A A+ A++

Początkowo miał stanąć w dawnym ogrodzie cerkiewnym, ostatecznie wzniesiono go w ogrodzie kolejowym. Jego pierwotny wygląd to wzorcowa moderna, zgodna z obowiązującymi w rodzimym budownictwie lat 60. standardami architektonicznymi. Koszty jego budowy i wyposażenia przekroczyły pół miliona ówczesnych złotych. Co ciekawe obiekt ten planowano rozebrać po zaledwie 10 latach użytkowania… Stoi do dziś, choć w mocno zmienionej formie.

Choć trudno obecnie znaleźć w jego wyglądzie jakiekolwiek cechy modernistyczne to jednak w chwili oddania go do użytku był wzorcowym przykładem tego stylu. Przebudowa dokonana u schyłku lat 90. była niezbyt udana i obiekt ten podzielił los innych modernistycznych perełek Piotrkowa, które na zawsze utraciły swój niepowtarzalny i oryginalny wygląd. Mowa tu o pawilonie handlowym, należącym swego czasu do Rejonowej Spółdzielni Warzywniczo-Ogrodniczej, a usytuowanym na obrzeżach dawnego Foksalu (ogrodu kolejowego, teren obecnego Powiatowego Centrum Przesiadkowego), pod adresem: Słowackiego 23.

Projekt za ponad pół miliona

W 1961 roku zarząd ww. Spółdzielni Ogrodniczej (używano także tej skróconej wersji jej nazwy; przyp. aut.) w Piotrkowie podjął decyzję o budowie na terenie miasta własnego pawilonu handlowego. W piśmie do władz miejskich tak uzasadniono ów plan: „Na terenie naszego miasta brak uspołecznionego zakładu kwiaciarskiego, a pijalnie soków owocowych to dopiero zakłady przyszłości. Spółdzielnia chce dać dla mieszkańców miasta, jako jedna z pierwszych w kraju, wiele tanich witamin, zawartych w sokach owocowych, które zacznie produkować w roku przyszłym.”. Prace budowlane ruszyły rok później, a obiekt do użytku publicznego oddano w 1964 roku. Jedno skrzydło mieściło kwiaciarnię, w drugim sprzedawano owoce, warzywa i soki. Był to, zgodnie z projektem wykonanym przez Pracownię Dokumentacji warszawskiej Centrali Spółdzielni Ogrodniczych, obiekt dwumodułowy o konstrukcji stalowej na słupkach z kątowników spawanych podtrzymujących stropodach, o elewacji, której głównym elementem były olbrzymie witryny i szklane drzwi. Mury zewnętrzne wykonano z cegły silikatowej, zaś te wewnątrz zaplecza stanowiły niewielki procent projektu. Pawilon posadowiono na fundamentach z gruzobetonu, mury piwnicy wykonano z cegły pełnej – zewnętrzne miały grubość 38 cm, wewnętrzne 25 cm. Jako stropy nad piwnicą użyto popularnego wówczas stropu DMS (czyli prefabrykowanego, gęstożebrowego stropu belkowo-pustakowego), nad parterem zaś stropu Acermana (strop gęstożebrowy, betonowany w miejscu wbudowania, z zastosowaniem pustaków ceramicznych Ackermana wysokości 18 i 20 cm). Do piwnic prowadziły schody betonowe – wylewane. W części handlowej posadzki wyłożono terakotą, na zapleczu było to lastrico, zaś w piwnicach gładź cementowa. Pawilon wyposażono w instalację elektryczną siły i światła, wodociągową i kanalizacyjną z miejskiej sieci, telefoniczną, odgromową, wentylację grawitacyjną (część handlowa) i nawiewno-wywiewną (piwnica) oraz centralne ogrzewanie. Kotłownię i skład opału umieszczono w piwnicy. Pawilon jako budynek wolnostojący bez ogrodzenia liczył 243 m.kw. powierzchni użytkowej i 142 m.kw. powierzchni zabudowy. Koszt jego wzniesienia wraz z kosztem dokumentacji, wyposażenia, zagospodarowania terenu i nadzoru technicznego wyniósł 548 tys. ówczesnych złotych. Co warto zaznaczyć twórcy projektu w jego dokumentacji dość poważenie podeszli do kwestii otoczenia budynku. Zapisali w niej: „Teren wokół pawilonu należy wyposażyć w zieleń (krzewy i trawniki). Wykonać alejki dla pieszych w wypadku likwidacji istniejących alejek w trakcie budowy. Teren między istniejącym chodnikiem a pawilonem należy wyłożyć płytami chodnikowymi, wysadzić w sposób estetyczny krzewami ozdobnymi. W okresie letnim winne być wystawiane donice z kwiatami.”.

Modernistyczny pawilon spółdzielni ogrodniczej przebudowano pod koniec lat 90. Foto Agnieszka Szóstek

Ogród cerkiewny

Przeglądając dokumentację projektową obiektu, zachowaną w piotrkowskim Archiwum Państwowym, można natrafić między innymi na informacje dotyczące pierwotnie planowanej lokalizacji pawilonu. Jak się okazuje inwestor, czyli Rejonowa Spółdzielnia Warzywniczo-Ogrodnicza początkowo była zainteresowana wzniesieniem budynku na terenie przyległym do zabytkowej cerkwi, na wprost śródmiejskiego parku zwanego potocznie „Krzywdą”. W piśmie skierowanym w 1961 roku do Wydziału Architektury i Budownictwa Prezydium Miejskiej Rady Narodowej zarząd spółdzielni przekonywał, iż „(…) pawilon zbudowany ze szkła i stali przy pobliskiej cerkwi nie tylko nie będzie raził , ale siłą kontrastów cerkiew podniesie urok nowoczesnego budownictwa. A miły dla oka pawilon – podniesie urok i powagę przeszłości w postaci istniejącej cerkwi.”. Niestety pomysł tej lokalizacji nie spotkał się z aprobatą Wojewódzkiej Pracowni Urbanistycznej w Łodzi. Urzędnicy pozytywnie zaopiniowali jednak propozycję drugiej lokalizacji, mianowicie „(…) usytuowania pawilonu owocowo-warzywnego w ogrodzie kolejowym, od strony ulicy Słowackiego.”. Zajął on ostatecznie 150 m.kw. ogrodu.

Uczniowie II LO w Piotrkowie 1 maja 1968 – w te fragment pawilonu Spółdzielni Ogrodniczej. Foto archiwum Jerzego Gnypa

Tylko na 10 lat

Warto jeszcze przy okazji kwestii lokalizacji pawilonu wspomnieć o proponowanym przez spółdzielnie czasie jego użytkowania. Ww. pismach znajduje się też taka oto wzmianka zarządu: „Zgadzamy się nawet traktować pawilon jako budowę czasową, którą po dziesięciu latach zobowiązujemy się na wniosek Wydziału Architektury zlikwidować.”. Jak czas pokazał budynek, choć w zmienionej formie, stoi do dnia dzisiejszego, choć spółdzielni już nie ma.

Problematyczny komin

Z zachowanej dokumentacji dotyczącej pawilonu można wyczytać także o tym, że obiekt ten dał się we znaki lokatorom sąsiadującej z nim kamienicy. Jak to możliwe? W piśmie przesłanym w 1965 roku do Wydziału Budownictwa, Urbanistyki i Architektury ówczesnego Prezydium Miejskiej Rady Narodowej lokator mieszkania oznaczonego numer 3, mieszczącego się we wspomnianej kamienicy, skarżył się na uciążliwość pawilonu z powodu komina stanowiącego część jego systemu grzewczego. Jedno z okien mieszkania mieściło się tuż nad dachem pawilonu, na którym z kolei wznosił się ów komin, z którego, jak pisał lokator „(…) niemal bez przerwy wali dym w (owe – przyp. aut.) okno, opływając jednocześnie pozostałe 2 okna od strony północnej mieszkania.”. I dalej pisał: „Próbowałem uszczelnić okna, by uchronić mieszkanie od dymu i czadu – lecz to nie pomaga. Wiatry zachodnie, które wieją niemal zawsze, wciskają do mieszkania smrodliwe spaliny oraz dym. Wobec takiej sytuacji uprzejmie proszę o uwolnienie mnie od wąchania nieznośnych smrodów, jakie ulatniają się wspomnianym kominem – tym bardziej, że w mieszkaniu jest małe dziecko.”. Ostatecznie z problem poradzono sobie znacznie podwyższając uciążliwy komin. Na to rozwiązanie z kolei pozwalał brak okien na wyższej kondygnacji ściany szczytowej kamienicy, do której pawilon przylegał.

Pawilon spółdzielni ogrodniczej w 2023. Foto Agnieszka Szóstek

Wzorcowa moderna

Przyglądając się archiwalnym zdjęciom pawilonu stojącego przy ulicy Słowackiego 23 nie trudno nie zauważyć, że jego projekt, konstrukcja, a co za tym idzie i wygląd idealnie wpisują się w ramy moderny i funkcjonalizmu, które w pierwszej połowie lat 60. zdominowały rodzime budownictwo w zakresie obiektów handlowych. Piotrkowski pawilon pod względem estetyczno-użytkowym przywodzi na myśl takie warszawskie konstrukcje jak chociażby pawilon meblowy przy ulicy Przeskok 2 (dzieło Henryka Borowego i Andrzeja Kocięckiego), pawilon Chemii przy ulicy Brackiej (projektu Jana Bogusławskiego i Bogdana Gniewskiego), bar Zodiak przy ulicy Marszałkowskiej (duetu Jan Bogusławski i Bohdan Gniewski) czy parterowe zabudowania Centralnego Domu Towarowego „Smyk” (autorstwa Edwarda Hartwiga). W ramach tzw. odwilży po 1956 i odejściu od stylu socrealizmu (ku uciesze architektów) na polskie ulice, w tym także piotrkowskie, powróciły modernistyczne rozwiązania przestrzenne. I przykładem ich zastosowania w praktyce jest właśnie omawiany pawilon handlowy piotrkowskiej Rejonowej Spółdzielni Warzywniczo-Ogrodniczej. I bynajmniej nie chodzi tu tylko o zwartą bryłę budynku, stalową konstrukcję czy racjonalne rozplanowanie wnętrza. Po pierwsze spełniał on dwa kluczowe dla modernistycznej funkcjonalności warunki: „wyjścia na ulicę” i sklepu z poziom u ulicy. W przypadku pierwszego chodzi o to, że obiekt handlowy staje się integralną częścią ulicy, połączeniem niskiej zabudowy z sąsiadującą zabudową kilkukondygnacyjną, a w przypadku drugim potencjalny klient ma ułatwione wejście do wnętrza obiektu – nie musi pokonywać schodów, progów czy wjeżdżać doń windą. Dopełnieniem tejże funkcjonalności było zastosowanie tzw. „fasady aktywnej”, czyli poprzez zaprojektowanie obszernych, szklanych okien, dzięki którym można było dobrze prezentować towar, wnętrze sklepu przenikało się z ulicą i wiązało z przechodniem na chodniku. Po drugie w odróżnieniu od sklepów zadomowionych w XIX wiecznych, niekiedy mocno zdobionych kamienicach, zamiast przepychu i bogactwa ornamentów mamy, a właściwie mieliśmy tutaj do czynienia z typowym dla ducha modernizmu prostym frontem z minimalistyczną oprawą wejścia i okien wystawowych. Bohaterami miały być produkty widoczne przez olbrzymie witryny. Jak napisała Blanka Ciężka w tekście „Wizualność PRL-u. O projektowaniu śródmiejskich przestrzeni handlowych” „(…) duże szklane okna wystawowe, zaczynające się niewiele nad lub na poziomie chodnika, dawały też pole do popisu dla projektantów wystaw sklepowych. (…) Takie aranżacje widoczne z poziomu ulicy stawały się elementami scenografii przestrzeni publicznej wokół budynków sklepowych – czyniły ją dynamiczną, bardziej przyjazną i efektowną.”. I po trzecie poprzez zastosowanie szklanych ścian nocą mocno oświetlone wnętrze pawilonu sprawiało wrażenie lekkości, transparentności, co podnosiło niewątpliwie jego walory estetyczne. Oczywiście osobną, by nie rzec sporną kwestią pozostawała sprawa jakości użytych materiałów i wykończenia, nie mówiąc już o użytych technologiach – nikt nie znał wówczas takiego sposobu zespalania szyb jaki stosowany jest dziś – co w dużej mierze też przekładało się na komfort użytkowania obiektu z uwagi na koszty ogrzewania i zdecydowało później o jego przebudowie.

Piotrkowska Spółdzielnia i Centrala Ogrodniczo-Pszczelarska

Na zakończenie warto wspomnieć kilka słów o samej Rejonowej Spółdzielni Warzywniczo-Ogrodniczej. Powstała ona w 1945 roku jako Spółdzielnia Ogrodniczo-Pszczelarska a pięć lat później w ramach reorganizacji została przekształcona w Rejonową Spółdzielnię Warzywniczo-Ogrodniczą. Jej działalność skupiona była głównie na skupie i sprzedaży warzyw, owoców, miodu, wosku, narzędzi ogrodniczych, a także na zaopatrywaniu producentów ww. artykułów w ramy okienne i szkło inspektowe. Na początku lat 50. Centrala prowadziła dwa sklepy własne – jeden na terenie Piotrkowa, drugi w Radomsku.

Tekst: Agnieszka Szóstek

Foto: I. Płażewski /za albumem „Piotrków Trybunalski 1217-1967” Piotrków Trybunalski 1967/, archiwum Jerzego Gnypa, Agnieszka Szóstek

Materiały:

  1. https://kolekcje.muzeumwarszawy.pl/pl/interpretacje/wizualnosc-prl-o-projektowaniu-srodmiejskich-przestrzeni-handlowych dostęp na dzień 25.01.2024
  2. Akta Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Piotrkowie Trybunalskim, Archiwum Państwowe w Piotrkowie Trybunalskim
  3. Akta Miejskiej Rady Narodowej i Zarządu Miejskiego w Piotrkowie Trybunalskim, Archiwum Państwowe w Piotrkowie Trybunalskim
  4. Anna Cymer „Architektura w Polsce 1945-1989”, Warszawa 2023
  5. „Piotrków Trybunalski 1217-1967” Piotrków Trybunalski 1967
  6. „Głos Piotrkowski” 1951

reklama


Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWybory samorządowe 2024. Mariusz Błaszczak w czasie objazdu podgrzewa lęki i straszy
Następny artykułKetony częścią strategii żywieniowej | Pelayo Sanchez wygrał Trofeo Andratx