Główne powody to przede wszystkim opóźnione płatności od kontrahentów, a nawet ich brak. Po drugie wysoka inflacja, za którą poszedł wzrost stóp procentowych i tym samym kosztów obsługi rat kredytowych oraz leasingowych. Po trzecie wzrost praktycznie wszystkich kosztów prowadzenia działalności.
Dodatkowo, europejskie stawki transportowe już wcześniej w niektórych przypadkach ledwie pokrywające koszty, drastycznie spadły. Analitycy BIG InfoMonitor tłumaczą, że stało się tak m.in. w rezultacie nierównej konkurencji z ukraińskimi firmami, która rozpoczęła się po czerwcu 2022 r., po tym jak Unia Europejska zdecydowała się ułatwić zaatakowanemu przez Rosję państwu wywóz płodów rolnych. Z myślą o tym Unia zniosła konieczność uzyskiwania zezwoleń na transport między Ukrainą i poszczególnymi państwami UE. Niektórzy ukraińscy przewoźnicy zaczęli jednak naginać przepisy i świadczyć usługi kabotażowe wewnątrz państw członkowskich UE, a nawet pomiędzy nimi. Mogą sobie pozwolić na oferowanie atrakcyjnych cen, bo nie muszą spełniać unijnych wymogów dotyczących wynagrodzeń czy czasu pracy. Polscy przewoźnicy przez ponad dwa miesiące domagali się zmian blokując przejścia graniczne z Ukrainą.
Czytaj więcej
Podobnie sytuację ocenia rzecznik Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych Anna Brzezińska. – Rosnące koszty funkcjonowania i bezwzględna ukraińska konkurencja na rynku unijnym spowodowała spadek przychodów i marżowości krajowych firm. Te czynniki i dodatkowo Polski Ład i Pakiet Mobilności spotęgowały zatory płatnicze, coraz więcej przedsiębiorstw jest na krawędzi istnienia i zamierza kończyć działalność. Na dodatek wiele firm rodzinnych nie znajduje następców pokoleniowych, co jest wielką stratą. Młode pokolenia reprezentujące mniejsze firmy nie są w stanie walczyć na coraz trudniejszym rynku międzynarodowych przewozów drogowych, nie są w stanie działać w tak dużej konkurencji i padają. Koszty i niezdrowa konkurencja oraz zamknięcie wschodniego rynku spowodowały kłopoty z utrzymaniem firm – podsumowuje rzecznik ZMPD.
Najsłabsza branża
Na koniec 2023 r. 17 proc. firm transportowych deklarowało, że jest w złej kondycji finansowej, a kolejnych 5 proc. określało swoją sytuację jako bardzo złą – wynikało z badania „Skaner MŚP”. O dobrej kondycji wspominało 35 proc. firm, a o ani dobrej, ani złej najwięcej, bo 42 proc. badanych przedsiębiorców. O bardzo dobrej kondycji mówiło zaledwie 1,5 proc. ankietowanych – to najmniejszy odsetek spośród pięciu analizowanych branż.
Obecny rok może być równie trudny. Konflikt z przewoźnikami zza wschodniej granicy pozostaje nierozstrzygnięty, a w związku z dyrektywą unijną 2022/362 w grudniu 2023 r. wzrosły opłaty drogowe dla ciężarówek w niektórych krajach, np. w Niemczech o 83 proc., a do marca będą je musiały zaktualizować wszystkie państwa unijne. Co roku obniżane są też maksymalne normy emisji CO2, co zmusi niektórych przedsiębiorców do kosztownej modernizacji floty.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS