Mercedes drugi sezon z rzędu nie włączył się do walki o końcowe laury i w trwającej od 2022 roku nowej erze technicznej w F1 ma na koncie tylko jedno zwycięstwo. Zachowanie koncepcji wyszczuplonych sekcji bocznych na kolejną kampanię było błędem, a i odmieniony W14 nie pozwolił zagrozić dominującego Red Bullowi. Z trudem udało się pokonać Ferrari w walce o drugą pozycję.
W Brackley zapowiedzieli już, że z myślą o W15 i sezonie 2024 poddany analizie zostanie każdy obszar samochodu, a nowy bolid będzie zupełnie inny. Pomóc wrócić na zwycięską ścieżkę ma także comeback Jamesa Allisona do roli dyrektora technicznego.
W rozmowie z The Daily Telegraph Wolff podzielił się informacjami, które Mercedes pozyskał po sprawdzeniu W15 w symulatorze. Test przeprowadził Anthony Davidson, a samochód miał się zachowywać dużo bardziej spójnie i przewidywalnie niż jego poprzednicy.
– On [Davidson] jeździł w [symulatorze po torze] w Melbourne i powiedział: „Po raz pierwszy od dwóch lat samochód daje wyczucie jak samochód”. Oczywiście bardzo bym chciał, żeby tak samo było na torze, ale w ciągu ostatnich dwóch lat widzieliśmy, że niekoniecznie tak bywa.
Wolff jest świadomy, że dogonienie Red Bulla jest wyzwaniem na miarę szczytu Mount Everest, ale dodał, że zespół musi podjąć próbę, bowiem jest to winien dwóm swoim kierowcom: Lewisowi Hamiltonowi i George’owi Russellowi, którzy przedłużyli swoje kontrakty do końca 2025 roku.
– Zawsze trzeba wierzyć, że jest to możliwe. Nie można rozpocząć sezonu z nastawieniem, że się nie da. W zeszłym roku widzieliśmy w przypadku McLarena, jak duży progres jest możliwy dzięki jednemu pakietowi poprawek.
– Podpisaliśmy dwuletni kontrakt z Lewisem, więc jesteśmy to winni jemu, George’owi oraz całemu zespołowi. Poświęcimy temu całą naszą uwagę w latach 2024-2025. Uważam, że [dogonienie Red Bulla] jest możliwe.
Odsłonięcie W15 nastąpi 14 lutego.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS