry Hodowli Zwierząt Instytutu Nauk o Zwierzętach, “cena końcowa jaja zależy od systemu utrzymania kur i klasy wagowej”. – To są koszty od 80 gr do 1 zł za sztukę – przyznał.
Co ciekawe, w Lidlu znaleźliśmy też inne jajka, które były w “normalnych” cenach. Za opakowanie 10 świeżych jaj L trzeba zapłacić obecnie 8,49 zł (przed promocją: 8,99 zł). To może potwierdzać tezę Mundrego, że sieci handlowe obniżają ceny tylko tych produktów, które widnieją w koszyku “Faktu”. Nie ma w nim bowiem jaj o wielkości L, tylko właśnie M.
Puste półki z tanim serem
Idąc dalej śladem koszyka “Faktu”, szukaliśmy na półce sera Gouda 150g. Oto co zobaczyliśmy:
W Lidlu, który odwiedziliśmy, był dostępny ser Gouda, ale w większych opakowaniach (np. 300 g i w rozmiarze XXL). Ten produkt nie widnieje jednak w koszyku “Faktu”.
Tańsze masło, ale jest jedno “ale”
Nieco inaczej sytuacja wygląda z masłem. W gdańskim Lidlu znaleźliśmy masła różnych firm i w różnych cenach. Przecenione jest tylko jedno, ale na cenę 3,99 zł załapiemy się tylko wtedy, gdy kupimy trzy opakowania. Tego typu promocje na wielosztuki sieciówki stosują od lat.
W Lidlu nie znajdziemy promocji na mąkę czy parówki.
Natomiast półka z tłuszczami ugina się pod naporem różnego rodzaju olejów, ale Oleju Kujawskiego nie zastaliśmy. Dopytywana pracowniczka Lidla przyznała, że obsługa dopiero wypakowuje towar i nie jest w stanie powiedzieć, czy Olej Kujawski dojechał do sklepu.
Awantura o Olej Kujawski
To właśnie ostatni z analizowanych przez nas produktów wzbudził ostatnio ogromne emocje. Jak już informowaliśmy WP, producent Oleju Kujawskigo – firma Bunge Polska, znalazła się na liście 500 firm, które miały sprowadzać do Polski wątpliwej jakości ukraińskie zboże.
W związku z tym internauci zaczęli nawoływać do bojkotu Oleju Kujawskiego. Warto jednak pamiętać, że spis spółek nie został przez nikogo podpisany, co może rodzić pytania o jego autentyczność.
Mimo tego Bunge Polska zareagowało na poruszenie wśród klientów. W oświadczeniu tłumaczy, że “importował kukurydzę oraz śrutę słonecznikową z Ukrainy, z których większość została następnie sprzedana i wyeksportowana poza granice Polski.
Jak dodaje, “w ciągu ostatnich pięciu lat Bunge nie importowało do Polski ukraińskiego rzepaku, ani oleju rzepakowego”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS