NA ORIENTACJĘ || Blisko pół tysiąca śmiałków stawiło się 3-4 stycznia w Ełku, by zmierzyć się ze słynną “Zmarzliną”. W tłumie widoczne były i barwy Kętrzyna.
W tym roku niskie temperatury nie dawały aż tak w kość. Organizatorzy postarali się jednak o to, by pochowane na wielu kilometrach kwadratowych punkty nie były łatwe do odnalezienia. Piechurzy musieli się nieźle nagłowić i umęczyć, by móc — bez wstydu — pojawić się z większością “pieczątek” na mecie.
Nasi reprezentanci najbardziej upodobali sobie dystans 50-kilometrowy. Najwyżej w klasyfikacji generalnej przedarli się Robert Skórka i Cezary Żyżniewski (spod szyldu Leszcze Kętrzyn), którzy wykonanie zadania zameldowali po 6 godzinach, 56 minutach i 19 sekundach. Szybciej o blisko 8 minut, lecz z minimalnie szczuplejszym dorobkiem punktowym, “fajrant” ogłosił kolejny z kętrzynian — Bartłomiej Zawada. W tak doborowym towarzystwie nie zabrakło naturalnie i Jędrzeja Rynkiewicza z Kętrzyna, czyli jednego z najlepszych ultramaratończyków Warmii i Mazur.
— W poprzednich dwóch edycjach rywalizowałem na dystansie 100 km. Priorytety startowe w tym roku nieco się zmieniły, więc postanowiłem nieco obniżyć poprzeczkę, by nie kolidowało to z przygotowaniami — mówi Jędrzej, reprezentujący ponadto barwy 15 GBZ. — Wystartowałem ze znajomymi z pracy, choć… w żaden sposób na ów start się nie umawialiśmy. Spotkaliśmy się bezpośrednio na miejscu. Całą trasę pokonaliśmy jednak razem, bo mieliśmy identyczny cel: dobrą zabawę, a nie rywalizację — dodaje kętrzyński “ultras” i ekspert od biegów ekstremalnych, który linię końcową minął po 7 godzinach i 9 minutach.
kk
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS