Na aukcji na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy prezydent Katowic oraz wojewoda śląski wystawili oryginalną tabliczkę z nazwą placu Szewczyka. Niewiele brakowało, a zostałaby zniszczona.
We wtorek rano cena za tabliczkę, która wisiała na placu Szewczyka w Katowicach, wynosiła na aukcji na rzecz WOŚP ponad tysiąc złotych. Licytacja trwa do 3 lutego.
Marek Wójcik, wojewoda śląski, mówi, że niewiele brakowało, a tabliczka zostałaby zniszczona. Z placu Szewczyka zdjął ją wysłannik jego poprzednika, Jarosława Wieczorka z PiS. W ramach dekomunizacji zmienił on bowiem nazwę placu. Polityk PiS uznał, że to miejsce ma nosić imię Marii i Lecha Kaczyńskich. W obronie placu Szewczyka odbywały się demonstracje, protestowali też radni i władze Katowic. Te ostatnie odmówiły powieszenia tu tabliczki z narzuconymi patronami. Próbował to zrobić samodzielnie wojewoda, który zlecił montaż tabliczki z nazwiskiem Lecha Kaczyńskiego, ale katowiccy drogowcy ją zdjęli. Wyjaśniali, że jest niezgodna z obowiązującym w mieście wzorem. W odpowiedzi wojewoda Wieczorek zawiadomił prokuraturę, ale ta odmówiła wszczęcia śledztwa przeciwko drogowcom z Katowic.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS