Rosnące koszty gospodarki odpadowej odczuwamy w ostatnim okresie wszyscy. Już od stycznia każdy mieszkaniec Kętrzyna płaci miesięcznie 31.80 zł. Problem śmieci dotyczy nie tylko Kętrzynian, a jest w dużej mierze wynikiem bałaganu w skali całego kraju. Gmina Ruciane-Nida ustaliła właśnie cenę na 31 złotych. Ceny w gminach, które nie posiadają własnego składowiska jest podobna.
29 stycznia z inicjatywy Burmistrza Kętrzyna Ryszarda Niedziółki odbyło się kolejne spotkanie ws. gospodarki odpadami. Wzięli w nim udział samorządowcy – członkowie dwóch związków odpadowych – kętrzyńskiego i mazurskiego.
– Podczas spotkania okazało się, że zarząd Mazurskiego Związku Międzygminnego Gospodarka Odpadami 7 lutego zaproponuje walnemu zgromadzeniu związku cenę 28 złotych od osoby – mówi Ryszard Niedziółka. – To oznacza 3 złotego 80 groszy mniej niż w Kętrzynie, ale Mazurski związek ma własne składowisko, a Kętrzyn nie – dodaje burmistrz Kętrzyna.
Ceny skoczyły w całym kraju, bo od tego roku śmieci wysokokaloryczne nie są już sprzedawane do Chin. Tam wcześniej szło gro naszych odpadów, m.in. plastik. Teraz śmieci zostają w Polsce i coś trzeba z nimi zrobić. Składować nie można, bo prawo już tego zabraniam trzeba więc przetworzyć, a spalarni w kraju jest mało. Ceny więc rosną, a ostatecznie za wszystko płacą mieszkańcy. Najdroższa jest tzw. opłata na bramie (opłata za wjazd na składowisko – w przypadku ciężarówki z 20-tonami śmieci trzeba zapłacić 16 tysięcy złotych). Stanowi ona aż 19,50 zł z 31,80 zł. Ponad 12 złotych to koszt odbioru od mieszkańców.
System miał być skonstruowany tak, aby finansowany z niego był recykling, a nie spalanie odpadów lub ich składowanie. Z przedstawionej jeszcze przed wyborami koncepcji wynikało między innymi, że: ”część pieniędzy z dopłat koncernów do opakowań wprowadzanych na rynek miałoby za pośrednictwem Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej trafić do gmin”. To z niego samorządy mogłyby dofinansować selektywną zbiórkę odpadów, a więc obniżyć opłatę ponoszoną przez mieszkańców.
Czy jest to realne w naszych warunkach? Niestety, na chwilę obecną nie, bo żadna z metod dozwolonych przez prawo – od osoby, od zużycia wody, powierzchni lokalu i gospodarstwa domowego – nie pozwala na to, by gminy rozliczały się z mieszkańcami w zależności od ilości czy objętości wytworzonych przez nich odpadów (sprawy te poruszane były między innymi podczas spotkań władz samorządowych Kętrzyna z mieszkańcami – red.).
Wniosek nasuwa się jeden. Koszty śmieci, to nie tylko problem samorządów. Wiele zależy od władz centralnych, rozwiązań prawnych i systemowych w skali kraju. Jeśli tak się nie stanie będziemy zdani sami na siebie. Władze Kętrzyna planują przystąpienie do Mazurskiego związku, a także poszukują tańszych składowisk. Wszystko po to, aby mieszkańcy mogli płacić mniej.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS