Świadkowie zdarzenia mówią wprost – to cud, że nikomu nic się nie stało. I patrząc na uszkodzenia bmw nie trudno się z nimi zgodzić.
W sobotę. około godz. 21 służby wezwane zostały na drogę krajową 73. Na pograniczu Jaworza Górnego i Bielów doszło do zdarzenia drogowego, które na pierwszy rzut oka wyglądało fatalnie. Służby na miejscu zastały zmasakrowane bmw, ściętą wiatę przystankową i uszkodzone ogrodzenie prywatnej posesji. Jak doszło do tej – jak się potem okazało – kolizji?
Z drogi powiatowej od strony Jodłowej na drogę krajową 73 wyjeżdżała honda. Kiedy jej kierowca był już częściowo na krajówce zorientował się, że z jego prawej strony, od Jasła nadjeżdża inny pojazd. Zorientował się również, że wymusił pierwszeństwo i nie ma możliwości, by uniknąć zderzenia. Dlatego podjął decyzję, że wjedzie na lewy pas i przez chwilę pojedzie pod prąd, a bmw spokojnie przejedzie. Niestety tak się nie stało. Kierowca bmw widząc hondę chciał uniknąć zderzenia. W tym momencie stracił panowanie nad swoim samochodem.
– Do kontaktu między pojazdami nie doszło – mówi pełniąca obowiązki rzecznika prasowego Komendy Powiatowej Policji w Dębicy mł. asp. Magdalena Baran.
Mimo wszystko zdarzenie mogło zakończyć się tragicznie. Bmw najpierw uderzyło w wiatę przystankową, kompletnie ją niszcząc. Uszkodziło również ogrodzenie prywatnej posesji. Mundurowi przebadali kierujących alkomatem, obaj byli trzeźwi. Nikt nie wymagał także hospitalizacji, dlatego sprawę można było zakończyć mandatem. Kierowca hondy będzie musiał zapłacić1500 zł, a do konta dopisać 10 punktów karnych.
Autor: Grzegorz Król
/ Debica24.eu
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS