A A+ A++

Marquez zadziwił pod koniec zeszłego roku cały padok i zakończył trwającą jedenaście sezonów współpracę z Hondą. Sześciokrotny mistrz świata królewskiej klasy przesiadł się na Ducati ze stajni Gresini Racing, licząc, że na motocyklu włoskiego producenta wróci do walki w ścisłej czołówce.

Testy w Katarze – ostatnie przed inauguracją sezonu zaplanowaną na drugi weekend marca – Marquez zakończył z czwartym czasem, zaliczając jedną wywrotkę przy szukaniu swojego limitu. Do najlepszego, którym był Francesco Bagnaia, zabrakło niespełna 0,4 s.

Czytaj również:

Marquez przyznał, że w rywalizacji zwykle najtrudniej znaleźć te ostatnie 0,3 s, ale on właśnie na tym etapie się teraz znajduje.

– Oczywiście nigdy nie chcesz się rozbić i wolisz pozostać na motocyklu – powiedział Marquez. – Prawdą jest jednak, że zanim się wywróciłem, wiedziałem, że wyjadę zbyt szeroko, że jestem zbyt szybki, ale powiedziałem sobie, iż chcę zobaczyć, gdzie jest limit.

– Miałem za sobą dwanaście okrążeń, planowałem dobić do osiemnastu. Jednak na te pięć, sześć kółek przed końcem postanowiłem zwiększyć tempo, ale wydaje się, że był to krok za daleko. Straciłem więc kontrolę nad przodem w zakręcie numer 4. Pomoże to jednak w zrozumieniu. Do tej pory jeździłem delikatnie i nie atakowałem tych ostatnich dziesiątych. Zawsze w wyścigach to właśnie te ostatnie 0,3 s są najtrudniejsze.

– Teraz znajduję się właśnie w tym miejscu. Jestem dwie, trzy, chwilami cztery dziesiąte sekundy za czołówką. I muszę zrozumieć, jak się zbliżyć.

Marc Marquez, Gresini Racing

Photo by: Gold and Goose / Motorsport Images

Analizując postęp poczyniony na Ducati od pierwszego kontaktu z maszyną w Walencji jeszcze w 2023 roku, poprzez testy malezyjskie i na katarskich kończąc, Marquez przyznał, że jest zadowolony z efektów wykonanej pracy. Dodał jednak, że są jeźdźcy o wiele szybsi od niego.

– Nie jest tajemnicą, że w okresie przedsezonowym byłem bardzo spokojny. Wiem, że wszystko przychodzi krok po kroku. Nie było paniki, chociaż chwilami byłem dość daleko, próbując zrozumieć nowy motocykl.

– Jednak dziś przyszła pora na kolejny krok i podjęcie ryzyka. I to właśnie zrobiłem. Zaatakowałem czas i byłem blisko. W długich wyjazdach też solidnie naciskałem. Może czasów nie ma, ale był problem z transponderem w moim motocyklu. Nadeszła też pierwsza wywrotka, ale dlatego, iż zwiększyłem stopień podejmowanego ryzyka.

– Jestem zadowolony. Zwykle trzech, czterech czy pięciu jeźdźców jest szybszych, zwłaszcza Jorge [Martin], Francesco [Bagnaia] i [Enea] Bastianini. Zobaczymy. Tutaj byłem bliżej niż w Malezji. Krok po kroku musimy zrozumieć, jak się od tych szybszych uczyć.

Marc Marquez, Gresini Racing

Marc Marquez, Gresini Racing

Photo by: Gold and Goose / Motorsport Images

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJacek Majchrowski poparłby kandydata PiS, gdyby miał wybierać między Kmitą a Gibałą
Następny artykułSkuteczna realizacja decyzji środowiskowej przez Kopalnię Turów