A A+ A++

Wielki człowiek, który mocno przysłużył się słabszym i potrzebującym. Ksiądz, który nie bał się mówić prawdy – w ten sposób najczęściej mówi się o zmarłym księdzu Tadeuszu Isakowiczu-Zaleskim. Dziś pod Krakowem rozpoczęły się uroczystości pogrzebowe duchownego, tymczasem w siedzibie lubińskiej Fundacji im. Brata Alberta wyłożono księgę kondolencyjną, gdzie można wpisywać wspomnienia o założycielu Fundacji.

Ksiądz Isakowicz-Zalewski wielokrotnie gościł w Lubinie, wspierając działalność Fundacji i osób niepełnosprawnych. W planach była też kolejna wizyta, jednak jego nagła choroba zakończyła się śmiercią.

– Odejście księdza prezesa stanowi ogromną stratę nie tylko dla osób z niepełnosprawnością, którym służył z niezachwianym oddaniem, ale także dla całej społeczności Fundacji im. Brata Alberta, którą inspirował swoją pracą i osobowością – podkreśla Katarzyna Karwat, pełniąca obowiązki kierownika Fundacji im. Brata Alberta oraz Warsztatu Terapii Zajęciowej ,,Przytulisko”
w Lubinie.

Dziś całe kierownictwo lubińskiej Fundacji udało się na uroczystości pogrzebowe duchownego do podkrakowskich Radwanowic. Te potrwają dwa dni, jutro zostanie pochowany na cmentarzu w Rudawie.

Także dziś w siedzibie Fundacji przy ulicy Odrodzenia 8 wystawiona została księga kondolencyjna dedykowana zmarłemu Księdzu Tadeuszowi Isakowiczowi-Zaleskiemu. Każdy, kto chciałby oddać cześć zmarłemu, może dokonać w niej stosownego wpisu. Wpisywać można się od poniedziałku do piątku w godzinach od 7.00 do 15.00 aż do końca stycznia.

Obok stanęła też puszka na datki, ponieważ ostatnią wolą księdza było, by nie kupować kwiatów na jego pogrzeb, a zamiast tego przekazać datki na działalność Fundacji i jej podopiecznych.

Fot. Fundacja im. Brata Alberta w Lubinie

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPracował dla „Vogue'a” czy „Vanity Fair”. Wystawa fotografii Edwarda Steichena dobiega końca
Następny artykułNie straszne im mandaty i utrata prawa jazdy