Ofensywa w Strefie Gazy znalazła się w dziwnym stanie, który nie bardzo zasługuje na termin „zawieszenie”. Walki bowiem trwają, Hamas wciąż cofa się pod naporem izraelskiej ofensywy, ale Izrael ograniczył intensywność działań (w dużej mierze pod wpływem Waszyngtonu) i redukuje liczebność sił zaangażowanych w walkę w Strefie. Dobiega końca ofensywa Cahalu w Chan Junus.
Izraelski dziennikarz Emanuel Fabian podaje, że ubiegłym tygodniu wycofano z frontu ostatnią brygadę rezerwową – 646. Brygadę Spadochronową „Lisy z Wysoka”. W ciągu ostatnich kilku miesięcy działała ona w i wokół Chan Junus, zarówno na pierwszej linii, jak i na zapleczu, poszukując tunelów i składów amunicji pozostawionych przez Hamas. Zwolnienie rezerwistów i przerzucanie ciężaru wojny na jednostki liniowe ma pozwolić na stopniowe przywrócenie dawnego tempa gospodarce. Szok wywołany napaścią Hamasu, a następnie powołanie do wojska znacznej części siły roboczej sprawiły, że izraelski PKB skurczył się o 20% w ostatnim kwartale 2023 roku.
חיסול מחבלים, השמדת תוואי תת-קרקע ואיתור אמל”ח: פעילות צק”ח המילואים 646 ברצועת עזה
לכל הפרטים והתיעודים: https://t.co/hZml8OuQBO pic.twitter.com/sKJhtG0TU5
— צבא ההגנה לישראל (@idfonline) February 20, 2024
Niemniej dowództwo Cahalu przyznaje, że rezerwiści powinni się spodziewać kolejnego powołania. Wojna z Hamasem potrwa co najmniej do jesieni, toteż pododdziały liniowe będą potrzebowały rotacji. Do tego cały czas istnieje zagrożenie wojną z Hezbollahem. Wojną, której obie strony chciałyby (przynajmniej na razie) uniknąć, ale zarazem wciąż drobnymi kroczkami eskalują sytuację.
Liban
Wczoraj po południu izraelskie lotnictwo zniszczyło dwa budynki zidentyfikowane jako magazyny amunicji używane przez bojowników Partii Boga. Był to odwet za przeprowadzony kilka godzin wcześniej atak z użyciem drona. Spadł on w szczerym polu, nie wyrządzając żadnych szkód, ale co istotne – wleciał aż 30 kilometrów w głąb terytorium Izraela. To swoisty rekord. Na ogół drony Hezbollahu spadają na cele w odległości kilku kilometrów od granicy.
Magazyny znajdowały się na przedmieściach Sydonu – trzeciego pod względem wielkości miasta w Libanie. Według lokalnych mediów w ataku rannych zostało czternaście osób, głównie robotników narodowości syryjskiej i palestyńskiej.
الغاره الأولى قرب مستودع شركة الريم والغارة الثانية قرب جامع الشحوري منطقة الريجي، في منطقة الغازية جنوب مدينة صيدا pic.twitter.com/akJ4LmjImb
— مصدر مسؤول (@fouadkhreiss) February 19, 2024
Później tego samego dnia Izraelczycy zniszczyli jeszcze kilka posterunków i elementów infrastruktury Hezbollahu w południowym Libanie, między innymi stanowisko, z którego odpalano pociski rakietowe, w pobliżu wsi Ajtarun.
Dziś wymiana ognia na granicy trwała w najlepsze. Po raz kolejny izraelskie samoloty bojowe zniszczyły kilka budynków używanych przez Hezbollah, w tym jeden, w którym właśnie w tamtym momencie zgromadzonych było kilkunastu członków organizacji. Wcześniej bojownicy odpalili w stronę moszawu Margalijjot kilka przeciwpancernych pocisków kierowanych.
The IDF says it carried out further strikes on Hezbollah positions in southern Lebanon.
Sites hit by fighter jets in Blida and Ayta ash-Shab included several buildings and other infrastructure used by the terror group.
Another building where Hezbollah operatives were gathered… pic.twitter.com/SNuHymF5Nr
— Emanuel (Mannie) Fabian (@manniefabian) February 20, 2024
Kryzys na granicy libańsko-izraelskiej z oczywistych względów przebiega w cieniu wojny w Gazie, ale również odciska się na życiu społeczności przygranicznych. Po stronie izraelskiej około 80 tysięcy osób musiało porzucić domy. Liczba uchodźców wewnętrznych w Libanie jest nieznana, ale z pewnością tu również mówimy o tysiącach ludzi, chociaż trzeba brać poprawkę na to, że południowy Liban to swoiste udzielne księstwo Hezbollahu i wielu tamtejszych mieszkańców musi podporządkowywać swoje bezpieczeństwo dyktatowi Partii Boga.
W Izraelu zginęło do tej pory dziesięciu żołnierzy i sześcioro cywilów. W Libanie zginęło co najmniej trzydzieści osób cywilnych (w tym troje dziennikarzy), jeden libański żołnierz. Hezbollah i sprzymierzone z nim ugrupowania przyznały się do straty już blisko 250 bojowników w Libanie i Syrii.
Święta wojna?
Szef służby bezpieczeństwa wewnętrznego Szin Bet Ronen Bar ostrzega, że jerozolimskie Wzgórze Świątynne – na którym znajdują się meczet Al‑Aksa i sanktuarium Kopuła na Skale, jedne z najświętszych miejsc islamu – może się stać kolejnym punktem zapalnym w konflikcie. Jeżeli rząd zdecyduje się ograniczyć dostęp muzułmanów do kompleksu Al‑Aksa w trakcie zbliżającego się świętego miesiąca Ramadan (rozpoczyna się wieczorem 10 marca), konflikt w Gazie może się przerodzić – według Ronena – w konflikt między Żydami a muzułmanami. To z kolei byłoby na rękę Hamasowi.
Według nieoficjalnych doniesień premier Binjamin Netanjahu przedwczoraj na naradzie rządowej poinstruował szefów aparatu bezpieczeństwa, aby przedstawili zasady ograniczania dostępu arabskich obywateli Izraela (sic! Nawet w samym Izraelu często zapomina się o istnieniu arabskich chrześcijan) do kompleksu Al‑Aksa. Takich restrykcji zażyczyć miał sobie minister bezpieczeństwa Itamar Ben Gwir, turboprawicowy dziwoląg z partii Żydowska Siła (jeden z tych od wywożenia Palestyńczyków do Konga).
Obostrzenia miałyby obejmować zarówno limity wiekowe, jak i liczebnościowe, to znaczy ograniczałyby liczbę wiernych wpuszczanych dziennie do kompleksu. Nie wiadomo, jaki limit wiekowy wchodziłby w grę, ale w trakcie narady podano, że większość osób uznanych za stwarzające ryzyko – tak izraelskich Arabów, jak i mieszkańców Jerozolimy Wschodniej – nie ukończyło jeszcze 40. roku życia. Wstępnie obostrzenia miałyby obowiązywać przez tydzień, po czym zostałyby przedłużone lub zmodyfikowane, zależnie od sytuacji.
Bar podkreślił, że Hamas od dawna stara się podżegać niepokoje społeczne wśród muzułmańskich obywateli Izraela. Nie jest to zresztą nic nowego, ale wraz z napaścią z 7 października – której Hamas nadał kryptonim „Potop Al‑Aksa”, starania te przybrały na sile, ale nie przyniosły wymiernego skutku. Mając wybór między Izraelem a Hamasem, większość muzułmańskich obywateli wybiera Izrael, nawet jeśli nie bezkrytycznie.
Gdyby muzułmanom ograniczono dostęp do świętego miejsca, mogłoby to wywołać gwałtowniejszy efekt niż pięć miesięcy hamasowskiej propagandy. Do tego trzeba by doliczyć jeszcze gniew w krajach muzułmańskich. Jak na przykład zareagowałyby władze Egiptu, które obecnie starają się pomóc Izraelowi w oswobodzeniu zakładników trzymanych w lochach Hamasu?
Sprzeciw mieli zgłosić także przedstawiciele wojska, podczas gdy policja (choć sam komendant główny Kobi Szabtaj) ma być nastawiona pozytywnie do restrykcji. Notabene policja podlega właśnie ministrowi bezpieczeństwa. Minister obrony podobno również nie zgadza się z oceną Bara, ale dowództwo Cahalu obawia się, iż zwłaszcza teraz, po odesłaniu rezerwistów do domów, może mu zabraknąć ludzi. Strefa Gazy i granica libańska angażują zasoby wojska do maksimum.
Zazwyczaj w toku ramadanu do kompleksu Al‑Aksa przybywają setki tysięcy muzułmanów. Często dochodzi do zamieszek. W ubiegłym roku wierni zabarykadowali się w meczecie i starli się z izraelską policją. Palestyńczycy oskarżali później stróżów prawa o zaatakowanie modlących się ludzi i zapewnienie ochrony innym napastnikom – grupie osadników pod przywództwem rabina ekstremisty Jehudy Glika. Łącznie rannych zostało co najmniej pięćdziesiąt osób, niemal wyłącznie Palestyńczyków.
Israeli Police and Security Forces are currently amassing near the Al-Aqsa Mosque in Eastern Jerusalem as Worshipers and Palestinians inside are preparing for the possible “Storming” of the Mosque within the next few hours. pic.twitter.com/Px82KU3Pgi
— OSINTdefender (@sentdefender) April 8, 2023
A chociaż Izrael regularnie nakłada ograniczenia na Palestyńczyków chcących odwiedzić to miejsce, jeszcze się nie zdarzyło, aby obłożono nimi także izraelskich muzułmanów. Byłaby to rewolucja w kwestii stosunków międzywyznaniowych w Państwie Żydowskim, które dotąd zawsze chwaliło się równością wszystkich obywateli pod względem swobody praktyk religijnych.
Trzeba również pamiętać, że Wzgórze Świątynne jest także świętym miejscem judaizmu. To właśnie na tym wzgórzu 2 tysiące lat temu znajdowała się Świątynia Jerozolimska, obecnie zaś stoi tutaj tak zwana Ściana Płaczu.
A nice moment of humanity as an Israeli police officer plays with Palestinian children this week on the Al-Aqsa mosque compound. pic.twitter.com/m4FpdPdQaO
— Trey Yingst (@TreyYingst) April 20, 2023
Rezolucja
Tymczasem Stany Zjednoczone zawetowały kolejną rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ wzywającą do natychmiastowego zawieszenia broni w Gazie. Tym razem projekt zgłosiła Algieria. To już trzecia rezolucja w tej sprawie zawetowana przez Waszyngton. Wielka Brytania wstrzymała się od głosu.
Oczywiście weto nie było zaskoczeniem. Biały Dom już wcześniej zakomunikował taki zamiar. Rezolucja mogłaby – przekonują Amerykanie – przeszkodzić staraniom administracji Bidena na rzecz osiągnięcia trwałego porozumienia między walczącymi stronami i uwolnienia wszystkich zakładników. Amerykanie zamierzają przedłożyć własny projekt, wzywający do czasowego zawieszenia broni w zamian za zwrócenie wolności porwanym Izraelczykom.
– Wciąż uważamy, że nie nadeszła właściwa chwila na ogólne zawieszenie broni, to znaczy trwałe zawieszenie broni – powiedział rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby. – [Byłoby to] zawieszenie broni pozostawiające Hamas u steru i zdejmujące zeń odpowiedzialność za wypuszczenie zakładników.
BREAKING: US VETO ANOTHER SECURITY COUNCIL RESOLUTION CALLING FOR HUMANITARIAN CEASEFIRE
The resolution was proposed by Algeria
✅ 13 Countries voted in favour
✋ 1 Abstained in UK
❌ 1 Veto by USA pic.twitter.com/7rJqcjaVlz— Sulaiman Ahmed (@ShaykhSulaiman) February 20, 2024
Emad Amarneh, Tasnim News Agency
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS