Według danych udostępnionych przez Komendę Główną Policji, od stycznia do września tego roku zarejestrowano przeszło 33 tys. kradzieży w sklepach. To o 38,5 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, kiedy stwierdzono ich przeszło 23,8 tys.
Eksperci uważają, że po zmianie przepisów, która nastąpiła z początkiem października br., podnoszących próg różnicujący wykroczenie od przestępstwa kradzieży z 500 do 800 zł, kradzieży w sklepach będzie jeszcze więcej. Dlatego potrzebne są pilne zmiany.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zmniejszyć opłacalność kradzieży
W policyjnych statystykach za 9 miesięcy tego roku widzimy 204,4 tys. wykroczeń kradzieży w sklepach. To z kolei o 18,5 proc. więcej niż w trzech pierwszych kwartałach 2022 roku, kiedy zarejestrowano ich nieco ponad 172,5 tys. Dane te obejmują więc okresy sprzed zmiany przepisów dotyczących wysokości progu kwotowego między wykroczeniem a przestępstwem kradzieży. Od października tego roku wynosi on 800 zł, a więc został podniesiony o 300 zł.
– Nowe regulacje wpłyną na zwiększenie liczby kradzieży sklepowych, gdyż w świadomości społecznej za popełnienie wykroczenia grozi jedynie grzywna, czyli mandat karny. Będzie zdecydowanie więcej takich czynów, a co za tym idzie – zwiększą się straty sklepów zarówno wielkopowierzchniowych, jak i tych mniejszych osiedlowych placówek – uważa Marek Dyjasz, były dyrektor Biura Kryminalnego Komendy Głównej Policji.
Fala kradzieży w sklepach dobija uczciwych Polaków
Robert Biegaj, ekspert rynku retailowego z Grupy Offerista, przekonuje, że sieci handlowe poważnie odczuwają kradzieże. Z pewnością będą chciały je sobie zrekompensować, bo nie mogą przecież dopłacać do interesu. Przerzucą więc ponoszone straty na klientów poprzez podniesienie cen. Sytuacja może się jeszcze bardziej pogorszyć, nie tylko ze względu na obowiązujące regulacje, ale też inflację oraz zubożenie rodaków.
Według Biegaja, w interesie społecznym byłoby obniżenie wspomnianego progu z obecnych 800 zł do 500 zł. Taki ruch zatrzymałby trochę zorganizowane grupy, które – w jego ocenie – mocno zawyżają statystyki. Z kolei spadająca inflacja wyhamuje te drobniejsze kradzieże, tj. wykroczeniowe. I to może zdecydowanie szybciej nastąpić niż w przypadku przestępstw.
– Z praktyki śledczej można stwierdzić, że zaostrzenie kar za kradzieże nie ograniczy tego zjawiska. Raczej ich nieuchronność byłaby czynnikiem zniechęcającym do popełniania czynów zabronionych według prawa. Niestety, tylko ok. 10 proc. sprawców kradzieży sklepowych jest zatrzymywana na tzw. gorącym uczynku. To powoduje, że możemy mówić raczej o bezkarności sprawców tych czynów przestępczych – zaznacza były dyrektor Biura Kryminalnego KGP.
Potrzebne są zmiany w przepisach
Rodzi się więc pytanie o działania ograniczające zjawisko kradzieży sklepowych. Według Marka Dyjasza jest kilka możliwości, a do najbardziej skutecznych i sprawdzonych należy m.in. monitoring, a także zatrudnienie firmy ochroniarskiej, specjalizującej się w zabezpieczeniu mienia i ujawnianiu przestępstw kradzieży sklepowych.
Ekspert wymienia też stałą obserwację kas samoobsługowych oraz stosowanie elektronicznych systemów przeciwkradzieżowych na artykułach szczególnie pożądanych i budzących zainteresowanie złodziei. Ponadto warto organizować stałe szkolenia pracowników w zakresie identyfikacji potencjalnych złodziei sklepowych i reakcji na sytuację przestępczą.
– Branża handlowa powinna wznowić apel do nowego rządu, żeby przywrócił poprzedni próg, tj. 500 zł, bo obecny stan do niczego dobrego nie doprowadzi. Jeżeli nie będzie reakcji, to sytuacja z przestępstwami kradzieży może się naprawdę wymknąć spod kontroli – podsumowuje Robert Biegaj.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS