A A+ A++

Trwa walka o życie 6-letniego Tymka Cholewińskiego, małego mieszkańca Płocka, u którego wykryto bardzo rzadki, złośliwy nowotwór tkanek miękkich. W Polsce jest zaledwie kilka przypadków tego nowotworu, w USA – do 20 zachorowań rocznie. Chłopiec przeszedł operację w Barcelonie, ale wieści nie są dobre…

Tymusiowi, małemu mieszkańcowi Płocka, lekarze w Polsce nie byli już w stanie pomóc. Rodzice zdecydowali się na jego operację w Barcelonie, która odbyła się 20 listopada br. Lekarze usunęli kawałek nowotworu, co miało dać czas na dalsze leczenie.

Niestety, 11 grudnia mama chłopca przekazała złe informacje.

– Tymus dziś miał robiony tomograf i niestety, otrzymaliśmy kolejną złą informację. Tymusia płuca są zajęte przez nowotwór. Lekarze zapytali, czy chcemy wracać do Polski. Odmówiliśmy, będziemy walczyć do końca – napisała Joanna Cholewińska.

Dzień później nagrał się sam Tymuś.

– Cześć mordeczki. Jestem podłączony pod tlen, bo za dużo kasłałem i mi było niedobrze. Trochę płynu się zebrało, więc przyszedł pan doktor. Czuję się dobrze, nie martwcie się. Może jutro wyjdę do domku, jeszcze nie wiadomo – mówił mały płocczanin, podłączony pod szpitalną aparaturę.

Jednak już w nocy napłynęły kolejne złe informacje.

– Niestety, sytuacja zmienia się dynamicznie. Tymuś wczoraj był znowu na bloku operacyjnym, ma podłączony drenaż, płyn cały czas leci. Niestety, w płynie są komórki nowotworowe w lewym płucu. Prawe płuco jest zajęte przez guzy. Tymuś walczy, nie daje się. Jest podłączony pod tlen, choć teraz kazał sobie odłączyć, a saturacja jest 97, czyli super. Ciśnienie jest ok, w dzień gorączkował. Jest słaby, zdenerwowany, że musi leżeć – mówiła późno w nocy 12 grudnia wyraźnie zmęczona mama Tymka.

Lekarze nie mają już pomysłu na dalsze leczenie chłopca, podają mu morfinę, żeby się nie męczył.

– Proszę o modlitwę i wsparcie – kończy mama Tymka.

Tymczasem w czwartek, 14 grudnia Sebastian Nowacki, policjant z Komendy Głównej Policji i zapalony rowerzysta ponownie wyruszył w ekstremalną wyprawę, by pomóc w zebraniu środków na leczenie chłopca. O godz. 8 rano wyruszył rowerem miejskim z Zakopanego do Krakowa, przez Częstochowę, Konin, Mogilno, aż do Płocka, z którego pochodzi. To aż 700 km rowerem miejskim trybem non stop.

– Chcę pokazać, że niemożliwe nie istnieje – powiedział przed wyjazdem Sebastian Nowacki.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKontrole wykańczają Polaków. Ważna obietnica Tuska. Będzie ciężko
Następny artykułW Piotrkowie nie ma gdzie się szczepić? NFZ odpowiada