Policjanci z Polańczyka pomogli zagubionemu w lesie turyście. 40-letni mężczyzna wyszedł po zmroku pobiegać i szybko stracił orientację w terenie. Ponieważ dotarł do miejsca, do którego nie prowadzi żadna droga lądowa, funkcjonariusze zorganizowali dla niego transport drogą wodną przez Jezioro Myczkowieckie.
Do zdarzenia doszło w czwartek wieczorem. Pracownik jednego z bieszczadzkich hoteli powiadomił policję, że jeden z gości postanowił pobiegać i zgubił się w lesie. Recepcjonista zdążył na pomoc wezwać także GOPR. Dzielnicowi z Polańczyka nawiązali kontakt telefoniczny z zagubionym w lesie turystą. Dzięki doskonałej znajomości terenu udało im się ustalić trasę, jaką pobiegł 40-latek, i miejsce, gdzie pomylił drogę. Zamiast do Myczkowiec, jak planował, wbiegł na teren rezerwatu przyrody nad Jeziorem Myczkowieckim. Policjanci, jadąc drogą po drugiej stronie jeziora, dzięki użyciu sygnałów uprzywilejowania szybko zlokalizowali zagubionego biegacza. Znajdował się on jednak na drugim brzegu jeziora.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS