Analogie z osobówek
Ciekawe analogie można uzyskać z rynku aut osobowych. Modele elektryczne są bestsellerami, na globalnym rynku pierwotnym najpopularniejszym modelem okazała się elektryczna Tesla Y (1,23 mln sprzedanych egzemplarzy) przed Toyotą RAV4 (1,07 mln) i Toyotą Corolla (1,01 mln), wynika z danych Jato Dynamics. Dane Car Industry Analisis podają inna kolejność tej trójki, z Teslą na trzecim miejscu (i rejestracjami 0,75 mln aut).
Czytaj więcej
Jednak świetne wyniki Tesli nie zmieniają faktu, że z elektrykami jest kłopot. Zarówno europejskie jak i amerykańskie koncerny samochodowe ogłosiły ograniczenia produkcji elektrycznych modeli, co wskazuje, że nie cieszą się one taką popularnością, na jaką liczyły koncerny samochodowe i politycy.
Jeszcze gorzej wygląda przyszłość elektryków na rynku wtórnym, gdzie popyt jest znikomy. W porównaniu ze średnią rynkową obejmującą wszystkie układy napędowe, pojazdy bateryjne zachowały znacznie niższą wartość w wielu krajach europejskich. Z danych firmy Autovista24 (dawniej Eurotax), zajmującej się rynkiem aut używanych wynika, że największą różnicę odnotowano we Włoszech, gdzie modele w pełni elektryczne zachowały zaledwie 37,8 proc. wartości nowego samochodu po trzech latach i przebiegu 60 000 km. Tymczasem średnia dla wszystkich układów napędowych w kraju wyniosła 55 proc.
Pojazdy typu BEV odnotowały podobne wyniki w Wielkiej Brytanii, gdzie poziom utrzymania wartości wyniósł 38,4 proc., podczas gdy średnia rynkowa ogółem wyniosła 53,3 proc. Używane samochody w pełni elektryczne zachowały w Niemczech 41,7 proc. swojej wartości, podczas gdy wszystkie zespoły napędowe średnio 51,6%.
Z elektryfikacji flot wycofują się klienci. Hertz podczas prezentacji wyników za ostatni kwartał 2023 roku potwierdził plan zmniejszenia liczby elektrycznych aut we flocie, tłumacząc ruch wysokim kosztami utrzymania takich modeli, co odbija się na marży przedsiębiorstwa.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS