A A+ A++

Lekarze weterynarii w Bielsku-Białej pełnili kiedyś całodobowe dyżury, byli dostępni pod telefonami. Brak nocnej opieki dla zwierząt to problem w wielu miastach w Polsce.

Opiekunowie zwierząt w Bielsku-Białej od miesięcy alarmują, że gdy z psem, kotem czy królikiem dzieje się w nocy coś złego, mają ogromny problem ze znalezieniem pomocy. Placówki weterynaryjne, które jeszcze kilka lat temu prowadziły całodobowe dyżury, zrezygnowały z nich. Pisaliśmy w “Wyborczej” o psie, który rozchorował się w weekend, w środku nocy dostał drgawek, zaczął wymiotować, załatwiać się pod siebie, tracić świadomość. Opiekunowie zwierzęcia oraz ich bliscy zaczęli dzwonić na numery wszystkich lekarzy weterynarii w Bielsku-Białej, ale nikt nie odebrał. Rano jeden z lekarzy oddzwonił, ale na ratunek dla psa było już za późno.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPO i PiS z mniejszą liczbą radnych w lubelskim sejmiku. Taką decyzję podjął komisarz wyborczy
Następny artykułNa nowy dworzec z centrum przeniósł się tylko jeden przewoźnik. Pozostali: Zostajemy tak długo, jak się da