A A+ A++

Od deklaracji zapowiadającej bandyckie działania Ruchu Huti na Morzu Czerwonym minął prawie miesiąc. Mimo kilku tygodni intensywnych działań, oburzenia międzynarodowego i amerykańskich planów zbudowania koalicji państw mających na celu wzmocnienie bezpieczeństwa w okolicach cieśniny Bab al-Mandab wszystko wskazuje, że Huti nadal dysponują wystarczającą ilością zasobów i chęci, aby zakłócać żeglugę w tym kluczowym dla handlu morskiego regionie.

Dziś Ruch Huti zaatakował dwa kontenerowce. Pierwszym z nich był Al-Dżasra (IMO: 9732321, na zdjęciu tytułowym) pod banderą Liberii. Statek należący do niemieckiego przedsiębiorstwa Hapag-Lloyd najprawdopodobniej został trafiony przez drona (samolot pocisk), który strącił jeden z kontenerów za burtę. Atak wywołał pożar na pokładzie, jednak załoga nie odniosła obrażeń. Kontenerowiec zmierzał do Singapuru i najprawdopodobniej nie miał powiązań z Izraelem, choć firma Hapag-Lloyd ma biura w izraelskich portach.

Kolejną zaatakowanym kontenerowcem jest MSC Palatium III (IMO: 9336165), również pod liberyjską banderą. W jego stronę wystrzelono dwa pociski balistyczne, jeden z nich miał trafić i spowodować pożar. Statek należy do szwajcarskiej Mediterranean Shipping Company, giganta, który również działa w Izraelu. Do ataku doszło w pobliżu portu Mokka. Palatium III miał docelowo wejść do portu w Arabii Saudyjskiej, jednak najprawdopodobniej w obecnej chwili zmierza do Dżibuti.

MSC Palatium III.
(Farid mernissi, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International)

Na razie nie wiadomo, jaka jest sytuacja bułgarskiego masowca Ruen. Jednostka należąca do przedsiębiorstwa Navibulgar, obsadzona przez załogę złożoną z Bułgarów, Mjanmańczyków i Angolczyków, została zaatakowana ponad 300 mil morskich na wschód od wyspy Sokotra, daleko poza typowym obszarem działań piratów. Czy napastnikami byli Huti czy też Somalijscy piraci? Czy zdołali przejąć kontrolę nad jednostką? Czy marynarze są cali i zdrowi? Na razie nie ma odpowiedzi na te pytania. W kierunku masowca zmierza z maksymalną prędkością hiszpańska fregata Victoria typu Oliver Hazard Perry, okręt flagowy operacji „Atalanta”, realizowanej przez Unię Europejską. Ruen odbywał rejs z Singapuru do Turcji.

W najnowszym, wydanym 15 grudnia, oświadczeniu siły zbrojne Hutich przyznały się do ataku na statki idące do Izraela. Zaatakowanymi jednostkami miały być kontenerowce MSC Alanya (IMO: 9785483) i MSC Palatium III. Jest to najprawdopodobniej błąd. Alanya również miała do czynienia z bojownikami Hutich, którzy mieli nakazać jej zmianę kursu. Komunikat przekazany przez Huti miał brzmieć „Kapitanie, nie macie prawa wpływać na Morze Czerwone, zmieńcie kurs na południe, teraz”. Komunikat najprawdopodobniej zignorowano, a Alanya kontynuuje podróż do Dżuddy bez zmian.

Również w czwartek doszło do ataku. Celem był kontenerowiec Maersk Gibraltar (IMO: 9739692) pod banderą Hongkongu, zmierzający z Omanu do Dżuddy. Wbrew krążącym w internecie pogłoskom ostrzał nie spowodował szkód. W środę Ruch Huti próbował zająć zbiornikowiec Ardmore Encounter (IMO: 9654579) wiozący paliwo rakietowe z Indii do Europy. Po nieudanej próbie ataku z wykorzystaniem łodzi motorowych bojownicy wystrzelili w stronę statku dwa pociski, które nie trafiły celu. Pomocy zbiornikowcowi udzielił niszczyciel USS Mason, który w trakcie reagowania był zmuszony do strącenia drona wystrzelonego w jego kierunku.

Ruch Huti staje się coraz bardziej nieobliczalny w swoich działaniach. Powody ataków stają się coraz mniej jasne, a Huti nie przestrzegają swoich własnych komunikatów określających potencjalne cele. Może to być wywołane zarówno umyślnym działaniem kierownictwa Ansar Allah, mającym na celu dalszą eskalację konfliktu, jak i niezdolnością do poprawnej identyfikacji celów.

Niezależnie od powodów tych działań ich wpływ na żeglugę międzynarodową jest coraz większy. Trzech gigantów z branży transportu morskiego zaangażowanych w opisane wydarzenia – Maersk, MSC i Hapag-Lloyd – zadeklarowały, że będą omijać Morze Czerwone. Wcześniej taką decyzję podjął izraelski ZIM.

Decyzja wydłuży czas podróży i podniesie koszty transportu. Spadną również dochody Egiptu otrzymywane z Kanału Sueskiego, przez który rocznie przechodzi ponad 20 tysięcy statków. Działania Ruchu Huti zaczynają mieć coraz szersze konsekwencje, które będą odczuwane przez całą branżę. Terroryzm stosowany przez Hutich jest możliwy dzięki irańskiemu wsparciu i groźbie ponownego zaostrzenia konfliktu w Jemenie. Miniony miesiąc ponownie stawia pytanie, jak bardzo wiarygodnym partnerem do rozmów pokojowych jest Ruch Huti, jednak po tylu latach wojny rozwiązania siłowe wydają się nie mieć większego sensu.

Amerykańskie wysiłki mające na celu zbudowanie koalicji państw mających wzmocnić CTF-153 nadal trwają. Dzisiaj sekretarz obrony Lloyd J. Austin odbył rozmowę telefoniczną ze swoim brytyjskim odpowiednikiem Grantem Shappsem. Tematem rozmowy miały być ostatnie wydarzenia na Morzu Czerwonym. Trudno określić, na jakim etapie montowania koalicji znajdują się Amerykanie, ostatnie dni pokazują jednak coraz większą potrzebę powstania takiego tworu.

Punktem zwrotnym w sytuacji na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej był atak na samochodowiec Galaxy Leader (IMO: 9237307). Statek należący do przedsiębiorstwa Ray Shipping z Tel Awiwu stał się istotnym trofeum w rękach Huti i swoistą największą atrakcją turystyczną zachodniego Jemenu.

Od czasu porwania statku 19 listopada odnotowano już co najmniej dwadzieścia kolejnych incydentów, obejmujących: ostrzał (celny lub nie) pociskami i dronami, nękanie przez uzbrojonych ludzi w szybkich łodziach motorowych, wezwania do zmiany kursu oraz napaści o charakterze pirackim mających doprowadzić do przejęcia kontroli nad jednostką. Przynajmniej jednej próby porwania dokonali piraci somalijscy, nie wiadomo, czy w porozumieniu z jemeńskimi bojownikami.

Powyższe wyliczenia Mike’a Schulera obejmują tylko incydenty, w których jedynym lub głównym celem były jednostki cywilne. Oprócz tego dochodziło do ataków – lub przynajmniej wydarzeń, które można interpretować jako próby ataków – na okręty. Na przykład w ubiegłym tygodniu francuska fregata Languedoc zestrzeliła dwa wypuszczone z Jemenu drony kierujące się w jej stronę.

Zobacz też: UAV zrzucił lekką torpedę ZOP podczas ćwiczeń NATO

Philipe Alès, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPowiat Chełm: Spotkanie uczestników konkursu „Kartka Bożonarodzeniowa” zorganizowanego przez PCPR w Chełmie.
Następny artykułJaka będzie pogoda? Wyższe opady i temperatury