Na rynku walutowym od czasu publikacji raportu NFP panuje marazm. Kurs EURUSD po spadku na początku ubiegłego tygodnia w okolice 1,0720 odbił w stronę 1,08. Rynek czeka na kolejny impuls. Wydaje się, że może nim być jutrzejszy odczyt inflacji z USA. Na Wall Street panuje wciąż duży optymizm czego pokłosiem były nowe maksima głównych benchmarków giełdowych. VIX – wskaźnik nazywany potocznie indeksem strachu – cały czas znajduje się przy dolnej bandzie przedziały wahań i jak na razie nie wysyła niepokojących sygnałów.
Indeks amerykańskiego dolara nieznacznie spadł w przeciągu ostatniego tygodnia, korygując w ten sposób ostatnią falę aprecjacji, która miała miejsce w dniu publikacji raportu NFP (2 lutego) oraz w poniedziałek 5 lutego. Przypomnijmy, że dane z rynku pracy okazały się nad wyraz dobre, co odsunęło w pewnym stopniu szanse na wcześniejsze łagodzenie polityki monetarnej przez Fed.
W tym tygodniu, a dokładnie jutro, poznamy publikację wskaźnika CPI za styczeń dla Stanów Zjednoczonych. Dane te mogą (choć nie muszą) być nowym katalizatorem większych zmian pozycjonowania na rynku walutowym.
Prognozy Bloomberga wskazują na dalszy spadek inflacji. Wskaźnik CPI w ujęciu rocznym ma spaść z poziomu 3,4 proc. do 2,9 proc. w styczniu. Bazowy indeks ma osunąć się z 3,9 proc. do 3,7 proc. Dynamika miesiąc do miesiąca ma wynieść odpowiednio 0,2 proc. oraz 0,3 proc. i być podobna do tej miesiąc wcześniej. Dane zgodne z oczekiwaniami mogą nie budzić emocji. Z kolei zaskoczenie w obie strony powinno wywołać nieco większy ruch. Jutrzejsze liczby mogą wskazać dalszy kierunek dla siły dolara amerykańskiego.
W tym tygodniu sprzedaż detaliczna (czwartek) może również odcisnąć piętno na oczekiwaniach rynkowych dotyczących przyszłej ścieżki stóp procentowych Rezerwy Federalnej, choć waga tych danych będzie nieporównywalnie mniejsza do tych, które zaplanowane są na wtorek. Dziś kalendarz makro jest nieomalże pusty. Otrzymamy jedynie wystąpienia Michelle Bowman, Thomasa Barkina oraz Neela Kashkariego z Fed-u. Nie wniosą one raczej niczego nowego, czego rynek nie wie i prawdopodobnie nie zobaczymy większej reakcji w notowaniach.
Utrzymująca się siła rynku pracy oraz wyhamowanie procesu dezinflacyjnego powinny powstrzymywać wyprzedaż dolara i w tym momencie widzę większe ryzyko dalszej aprecjacji USD, przynajmniej w krótkim i średnim terminie.
Wracając na Stary Kontynent – tu w ostatnim czasie pojawiły się rozbieżne komentarze z EBC. Fabio Panetta – najbardziej gołębi głos w Radzie Prezesów – poparł oczekiwania dotyczące obniżki stóp, mówiąc, że czas na poluzowanie polityki pieniężnej “szybko się zbliża”. Z kolei Isabela Schnabel („jastrząb” w Radzie Prezesów) ostrzegła przed zbyt wczesnym luzowaniem warunków monetarnych. Mario Centeneo (prezes banku centralnego Portugalii) a także Pablo Hernandez de Cos (prezes Banku Hiszpanii) preferują ostrożnościowe podejście i nie dają gołębich wskazówek.
Konsensów wśród decydentów wydaje się sprzyjać utrzymaniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie przynajmniej do kwietniowych statystyk płacowych w Europie, które rzucą światło na dalsze kształtowanie się inflacji. Rynek zakłada, że start luzowania będzie mieć miejsce na czerwcowym posiedzeniu i coraz mocniej zaczynają to wierzyć.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS