W Karolewie z zabytkowej wieży ciśnień, na której jest zamontowany system alarmowy, zawyła prawdopodobnie ostatni raz syrena. Miało to miejsce w poniedziałek 12 lutego, a był to wyraźny sygnał do mieszkańców Karolewa i okolic od strażaków ochotników z OSP Karolewo.
Jest to efekt długiego sporu pomiędzy OSP Karolewo, a wójtem gminy Kętrzyn. W tym sporze nie chodziło o klucze, jak pisała o tym „lokalna gadzinówka”, lecz o uczciwe i rzetelne traktowanie strażaków ochotników jako partnerów społecznych realizujących na co dzień zadania gminy w zakresie ratowania zagrożenia zdrowia i życia ludzkiego oraz środowiska naturalnego. Klucze do remizy stały się jedynie pretekstem i pustym sloganem w ustach Bobrowskiego, aby przekonać opinię publiczna do swoich racji.
Jak wiemy strażacy z OSP Karolewo od wielu lat brali czynny udział w działaniach ratowniczo-gaśniczych i po zakończonych akcjach wracali do budynku garażowego, który nie spełniał żadnych wymogów w aspekcie bezpieczeństwa. Remont remizy miał być sygnałem jakiejkolwiek wdzięczności za poświęcenie. Niestety budynek w dzisiejszym stanie po remoncie pozostawia wiele do życzenia, a sam wójt mimo ustawowego obowiązku nie wyposażył remizy w żadne urządzenie i wyposażenie. Budynek stoi prawie pusty… poza dwoma pojazdami strażackimi. Nie ma nawet tablicy, że jest to remiza OSP.
Już we wcześniejszym materiale stawiałem otwarte pytanie czyim interesem kieruje się Bobrowski? W moim odczuciu nadal brak jest pewności, że chodzi tu o interes mieszkańców Gminy. Klucze stały się precedensem, którego efektem jest to, że strażacy opuszczają remizę. Jednak czy ta polityczna zagrywka ma sens? Czy wyjdzie to na dobre wójtowi? Bo z dokumentów wystawionych przez pracowników Urzędu Gminy Kętrzyn i podpisanych przez samego wójta wynika zupełnie inny obraz. Obraz „złej woli” i chęci odegrania się… tylko za co?
Docieramy w końcu do tego feralnego deszczowego poniedziałku 12 lutego. Zostałem poproszony przez członków OSP Karolewo, aby zaobserwować jak będzie wyglądało przekazanie sprzętu i remizy w ręce władz Gminy. Urzędnik Marek Lemieszek chciał się wykazać „profesjonalizmem”, a wyszła buta, chamstwo i brak jakiegokolwiek pojęcia o przekazywaniu rzeczy z gminy do podmiotów podległych i w drugą stronę. Myślałem, że jego ucieczka sprzed remizy spowodowała zakończenie przekazywania sprzętu. Co ciekawe po chwili ów butny urzędnik przyjechał z wójtem. O dziwo w obecności postronnego obserwatora i mediów przekazanie poszła sprawnie i szybko.
Osobiście mnie poruszyło to, że w taki sposób dziękuje się ludziom, którzy narażali życie dla dobra innych. Po ponad 60 latach działalności strażacy z Karolewa musieli wynieść się z własnej remizy strażackiej, bo wójt Bobrowski już ich nie potrzebuje. Dlaczego? Otóż dowiedzieliśmy się, że wójt organizuje „nowe” OSP oraz sam szkoli się na strażaka ochotnika. Szkolenie będzie trwało jeszcze trochę, a jednostka do czynnego udziału będzie zdolna za jakieś 2-3 lata. Kto zatem zapewni bezpieczeństwo mieszkańcom Karolewa i okolic? Te pytanie warto kierować do Bobrowskiego.
PS. Do wszystkich hejterów i ludzi piszących z fake kont, że to nie prawda: na wszystko w tej sprawie mam dokumenty. Od samego początku sprawy, aż do samego jej zakończenia. Włącznie ze zwróceniem gminie remizy i wozów strażackich.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS