A A+ A++

W swojej kolekcji ma ponad 25.000 pojedynczych biletów kolejowych i drugie tyle dubli. Nieustanie poszukuje kolejnych, w szczególności pochodzących ze stacji i przystanków, z których nie zdobył jeszcze żadnego egzemplarza. Do przyjrzenia się zawartości swoich strychów, szaf i dawno nieotwieranych szuflad zachęca również mieszkańców Pałuk, rozwieszając ogłoszenia na przydrożnych słupach i drzewach. Dotarł m.in. do Janowca Wlkp.

Aleksander Kurstak – rodowity warszawiak zawodowo zajmujący się towarowym transportem kolejowym, mając okazję być na Pałukach, za każdym razem przypomina o swojej pasji rozwieszając ogłoszenia o następującej treści (zmienia nazwy miejscowości): Poszukuję starych biletów kolejowych (tekturowych) ze stacji Janowiec Wlkp. (i innych). Jeżeli macie Państwo takie bilety (jak również inne pamiątki kolejowe), proszę o kontakt.

Jedno z wielu ogłoszeń kolekcjonera fot. Justyna Kulpińska

 – Jeszcze kilka temu ludzie do mnie dzwonili dość często, teraz zdarza się to już bardzo rzadko. Większość strychów została już wyczyszczona, starsi ludzie, którzy mogli takie rzeczy mieć, odchodzą, ich dzieci, o ile akurat nie trafią na ogłoszenie, nie zwracają na to uwagi – przyznał podczas rozmowy z gazetą Aleksander Kurstak.

Zamiłowania kolekcjonerskie narodziły się w nim już we wczesnych latach dzieciństwa. – Ciągle wymyślałem sobie jakieś nowe tematy do zbierania – wspomina. Bilety kolejowe pojawiły się wśród nich dość szybko, jednak z uwagi na sporadyczne korzystanie z pociągów, długo nie były najważniejsze. – Ot po prostu trochę ich miałem i co jakiś czas coś tam odkładałem albo dostawałem od rodziców – opowiada.

Ponad 32 lat temu, latem 1991 roku, podczas wakacji spędzanych z babcią niedaleko stolicy, zaczął zbierać bilety na peronie, ale też kupować je, nie mając zamiaru udawać się w podróż. Po upływie kolejnych 8 lat podszedł do swojej pasji poważniej. W tym czasie poznał innego kolekcjonera, z którym przyjaźni się do dziś. Kolej zafascynowała go, ponieważ jego zdaniem ma ona niezwykle ciekawą historię, będącą odzwierciedleniem burzliwych losów Polski. Uważa, że jest to bardzo dobry środek transportu, zarówno dla ludzi, jak i towarów, który niesłusznie został zepchnięty na margines.

Od początku zakres swojej kolekcji ograniczył do Polski. – Przy czym od razu wymaga to wyjaśnienia, bo można to rozumieć na wiele sposobów. Ja podszedłem do tego dość szeroko – zbieram bilety z obszaru współczesnej Polski bez ograniczeń czasowych, natomiast z terenów II RP wyłącznie do 1945 roku – tłumaczy. W swoich zbiorach ma już ponad 25.000 biletów i 50.000 dubli. Najcenniejsze są dla niego egzemplarze najstarsze, pochodzące jeszcze z XIX wieku i wywodzące się z linii, jaką Armia Czerwona wywiozła w całości na Wschód w 1945 roku. Oprócz tego, bilety pochodzące z miejsc, gdzie z różnych powodów sprzedawano je bardzo krótko i bardzo dawno temu.

Osoby, które po przeczytaniu tego artykułu chciałyby skontaktować się z Aleksandrem Kurstakiem, proszone są o kontakt pod numerem tel. 605-093-530. Kolekcjonerowi marzy się zdobycie biletów z 3.000 stacji i przystanków normalnotorowych w Polsce (na około 3.630, które po wojnie posiadały kasy biletowe).

Justyna Kulpińska

Autor: Pałuki

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNa osiedlu Tysiąclecia mieszkańcy zatrzymali nocną prohibicję. Zadecydowane „nie” w konsultacjach społecznych
Następny artykuł5 najmodniejszych butów zimowych dla mężczyzn w tym sezonie