Widzew wygrał po raz pierwszy w sezonie na wyjeździe i po raz pierwszy pokonał zespół z czołówki ligi. Ale tym razem osiągnął sukces nie tylko dzięki charakterowi, bo w piłkę widzewiacy też zagrali naprawdę dobrze.
Trudno było być optymistą przed meczem w Poznaniu, bo Widzew nie umie grać na wyjazdach. W tym sezonie nie wygrał na stadionach rywali ani razu, w całym roku zaledwie raz. Do tego łódzkiej drużynie zupełnie nie idzie w pojedynkach z czołówką. Inne zespoły środka, jak choćby Stal Mielec, potrafią ogrywać faworytów, a Widzew nie. Stara się, walczy, ale starcza to najwyżej na remisy.
Trudno więc było marzyć o zwycięstwie z Lechem, który u siebie z kolei jeszcze nie przegrał (po raz ostatni ponad pół roku temu) i nie dał się pokonać od sześciu kolejek. Trener Widzewa Daniel Myśliwiec zapowiadał oczywiście walkę o wygraną, mówił nawet przed meczem, jak miałoby do tego dojść, ale co innego słowa, a co innego czyny. Wspomniał, że Lech jest najgroźniejszy, gdy ma piłkę, więc trzeba mu ją zabrać i nie oddawać. Dodał też, że jego piłkarze mają być bardziej odważni i nawet, jeśli obejmą prowadzenie, to nie mogą się cofać, tylko dalej atakować. Przypomniał o niedawnej rywalizacji z Rakowem Częstochowa. W meczu z mistrzem Polski Widzew szybko objął prowadzenie, a potem się cofnął i wystarczyło to tylko na remis.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS