– Smutny los tego żurawia to modelowy przykład skrajnej ludzkiej głupoty – powiedziała Polskiej Agencji Prasowej pracownica Ośrodka w Bukwałdzie Joanna Zawadzka, która na co dzień opiekuje się ptakiem. Żuraw reaguje na jej nawoływania, zaczepia opiekunkę, domaga się od niej smakołyków – uwielbia udka z kurczaka.
– Gdyby tylko mógł, to ten żuraw przebywałby wciąż z ludźmi. On wdrukował sobie, że jest człowiekiem, bo od wyklucia się otaczali go ludzie. Z tego powodu nie wykazuje zainteresowania ptakami, które mieszkają z nim w wolierze. On ciągle chce do ludzi – mówi Zawadzka.
Żuraw, zdrowy i w doskonałej kondycji, trafił do Ośrodka Rehabilitacji Ptaków Dzikich w Bukwałdzie w ubiegłym roku. Gminnym samochodem przywieźli go pracownicy urzędu miasta w Bisztynku, gdzie ptak mieszkał.
Żuraw stwarzał zagrożenie
– Musieliśmy go odstawić do Ośrodka, bo stwarzał zagrożenie. Uwielbiał spacerować po ulicach, przystawał na środku drogi czy skrzyżowania, podchodził do aut i je dziobał. Zaczynał robić szkody i jego zachowanie nie było bezpieczne, dlatego strażacy pomogli nam go odłowić, a my odwi … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS