W środowisku związanym z branżą sportową już od dawna mówiło się, że ten projekt może się rozpaść i od początku było to duże ryzyko. Nie ze względu na biznes, bo ten działał świetnie, ale ze względu na ego współwłaścicieli. Jak pokazuje biznesowa praktyka koncept opierający się na mocnych osobowościach o różnych charakterach działa tylko do czasu.
W 2022 r. Kanał Sportowy miał 24 mln zł przychodu i ponad 5,5 mln zł zysku netto. Właściciele spółki na Zwyczajnym Zgromadzeniu Wspólników postanowili, że większa część tej kwoty zostanie przeznaczona na wypłatę dywidendy. Na konto każdego ze wspólników tylko z tego tytułu w ub.r. trafił milion złotych.
Kanał Sportowy. Monetyzacja zainteresowania
Tomasz Smokowski, Mateusz Borek, Michał Pol i Krzysztof Stanowski na pomysł uruchomienia projektu, który zmonopolizowałby dyskusje o sporcie w internecie, wpadli pod koniec 2019 r. Kanał zaczął działać kilka miesięcy później, 1 marca 2020 r. W tamtym czasie każdy z późniejszych wspólników poza tradycyjnymi mediami był już rozpoznawalną postacią w sieci, głównie na Twitterze – obecnie X – gdzie toczą się dyskusje o sporcie. Mateusz Borek miał ok. 600 tys. obserwujących, Michał Pol ponad 500 tys., Krzysztof Stanowski ok. 250 tys., a Tomasz Smokowski niemal 150 tys.
W pierwszym filmie („Kanał sportowy – startujemy już wkrótce”) opublikowanym 4 grudnia 2019 r. widzimy uśmiechnięte twarze dziennikarzy i zakulisowe ujęcia z nowego studia. Widać na nich kamery, greenbox (zielone tło, które w procesie postprodukcji materiału wideo zamienia się na dowolnie zaprojektowany przez nas obraz), telewizyjny sprzęt czy stanowisko charakteryzacji.
– Chcę znaleźć się w gronie takich osób, które tak wiele znaczą na rynku telewizyjnym. Zrobić z nimi coś wspólnego. To będzie wielka przygoda – mówi do kamery Krzysztof Stanowski. – Jesteśmy podekscytowani, bo robimy coś dla siebie, robimy coś na siebie. Robimy coś, co moim zdaniem ma bardzo duże szanse powodzenia, bo wszystkie osoby, które są zaangażowane w ten projekt. W ten nasz mały dziennikarski kolektyw, to są ludzie z bardzo dużym doświadczeniem – dodaje Tomasz Smokowski.
Dynamikę materiału podkręca odpowiednio dobrana muzyka i szybkie montażowe przejścia. W przebitkach obserwujemy założycieli Kanału Sportowego, którzy dobrze bawią się we własnym towarzystwie i uwieczniają ten moment, robiąc sobie wspólne zdjęcia.
Głos zabiera także Mateusz Borek i Michał Pol. Pierwszy tłumaczy, że „nigdy w telewizji nie zależało mu na popularności” tylko zawsze „chciał robić to, co lubi”, a drugi, że nie chce w odniesieniu do tej współpracy używać słów, że będzie to „rewolucja”. – Grupa ludzi, która bardzo lubi ze sobą współpracować, uznała, że może razem coś zrobić na niezależnej platformie jaką jest YouTube, że może zacząć produkować formaty z własnym udziałem – tłumaczy Pol.
Więcej da się odczytać z kolejnej wypowiedzi Krzysztofa Stanowskiego, którą słyszymy pod koniec opublikowanego filmu. – Jak się rozhulamy, jak zaczniemy produkować to wszystko, co chcemy produkować, no to będziemy naprawdę ostrym graczem – mówi Stanowski. I z pełną szczerością dodaje: – Cieszę się, że udało nam się porozumieć, bo wiadomo – cztery silne osobowości, każdy z jakimś tam doświadczeniem medialnym. Dość szybko znaleźliśmy biznesowy wspólny język. Można mieć wspólny język na co dzień, przy piwku, natomiast biznesowo można się poróżnić. Tutaj, póki co, się nie poróżniliśmy. Mamy dość fajne plany – kwituje Stanowski.
O tym, że ten pomysł może się sprawdzić, świadczyło już zainteresowanie, jakie dziennikarze wzbudzali, występując w „Misji Futbol” – programie realizowanym przez redakcję „Przeglądu Sportowego”, który w ówczesnym czasie był dość nowatorskim formatem. Programów publicystycznych w sieci właściwie nie było, a stacje telewizyjne niechętnie gościły na swoich antenach konkurencyjne nazwiska. „Misja Futbol” jako program emitowany w internecie na żywo (w Onet.pl, na Przegladsportowy.pl oraz na YouTube) wnosiła nową jakość i dawała możliwość wypowiedzi różnym gościom.
Michał Pol (związany wówczas z RASP) początkowo prowadził program w 2015 r. pod nazwą „Euro-Misja 2016”, a od września 2016 r. jako „Misja Futbol”. Rozmawiał w nim z zaproszonymi do studia dziennikarzami sportowymi na temat bieżących wydarzeń w świecie futbolu. Stałymi komentatorami obok Dariusza Szpakowskiego (wówczas TVP) byli Mateusz Borek, oraz Tomasz Smokowski (obaj związani w 2019 r. z Polsatem). Krzysztof Stanowski był z kolei właścicielem serwisu Weszlo.com oraz powiązanego z serwisem radia internetowego. Prowadził też swój program „Stan Futbolu” i współpracował jako felietonista z „Przeglądem Sportowym”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS