Właściciele jednej z chełmskich restauracji zarzucają szefowi konkurencyjnej firmy nękanie i groźby. „Mamy nadzieję, że nie będziemy się musieli oglądać za siebie na ulicy” – piszą w oficjalnym oświadczeniu w mediach społecznościowych. – To pomówienia – broni się posądzany o przestępstwo restaurator.
Konkurencja w gastronomii działa intensywnie i trzeba walczyć o klienta. Zazwyczaj jednak „walka” ta ogranicza się do działań marketingowych. Ale nie w Chełmie.
W miniony weekend jedna z chełmskim restauracji specjalizujących się w sushi oraz kuchni azjatyckiej zamieściła w mediach społecznościowych niepokojący komunikat. Zgodnie z oświadczeniem, właściciel konkurencyjnej w mieście restauracji sushi ma ich „nękać”.
„Podajemy to do wiadomości publicznej, ponieważ oprócz nękania padły również groźby w kierunku restauracji, jak i naszych osób” – piszą właściciele knajpy. Zwracając się personalnie w kierunku posądzanego o nękanie konkurenta, dodają: „Mamy nadzieję, że po tym poście nie będziemy musieli oglądać się za siebie na ulicy”.
Post wywołał nie lada zamieszanie wśród zaskoczonych mieszkańców miasta, którzy doceniają zarówno jedną, jak i drugą restaurację. Domniemane ofiary poinformowały zaś, że zamierzają zgłosić sprawę organom ścigania.
– To pomówienia – broni się w rozmowie z „Nowym Tygodniem” posądzany o nękanie konkurentów. Jak dodaje, w związku z zaistniałą sytuacją rozważa też podjęcie odpowiednich kroków prawnych. Tłumaczy przy tym, że wszystko zaczęło się od momentu, gdy na stronie ich restauracji tamci zaczęli umieszczać komentarze reklamujące własny lokal. Potem było zarzucanie kopiowania menu i rzekomo silnej inspiracji. – Z ogromną niecierpliwością czekamy na kroki podjęte przez policję. Z przyjemnością przekażemy im screeny z rozmów, niech sami rozstrzygną, kto komu zaczął grozić – dodaje. (pc)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS