A A+ A++

Po zaciekłej licytacji z innymi firmami, studio Amasia Entertainment nabyło prawa do kolejnych adaptacji “The Green Hornet”. To jak, chcielibyście zobaczyć jeszcze jeden film o Szerszeniu? A może serial?

Na razie nie wiadomo, w którą stronę zabierze projekt Amasia. Jej współzałożyciel, Bradley Gallo, jest jednak podekscytowany: Nie możemy się doczekać, żeby jeszcze raz przerzucić ten filmowy pomost pomiędzy kulturą Wschodu i Zachodu razem z Zielonym Szerszeniem. 

Oczywiście, łatwiej powiedzieć niż zrobić. Nakręcona przez Michela Gondry’ego w 2011 roku adaptacja przygód Szerszenia z Sethem Rogenem w roli głównej zarobiła 227 milionów dolarów na całym świecie (przy 120-milionowym budżecie), co nie było wystarczającą sumą, by usatysfakcjonować włodarzy Sony (dodatkowo, film zgarnął mieszane recenzje). Z kolei zaplanowany na 2016 rok reboot od Gavina O’Connora (“Księgowy”) utknął gdzieś na taśmociągu Paramountu i w końcu został bezterminowo zawieszony. Czy tym razem się uda?

Po raz pierwszy Zielony Szerszeń pojawił się w roku 1936 jako bohater cyklicznego słuchowiska radiowego i bardzo szybko zdobył ogólnokrajową popularność. W 1940 r. powstał pierwszy komiks opowiadający o przygodach Szerszenia, a także rozpoczęto emisję serialu telewizyjnego. W latach 1966-1967, kiedy to serial był kontynuowany, jedną z głównych ról zagrał w nim Bruce Lee.

Zielony Szerszeń opowiada o zamaskowanym bohaterze, który nie zawsze zgodnie z prawem walczy z przestępcami panoszącymi się na ulicach amerykańskich miast. Szerszeń naprawdę nazywa się Britt Reid i jest wydawcą popularnego dziennika “Daily Sentinel”. W jego misji pomaga mu Kato, mistrz wschodnich sztuk walki.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDodatek mieszkaniowy i energetyczny
Następny artykułTest: Volkswagen Passat Variant Elegance 2.0 TSI 190 KM DSG