Droga krajowa nr 52 jest wąska, zatłoczona i niebezpieczna. Tak wygląda niemal na każdym kilometrze między Bielskiem-Białą a Krakowem.
Sznury aut ciągną się przez centra małopolskich miast. By je odkorkować, poprawić komfort jazdy i ograniczyć emisję spalin – potrzebna jest alternatywa.
– Tam jest ponad 20 tys. samochodów na dobę. To jest ogromne natężenie ruchu przy zwartej zabudowie wzdłuż drogi. Wraz z GDDKiA poszczególne samorządy, w tym samorząd gminy Kęty, ale nie tylko, regularnie te najtrudniejsze miejsca doświetlały i pooprawiały bezpieczeństwo na tych skrzyżowaniach. To się dzieje, ale to nadal jest za mało. Powinno być więcej – podkreślał na naszej antenie nowy wojewoda małopolski Krzysztof Klęczar, a do niedawna burmistrz Kęt, który od lat wraz z innymi samorządowcami walczy o powstanie Beskidzkiej Drogi Integracyjnej, czyli nowej trasy ekspresowej z Głogoczowa do Bielska-Białej.
Decyzja środowiskowa jest. Teraz czas na badania geologiczne, ale na razie pieniędzy na te prace nie ma.
Droga to szansa nie tylko na poprawę bezpieczeństwa kierowców i pieszych, to także silny impuls dla lokalnej gospodarki
Poczekać trzeba będzie może nawet kolejnych 10 lat. Dopiero po badaniach geologicznych przyjdzie czas na przygotowanie projektu budowlanego i uzyskanie pozwolenia na budowę nowej drogi.
Źródło: TVP3 Kraków
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS