FIA i Mercedes są na wojennej ścieżce po tym, jak organ zarządzający sportem motorowym wszczął dochodzenie w sprawie szefa stajni F1 niemieckiego producenta, Toto Wolffa i jego żony, dyrektor zarządzającej F1 Academy, Susie Wolff, w związku z domniemanymi skargami na konflikt interesów z powodu zajmowanych przez nich stanowisk.
Jednakże dochodzenie zostało po kilku dniach porzucone po reakcji środowiska F1, które zaprzeczyło zainicjowaniu działań FIA.
Hamilton był krytyczny wobec sposobu, w jaki FIA podeszła do tej sytuacji, a podczas piątkowej gali w Baku podważył również zaangażowanie władz dotyczące zrównoważonego rozwoju, w kontekście zorganizowania w Baku wyjazdowej ceremonii wręczenia nagród, zamiast w rodzimym mieście federacji, w Paryżu.
Po tym, jak kierowca Mercedesa porzucił na ceremonii swój puchar za trzecie miejsce w tegorocznych mistrzostwach świata, niektórzy uważali, że był to znak protestu przeciwko FIA. Dolał oliwy do ognia jeden z gości gali, który na platformie X poinformował, że Hamilton podarował mu to trofeum.
Ze względu na liczne plotki, w oficjalnym komunikacie do sprawy odniósł się Mercedes.
– Bezpośrednio po opuszczeniu sceny, podobnie jak miało to miejsce na poprzednich ceremoniach, Lewis zaakceptował propozycję gospodarzy, którzy zaoferowali, że puchar zostanie wysłany do zespołu i dlatego zostawił go pod ich opieką – czytamy w oświadczeniu. – Potwierdzamy, że nie podarował pucharu nikomu „jako prezent”, co sugerowano w spekulacjach.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS