Prezydent Andrzej Duda ma odesłać ustawę budżetową do Trybunału Konstytucyjnego, co spowoduje, że nie zostanie ona przegłosowana do końca stycznia. To będzie pretekst, by głowa państwa mogła skrócić kadencję obecnego parlamentu. To taktyka spalonej ziemi – ocenia “Gazeta Wyborcza”.
Prezydent Andrzej Duda tuż przed świętami poinformował o zawetowaniu ustawy okołobudżetowej, w której m.in. były zapisane podwyżki dla nauczycieli, policjantów i innych zawodów finansowanych przez państwo. “Podjąłem decyzję o zawetowaniu ustawy okołobudżetowej na rok 2024, w której znalazły się 3 miliardy złotych na media publiczne. Nie może być na to zgody wobec rażącego łamania Konstytucji i zasad demokratycznego państwa prawa. Media publiczne trzeba najpierw rzetelnie i zgodnie z prawem naprawić – napisał na portalu X (dawny Twitter). Zaproponował także swoje zmiany.
Rząd Donalda Tuska mógłby więc przenieść zapisy odnośnie do dotacji dla mediów publicznych z ustawy okołobudżetowej do ustawy budżetowej, której prezydent zawetować nie chce. Jednak zdaniem “Gazety Wyborczej” tkwi w tym kroku haczyk.
Budżet musi trafić do podpisu prezydenta najpóźniej 29 stycznia. Artykuł 225 Konstytucji stanowi, że:
“Jeżeli w ciągu 4 miesięcy od dnia przedłożenia Sejmowi projektu ustawy budżetowej nie zostanie ona przedstawiona Prezydentowi Rzeczypospolitej do podpisu, Prezydent Rzeczypospolitej może w ciągu 14 dni zarządzić skrócenie kadencji Sejmu”.
Jeśli stanie się to później, Andrzej Duda może zdecydować o rozwiązaniu parlamentu i rozpisanie nowych wyborów. I choć nie ma w swoich uprawnieniach możliwości zawetowania ustawy budżetowej, to wystarczy, że skieruje ją do Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej, zdominowanego przez sędziów nominowanych przez PiS (i zapis dotacji dla mediów publicznych stanowiłby pretekst). Ten na wydanie orzeczenia ma dwa miesiące. Czyli wypadałby już marzec. Co, jeśli na dodatek zostałaby uznana za niezgodna z ustawą zasadniczą? Takiej sytuacji w Polsce jeszcze nie było, a zapisy prawa jej nie przewidziały.
“Twardogłowi z PiS żądają od Dudy, aby stosował taktykę spalonej ziemi” — podaje “Wyborcza”, powołując się na swoje źródła w Zjednoczonej Prawicy.
Nowy rząd Donalda Tuska może jeszcze walczyć o budżet, nawet uznany za niekonstytucyjny. Takie orzeczenie wymaga bowiem wydania jej w pełnym składzie, a więc 11 sędziów. Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał, że Trybunał Konstytucyjny choćby z jednym sędzią dublerem (jest ich trzech) nie jest sądem ustanowionym zgodnie z przepisami.
Czy szykuje się więc polsko – polska wojna o budżet 2024? Na to wygląda.
aw
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS