Dziś trzecia rocznica przeprowadzonego przez wojsko zamachu stanu w Mjanmie, dawniej zwanej Birmą. Sytuacja na froncie jest jednak taka, że nie wiadomo, czy junta dotrwa do czwartej rocznicy. Ofensywa sił antyrządowych nie traci impetu, a opozycyjny Rząd Jedności Narodowej stawia coraz większe żądania. Rządowe siły zbrojne, czyli Tatmadaw, są w stanie odpowiedzieć jedynie nalotami lotnictwa i przedłużeniem stanu wyjątkowego o kolejne pół roku. Nie pomagają nawet negocjacje z pośrednictwem Chin. Wręcz przeciwnie – Pekin doznaje kolejnych afrontów.
W wyborach parlamentarnych w listopadzie 2020 roku miażdżące zwycięstwo odniosła Narodowa Liga na rzecz Demokracji (NLD). Partia Aung San Suu Kyi zdobyła 138 z 224 miejsc w izbie wyższej, 258 z 440 w izbie niższej oraz 501 z 880 w zgromadzeniach stanowych i regionalnych. Wojsko uznało, że wybory zostały sfałszowane i 1 lutego 2021 roku przeprowadziło zamach stanu. Furorę zrobił wówczas film z instruktorką aerobiku, za której plecami przejeżdżają kolumny pojazdów.
Tym sposobem zakończył się krótki okres demokratycznych rządów zapoczątkowany wolnymi wyborami z roku 2015, gdy Tatmadaw zaczął powoli i w pokojowy sposób oddawać władzę. Pięć lat to jednak dostatecznie długo, aby ludzie przyzwyczaili się do swobód obywatelskich. Od samego początku junta zmagała się z masowymi protestami, na które odpowiadała równie masowymi represjami. Przewrót doprowadził także do wznowienia wojny domowej z licznymi grupami etnicznymi, trapiącej Birmę niemal od momentu uzyskania niepodległości w roku 1948. Przez blisko całe trzy lata od puczu działania wszystkich stron były jednak dość niemrawe.
Sytuacja uległa diametralnej zmianie 27 października ubiegłego roku. Wówczas do ofensywy ruszył Sojusz Potrójnego Bractwa. W skład tego przymierza wchodzą trzy grupy: Armia Narodowego Sojuszu Demokratycznego Mjanmy (MNDAA), Narodowa Armia Wyzwolenia Ta’ang (TNLA) i Armia Arakanu. Należą one do najlepiej zorganizowanych i wyposażonych grup walczących z juntą. Operację przygotowano i przeprowadzono z rozmachem, który zaskoczył Tatmadaw. Sukces Sojuszu Potrójnego Bractwa zachęcił do działania inne grupy, które kolejno inicjowały własne działania ofensywne.
Weryfikacja wszystkich napływających informacji jest trudna, ale wyłania się z nich w miarę spójny obraz. Wojska rządowe cofają się na wszystkich frontach, ich żołnierze się poddają. Tracone przy tym mają być spore ilości sprzętu, w tym dającej do tej pory dużą przewagę artylerii. Wobec utrudnionej ewakuacji, lub braku jej możliwości, Tatmadaw często decyduje się niszczyć porzucany sprzęt i zapasy.
Myanmar’s junta troops have reportedly abandoned their base and left their 122 mm howitzer and ammunition burning after the Arakan Army launched attacks on Friday in Rakhine state. The heavy artillery pieces and equipment were found still ablaze when the Arakan Army arrived to… pic.twitter.com/mnHceFpWC7
— Chindwin News Agency (@TheChindwin) January 27, 2024
6 stycznia warunkowo kapitulowało regionalne dowództwo w Laukkaing przy granicy chińskiej. Około 2400 żołnierzom sił rządowych, w tym sześciu generałów brygady, pozwolono odejść na terytoria kontrolowane przez juntę. W rozmowach miały pośredniczyć Chiny. W połowie miesiąca siły antyrządowe kontrolowały większość kluczowych punktów na granicach z Chinami, Indiami i Bangladeszem. Według indyjskich mediów co najmniej 600 żołnierzy Tatmadawu przekroczyło granicę i zostało internowanych. Władze graniczącego z Mjanmą stanu Mizoram obawiają się dalszego napływu rozbitych w walce jednostek sił rządowych i wzywają Nowe Delhi, aby poważnie zajęło się tym problemem, stwarzającym większe ryzyko niż zwiększony napływ uchodźców.
Comparing these maps from exactly two years ago (2022) & today (2024), shows how rapidly the junta has been losing ground to the resistance across #Myanmar .
In 2 years the military steadily lost control over the borders with India, China, as well as all roads heading north. pic.twitter.com/QXVOTa0OVY
— Thomas van Linge (@ThomasVLinge) February 1, 2024
Pojawiają się także informacje o podobnych wydarzeniach na granicy chińskiej. Pekin jednak konsekwentnie niewiele mówi na temat wydarzeń w Mjanmie, a tym bardziej na granicy. Temat praktycznie nie istnieje w chińskich mediach.
Dozens of sit-tat troops fleeing into China.
On 21st, Jan 2024, KIA captured an outpost in Mansi Tsp, Kachin, leading to over 200 surrendered and dozens fled.#MyanmarRevolution pic.twitter.com/4gcKuDzDeE— Nicholas (@nicholas6284) January 22, 2024
Zhongnanhai chwali się, jeśli uważa, że osiągnęło sukces, nie jest to jednak takie łatwe. Chińska Republika Ludowa szybko uznała juntę, miała nawet zapewnić wsparcie w tłumieniu masowych protestów w roku 2021. Ale sprowadzanie wszystkiego do sojuszu autokracji jest zbytnim uproszczeniem. Pekin utrzymywał bardzo dobre relacje z obalonym przez wojskowych demokratycznym rządem Aung San Suu Kyi, a wcześniej z poprzednią juntą. Żeby jeszcze bardziej skomplikować sprawy – wiele grup partyzanckich, w tym wszystkie tworzące Sojusz Potrójnego Bractwa, na szeroką skalę posługują się bronią i sprzętem chińskiej produkcji.
Na temat licznych związków Chin ze wszystkimi stronami konfliktu w Mjanmie pisaliśmy szerzej tutaj. Teraz ograniczmy się jedynie do przypomnienia, jakie są bardzo proste cele Pekinu: uniknąć rozpadu sąsiedniego kraju i związanego z tym chaosu, który mogłaby się przelać przez granicę i zagrozić prowincji Junnan. Stąd też szybkie podjęcie prób pośredniczenia w negocjacjach.
Following the Arakan Army’s (an Ethnic Resistance Organisation in Burma) initial push into Rathedaung township this week, junta forces have reportedly withdrawn from the massive, fortified and sprawling Htee Swea Tactical Operations Base. This week, AA is attacking from ~10 axes. https://t.co/EcwACTtANJ pic.twitter.com/BpoHGTDknm
— Nathan Ruser (@Nrg8000) January 17, 2024
Już 14 grudnia chińskie ministerstwo spraw zagranicznych ogłosiło, że wynegocjowało rozejm między juntą a Sojuszem Potrójnego Bractwa. Nie przetrwał on nawet dwóch dni. Armia Arakanu kontynuowała ofensywę w nadmorskim stanie Rakhine, atakując cele w pobliżu chińskiego gazociągu. Armia Narodowego Sojuszu Demokratycznego Mjanmy (MNDAA) okazała się bardziej podatna na naciski Chin, gdyż zdołała już wywalczyć sobie korzystną pozycję negocjacyjną. Nie oznacza to jednak bezczynności. Pod koniec grudnia zaobserwowano żołnierzy MNDAA walczących w mundurach TNLA.
Kolejne wynegocjowane przez Pekin zawieszenie broni ogłoszono 13 stycznia, z takim samym efektem. Przede wszystkim rozmowy nie są prowadzone ze wszystkimi ugrupowaniami, zaś kolejne klęski Tatmadawu zachęcają do działania i kolejne grupy rozpoczynają ataki przeciwko znienawidzonemu wrogowi.
Krótko mówiąc, opozycja poczuła krew i póki odnosi sukcesy, nie widzi powodu, aby wstrzymywać ofensywę. 31 stycznia Rząd Jedności Narodowej, Front Narodowy Czin, Narodowa Unia Karenów i Narodowa Partia Postępowa Karenów ogłosiły, że będą utrzymywać presję na juntę, ale pod pewnymi warunkami są gotowe do podjęcia rozmów. Najważniejszym jest oczywiście oddanie władzy przez wojskowych, powołanie Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej i ogólnokrajowej konferencji politycznej, mającej wymyślić Mjanmę na nowo. Dwa główne postulaty na ten okres, określany jako „porewolucyjny”, to stworzenie demokratycznego federalnego państwa oraz poddanie sił zbrojnych cywilnej kontroli i nadzorowi.
Tutaj wyłania się problemu głębia. Nie wszystkie grupy poparły deklarację. Nie ma wśród nich Sojuszu Potrójnego Bractwa, który jest największą siłą militarną po stronie opozycji. Nie ma też wszystkich grup, które formalnie wchodzą w skład Rządu Jedności Narodowej. Trzeba pamiętać, że to Tatmadaw, mimo wszystkich swoich wad, od uzyskania niepodległości w roku 1948 trzyma kraj w całości. Nawet nie całkowite rozbicie, ale poważne osłabienie wojska, tak aby je wyeliminować jako liczącą się siłę polityczną, wzmocni najważniejsze grupy etniczne i zmusi nowy rząd do daleko idących ustępstw. Rząd Jedności Narodowej zadeklarował gotowość wymyślenia kraju na nowo, jednak pytaniem pozostaje, na jak daleko idące ustępstwa są gotowi wszyscy zainteresowani.
Drony
Na marginesie wielkiej polityki i przyszłości Mjanmy rozgrywają się wydarzenia istotne z wojskowego punktu widzenia. Chodzi oczywiście o wykorzystanie systemów bezzałogowych i ich zwalczanie. Po raz pierwszy siły rządowe wykorzystują na szerszą skalę nie tylko drony komercyjne, ale także większe systemy własnej produkcji.
Zacznijmy od systemów komercyjnych. Tak jak w innych konfliktach na masową skalę używane są tanie i proste wielowirnikowce. Wprowadzane prze partyzantów modyfikacje często wychodzą poza zwykłe przystosowanie do przenoszenia uzbrojenia, od granatów ręcznych przez pociski moździerzowe po chałupniczo produkowane bomby lotnicze lekkich wagomiarów. Popularne jest wprowadzanie zmian w oprogramowaniu pozwalających zwiększyć zasięg lub sterować dronem na częstotliwościach niż określone w specyfikacji. Ta ostatnia zmiana służy ograniczeniu wrażliwości na działania systemów walki elektronicznej stosowanych przez Tatmadaw.
In Pictures: How Myanmar’s resistance fights with drones.https://t.co/0mlwQlKpcJ pic.twitter.com/Y9WnsHGdyb
— Nikkei Asia (@NikkeiAsia) December 19, 2023
Niektóre grupy uruchomiły produkcję własnych modeli bezzałogowców. Są to przede wszystkim stałopłaty. Ich zalety to większy udźwig, zasięg i pułap. Ten ostatni ma być kolejnym remedium na systemy walki elektronicznej. Sposób produkcji tych bezzałogowców to kolejny znak czasu: stosowane są drukarki 3D zasilane z agregatów prądotwórczych lub paneli słonecznych. Podobnie jak w przypadku modyfikacji komercyjnych dronów projekty są ściągane z internetu, w przypadku problemów technicznych siły antyrządowe szukają porady na forach internetowych, cennym źródłem są też filmy instruktażowe zamieszczane na YouTubie i podobnych platformach.
Dankzij drones en YouTube-tutorials dringen rebellen Myanmar junta terug https://t.co/n5ISp0NWTe
— BNR Nieuwsradio (@BNR) January 28, 2024
Brakuje informacji pozwalających określić, w jak dużym stopniu bezzałogowce przyczyniły się do sukcesu ofensywy sił antyrządowych. Na pewno zmieniły reguły gry, co podkreślają sami partyzanci. Dzięki dronom uzyskali po raz pierwszy pewną formę wsparcia powietrznego, będącego do tej pory wyłączną domeną wojska, znacząco wzrosła także świadomość sytuacyjna. Pojawiła się również nowa forma partyzantki miejskiej – drony są wykorzystywane do ataków na obiekty rządowe i zamachów na oficjeli związanych z juntą. Przykładowo w dniach 22–23 grudnia w Yangonie, dawnym Rangunie, zanotowano trzynaście ataków, w których zginęła jedna osoba a co najmniej dziesięć zostało rannych.
Zobacz też: Niemiecka brygada na Litwie zatwierdzona
Stefan Fussan, Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS