A A+ A++

Żydzi, Rusini, Słowacy, Polacy z Galicji – najbiedniejszej i zacofanej części Austro-Węgier, końcem XIX wieku niczego tak nie pragnęli, jak wyrwać się z głodu, nędzy, uciec przed wojskiem.

Raj na Ziemi miał się znajdować za wielką wodą. Ruszyła ogromna emigracja do Ameryki, później Brazylii czy Argentyny. Niektórzy szczęścia szukali na wschodzie.

Im fala poszukujących lepszego życia była większa, tym więcej zarabiali przewoźnicy, naganiacze, organizujący nielegalne przerzuty ludzi w kierunku europejskich portowych miast, a nawet grup trudniących się handlem żywym towarem.

Ludzie są okradani, wykorzystywani, a dziewczyny i młode kobiety wywożone do Ameryki Południowej, Indii czy Turcji.

W Ameryce Północnej może faktycznie da się zarobić, choć kokosów nie ma, a praca jest ponad siły i niebezpieczna, tym bardziej gdy się nie umie pisać, czytać i nie zna języka.

Kolejne szlaki emigrantów końca XIX wieku kreśli przed nami Martin Pollack, austriacki pisarz i dziennikarz, tłumacz książek Ryszarda Kapuścińskiego.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZero hamulców w TV Republika. Trzyminutowy atak na WOŚP i Owsiaka
Następny artykułNie sprawiał wrażenia wojownika “dobrej zmiany”. “Gdy usłyszałem, co zrobił, nie mogłem uwierzyć”