„Wojna w Ukrainie trwa z niesłabnącą brutalnością. Podczas gdy niektórzy wzywają do negocjacji pokojowych, Rosja codziennie pokazuje, co sobie z tego robi: nic. Rosja nadal chce zniszczyć Ukrainę. Nie możemy na to pozwolić” – napisała na portalu X Marie-Agnes Strack-Zimmermann, przewodnicząca komisji obrony w Bundestagu, opatrując wpis hasztagiem #TaurusJetzt (pol. „Taurus teraz”), a w kolejnym wpisie oznaczając kanclerza Scholza.
Co do tego, że Taurusy stanowiłyby bardzo cenne uzupełnienie w arsenale Ukrainy nie ma wątpliwości prof. dr hab. (płk rezerwy) Marek Wrzosek z Wydziału Wojskowego Akademii Sztuki Wojennej w Warszawie.
— Tak, rakiety Taurus to mógłby być „game changer”. Z jednej strony są one odpowiednikiem brytyjskich Storm Shadow, które Ukraina już otrzymała. Z drugiej strony, głowica tego pocisku została nieco inaczej skonstruowana, niż w przypadku pocisków brytyjskich, co czyni go zdatnym do niszczenia innego rodzaju celów — mówi płk Marek Wrzosek, wykładowca Akademii Sztuki Wojennej w Warszawie. — W przypadku pocisku niemieckiego, a właściwie niemiecko-szwedzkiego, sposób eksplozji może zmieniać się w zależności od rodzaju obiektu, na jaki zostaje nakierowany. Rakieta brytyjska po uderzeniu w cel eksploduje, a uszkodzenie konstrukcji powoduje siła wybuchu. Z kolei w przypadku pocisków niemieckich pierwsza głowica wbija się w betonową osłonę, wprowadzając w środek konstrukcji ładunek penetrujący, który eksploduje wewnątrz danego obiektu. Tak więc w kontekście np. prób trwałego wyłączenia z użytku Mostu Krymskiego rakiety Taurus są bardzo pożądaną bronią — wyjaśnia płk Wrzosek.
Czytaj też: UE rozpoczyna negocjacje akcesyjne z Ukrainą. Ale dopóki obowiązuje prawo weta, rozszerzenie może nie być możliwe
Pocisk manewrujący Taurus przed uderzeniem w cel.
Fot.: MBDA Deutschland / Materiały prasowe
Ukraińcy kilkakrotnie atakowali mosty prowadzące n … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS