W okolicach Syczyna i Karczunku zimują żurawie. Mieszkańcy, którzy widzą przelatujące ptaki, albo słyszą ich klangor, dziwią się, że pozostały w kraju pomimo siarczystych mrozów. Ale to, że te ptaki coraz częściej zostają u nas na zimę, to już nic nadzwyczajnego.
Klucze gęsi na niebie, bociany w gnieździe, albo żurawie na łąkach to normalny widok, ale nie w zimie. A przynajmniej nie do tej pory. W internecie jest coraz więcej zdjęć, filmów i relacji ludzi, którzy widzieli te ptaki w grudniu i styczniu. Ptaków, które powinny odlecieć na zimę do ciepłych krajów, nie brakuje także u nas.
– Między Syczynem a Karczunkiem zimują żurawie. Widać czasem jak przelatują nad wioskami, słychać ich klangor – mówi nam jeden z mieszkańców Syczyna i pyta, jak one sobie dadzą radę w taką zimę.
Głodne i zmarznięte bociany, które także coraz częściej zostają w Polsce, nie boją się o jedzenie „poprosić” ludzi. – Podchodzą pod gospodarstwa, a mieszkańcy chętnie je karmią. Nie do końca jest to dobre, bo ptaki przyzwyczajają się do tego. Ludzie rzeczywiście są zaniepokojeni, co będą jadły, ale bociany sobie poradzą. Myszy, którymi chętnie się żywią, nie brakuje – mówi Radosław Olszewski z Poleskiego Parku Narodowego w Urszulinie.
Bagna na terenie PPN to kolebka żurawi. I także w tamtym miejscu część ptaków zostaje na zimę. Zdaniem Olszewskiego nie ma już w tym nic nadzwyczajnego.
– Co roku część ptaków nie odlatuje do ciepłych krajów, bo klimat się ociepla, a wędrówka jest dla nich wyczerpująca – mówi pracownik PPN.
Żurawie stronią od ludzi, żerują na bagnach i polach. Pomimo niskich temperatur lód nie ścina wszystkich bagien, w których mogą znaleźć pożywienie. Na polach nie brakuje resztek ziaren i nasion. Żywią się też owadami i mięczakami. (bf)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS